Boję się komentować ... ale tamten turysta łowiący lipki na żyłkę ... prawie jak nasi "muszkarze" metodą żyłkową.
Mają ludzie szczęście mieszkać w kraju w którym jest takie bogactwo ... i to wcale nie Irlandia, Norwegia, Nowa Zelandia czy jeszcze jakiś inny imperialistyczny

kraj - tak nieco przewrotnie mi się napisało.
U nas też wędkarze tak łoili lipienie ... jeszcze w latach 70. Jak Jelński podaje w latach 70 łowiono kilka tysięcy lipieni rocznie z odcinka Raby między Myślenicami a Lubniem (nie więcej niż 15 km rzeki), na pomorzu pewnie też tak było, albo i lepiej.