w 1978 roku trafiłem na rójkę tzw. białej sieczki,woda w DOBRZYCY koło GOLEC poprostu się gotowała,tego widoku nie zapomina się do końca życia,to było wielkie żarcie,pstrągi różnej wielkości ucztowały do wieczora.Obserwowałem ten cud natury i fotografowałem,a miałem tylko spinning MEPSY nie interesowały to towarzystwo.W póżniejszych latach pare razy udało mi się połowić te piękne RYBY nie zabierałem ich aby w następnym roku móc się znów nacieszyć tym przepięknym misterium.Pewnego czasu zniszczono ten piękny odcinek,i skończył się cudowny "sen na jawie"Cztery lata temu odwiedziłem te wspaniałe tereny SZOK,teraz płyną tam kajaki no cóż taka moda-agroturystyka!!