TEMAT: zarybienie

Koledzy może wiecie kto lub co decyduje o zarybieniu danej wody?
Czy wędkarze mają jakiś wpływ na charakter zarybienia?
pozdrawiam adam

W/g mnie dużego wpływu mieć nie powinni.Decydować musi fachowiec ichtiolog.Dziwi mnie natomiast praktyka niektórych okręgów ukrywających fakt zarybiania.Osobiście (wywołany przez jednego z forumowiczów)zgłosiłem chęć udzielenia pomocy w zarybianiu.Wyjaśniono mi ,że niestety nie mogę,ponieważ w zarybieniu uczestniczyć mogą tylko "szczególnie zaufani" i SSR.Dowiedziałem się też ,że cała tajemnica w dbałości o narybek ,który mógłbym wyłapać.Ha,Ha,Ha.To ostatnie jest tak głupie ,że aż śmieszne.

Z tego co mi wiadomo to przy zarybieniu może być każdy i nie można tego ukrywać bo to jest do wglądu dla każdego... Co do wpływu wędkarzy na zarybienia niestety nie pomogę.

zależy jakimi gatunkami ryb zarybiane są wody-kitokno. Pewnie były już gdzieś i takie przypadki przy zarybianiu kroczkiem karpia jezior, że karpiki zamiast do jezior trafiały do prywatnych stawów stąd pewnie takie ograniczenia i nieufność.
Ogólnie każdy użytkownik czy dzierżawca wód wykonuje zarybienia co do ilości i gatunku zgodnie z operatem. Na naszej rzece Inie podczas zarybień wylęgiem ryb łososiowatych w głównej mierze uczestniczą członkowie TPRIiG. Ludzie z doświadczeniem wiedzący jak to wykonać aby był tego pożądany efekt. Co do gatunków jakim może zostać zarybiony zbiornik czy rzeka decydentem jest ichtiolog. Nie można zarybiać rzeki np. brzaną skoro taki gatunek w tej rzece nigdy nie występował tylko rodzime gatunki wchodzą w grę.

Koledzy może wiecie kto lub co decyduje o zarybieniu danej wody?
Czy wędkarze mają jakiś wpływ na charakter zarybienia?

Adam - w wielkim skrócie - przede wszystkim "czym i ile" zarybiane są określone wody decyduje "Operat wodno-prawny", gdzie są dokładnie określone gatunki ryb i ich ilości przeznaczone do zarybień.
Co do drugiego pytania, to wędkarze mają prawo i powinni uczestniczyć w zarybieniach, sprawować pieczę nad prawidłowością takich zarybień i udzielić stosownej pomocy.
Kilka razy informowałem o zarybieniach Parsęty wylęgiem troci, czy narybkiem potokowca, w których później uczestniczyli m.in. użutkownicy FORS-a.
...jednak na charakter zarybień w głównej mierze nie mają wpływu - szczególnie wód płynących.
Andrzej

Zarybianie jest i powinno być sprawą wstydliwą. Operaty to nieporozumienie, Parsęta (czy inna rzeka) to nie jest staw z karpiami. Wiem, wiem, teraz nie ma innego sposobu.
Powtórzę się, ale jest to świadectwo, że ekosystem jest chory. Co będzie jak się narybek wpuści w gówna, gówno! Zarybianie większymi rybami eliminuje możliwość naturalnego tarła.
I koło się zamyka. Jak się nie obrócisz szyszka w dupie. Zarybianie, wrzodzienica, brak naturalnego tarła, brak ryb w rzece, takie są obroty "naturalnej" hodowli w rzece.

Koledzy kto może wpłynąć lub co może wpłynąć na zmianę gatunków przewidzianych w operacie wodnym do zarybienia danego akwenu?
pozdrawiam adam

adam napisał:
Ichtiolog Trzeba najpierw zadać sobie pytanie kto pisze operat, a kto opiniuje. Układa "uprawniony do rybactwa", opiniuje np. IRŚ. Dla własnego widzimisie nie mogą dzierżawcy wpuścić o "x" więcej wylęgu troci czy narybku lipienia. Zmienić też mogą badania i instytucje wyżej postawione niż "uprawniony do rybactwa", którzy stwierdzą, że w danej wodzie dana populacja ryb jest zagrożona przez takie i takie działania (najczęściej w wyniku czynnika ludzkiego).

Jako przykład podam moje rejony i rzekę Bug gdzie jak każdy wie wystąpiła przyducha w 2009 (nie tylko na Bugu z resztą). Dawki zarybieniowe, nazwijmy podstawowe, zostały wyliczone normalnie, m.in. na podstawie rejestrów wędkarskich tak często opluwanych przez bezmózgowców. Dodatkowo powiększono dawki zarybieniowe dla paru gatunków ryb w związku z odbudową populacji ryb danego gatunku.

I tak to właśnie działa.

Pozdrawiam

Salmo

Dzięki kolego.
Jeżeli dobrze rozumiem to "uprawniony do rybactwa"na wodach PZW jest dany Okręg PZW?
"Instytucje wyżej postawione niż uprawniony do rybactwa" to?
Jaki udzał w tej kwesti przysługuje RZGW?
Czy dane z rejestrów połowów(opracowane przez Okręg PZW)mogą być argumentem w sprawie zmiany obsady zarybieniowej?
Chyba się rozwinąłem.
pozdrawiam adam

adam napisał:
Tak, PZW jest "uprawnionym do rybactwa".

Instytucjami o których mówiłem to są te, które opiniują operat, jest Ustawa i tam wszystko jest napisane + Rozporządzenia.

PZW dzierżawi od RZGW wody płynące, jak już wcześniej podałem w przykładzie, RZGW miało tutaj władzę wyższą nad PZW ponieważ na rzece Krznie nie zostały ruszone jazy, woda stała na łąkach, w tym czasie się odtleniła i zabrała ze sobą zw. humusowe. Część prowizorycznych jazów woda rozebrała sama W kwestii zarybiania nie mają nic do rzeczy, a przynajmniej nie powinni, jednak w naszym państwie...

Rejestry połowów to przełożenie na "wędkarski język" ksiąg stawowych czy jeziorowych w których notuje się wielkości zarybień, połowów itd. To jest przełożenie na papier tego co żyje w wodzie (wielkość populacji ryb). Między innymi na ich podstawie są wyliczane dawki zarybień, dlatego są takie ważne.

Pozdrawiam

Salmo