TEMAT: Buty do brodzenia

lachs napisał:
Zgadza sie.
Powinny!
Ale nie są ,w tym cały ambarans .
Przykladowo- wiekszośc butów kontraktowych dla wojska wykonanych ze skory ,długo trzeba"męczyć"w wodzie i suszyć aby je uszkodzić.
To samo z solidnymi butami ochronnymi.One musza byc porzadnie wykonane ,miec certyfikaty a buty "dedykowane"do brodzenia juz nie..
Nie wiem dlaczego wielu Kolegów ślepo wierzy ,ze jak buty sa dedykowane to na pewno sa lepsze..
Moimi pierwszymi butami do brodzenia były Simms-y Freestone w pierwszej najsolidniej wersji.Długo mi sluzyły ale chodząc w nich czułem sie jak galernik.Cięzkie jak diabli,sztywne i nie wygodne.
Po nich kupilem tanie buty trekkingowe za jakies 50 zł Crivit Z Lidla i brodzac w nich w porownaniu do Freestone -to jakbym butów na nogach nie mial wcale. Zaczeły rozlazić sie po 3 latach..
Teraz od ok.4 lat uzywam buty ochronne kupione w sklepie bhp za 75 zl.
Dlatego z mojego doswiadczenia z pelnym przekonaniem twierdze ,ze buty dedykowane od przecietnych butów ochronnych czy trekkingowych wyrózniaja sie jedynie wyższa ceną.

Kasprowicz napisał:
Jeśli zaniesiesz do reklamacji buty z wkręconymi kolcami to z pewnością Ci jej nie uznają...

Argument utraty gwarancji po wkreceniu kolców do mnie nie dociera kiedy kupuje buty często za 1/10 ceny dedykowanych a ich wytrzmałaść jest taka sama lub lepsza.

lorenc napisał: 100% racji ale nie jak się kupuje buty za ponad dwie stówy, jak w przypadku Szymona.
Może warto było rozważyć kupno używanych Guidów Simmsa w tych pieniądzach i też bez gwarancji. Kilka lat temu znalazłem nówki za chyba 60 duli.
Wszystko zawsze pozostanie kwestią zasobności portfela, chęci wydania określonej sumy, możliwości noszenia znaczka prestiżowej firmy, gwarancji, przeznaczenia i wygody noszenia.
Najważniejsze, żeby Szymon podzielił się z nami opinią po tym, jak buty przestaną spełniać swoją funkcje, ponieważ jak na razie jest to dyskusja akademicka.

STREMER napisał:
Ale co Wy macie z tą gwarancją? Przed zaniesieniem do sklepu zdrjmujemy kolce i po sprawie... Łudzicie się, że trafi się jakaś pedantyczna ekspedientka która będzie Wam oglądać podeszwę buta z lupą w ręku? Nawet jeśli się przyczepi to powiem, że nie wiem - chodziłem w górach po skałach i się ślady zrobiły.....

..

STREMER napisał:
Zasobność portfela do jedno, drugie to prosta matematyka... Ja tam lubię "firmówki z logo" ocierając się czasem wręcz o metkofilię. Ale w przypadku butów do brodzenia, oferta z "prestiżowych" firm nie gwarantuje mi trwałości produktu przewyższająca adekwatną do ceny wielokrotność trwałości BHP-ów. Co roku kupuje nowe BHP-y, za ok. 150 pln (wygodne i dobrze trzymające stopę, łatwe do wiązanie, itp.), bo tam mniej więcej udaje mi się je zarżnąć. Czy za 600 pln kupie dedykowane buty które na 100% przeżyją 4 sezony katowania?

@hitower - a podzielisz się marką tych dobrych i wygodnych BHPów?

teethar napisał:
S1 w Jula, niestety podeszwa potrafi się pod intensywnym sezonie rozlecieć.

Szymon, prawda jest taka, że jak się uśmiechniesz i pani będzie podatna, to przyjmie reklamację. Kiedyś nawet w Dekatlonie pani powiedziała mi, że wiązania w moich Salomonach się uszkodziły, ponieważ but treningowy używałem niezgodnie z przeznaczeniem, bo do chodzenia w mieście, a nie po skałkach Uśmiechnąłem się i pani okazała się podatna
Razu pewnego, kiedy oddałem buty do innej reklamacji, ta nie została uznana, ponieważ stwierdzono, że buty były używane w wodzie. Coś się w środku odkleiło i na podstawie tego stwierdzono, choć nie uzywałem ich w wodzie.
Natomiast jedne militarne buty po prostu rozpadły się, jak połaziłem w nich po mokradłach.
I bądź tu mądry.
Poczekamy na Twoją opinię po czasie. Z chęcią kupię te buty, jeżeli okażą się wytrzymałe.

HiTower, również ciekaw jestem modelu tych BeHaPów.

Kolejna strona medalu, to zawodność/niezawodność każdego sprzętu.
Wolę kupić coś sprawdzonego, za większą kasę i - tym samym - z fajnym markowym znaczkiem , ponieważ jadąc na ryby najmniej 200km a przeważnie ok. 300, nie mogę sobie pozwolić, żeby mi np. buty padły wtedy, kiedy akurat są brania albo podczas wyjazdu zagranicznego. Oczywiście można wziąć zapas.
Ostatnio tak miałem z przelotką szczytową. Ukruszyła się, gdy trocie ładnie brali
Miejscowi tego problemu nie mają.

Nie ma co kruszyć kopii.
Opinia jest jak dziura w d...e. Każdy ma swoją
Pozdro