Przynęty na pstrąga

Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Polak zjada najwięcej norweskiego łososia

Polak zjada najwięcej norweskiego łososia 2018/01/24 08:51 #176308

  • thornghost
  • thornghost Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 664
  • Podziękowań: 285
dabo napisał:
Nie wierz lekarzom zbyt pochopnie...
nie są zainteresowani zdrowiem -bo nie przynosi dochodu.
Cholesterol jest nieistotny jeśli w organizmie nie ma deficytu wody.
O ryby się nie martwię,gdy ludzi zabraknie stada się odbudują.j
Sushi i norweskiego pozostawiam koneserom.

Kolego dabo, nawet jak ludzie znikną to przyroda sobie poradzi - oczywistość, aczkolwiek nie sądzę by stada łososiowatych tak łatwo mogły się odbudować choćby ze względu na zmiany środowiskowe niekoniecznie wywołane przez ludzi. Ewolucja (niekoniecznie tak jak sobie wyobrażamy) ekosystemu rzadko niesie ze soba zmniejszenie biogenów w danym akwenie:)

Polak zjada najwięcej norweskiego łososia 2018/01/24 23:17 #176334

  • dabo
  • dabo Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • wąskie pętle lecą dalej...
  • Posty: 1468
  • Podziękowań: 281
WZ napisał:
Nie wierz lekarzom zbyt pochopnie...
nie są zainteresowani zdrowiem -bo nie przynosi dochodu.
No więc proponuję być konsekwentnym i zrezygnować w ogóle z usług lekarzy a zacząć leczyć się u znachorów i szamanów. To naprawdę, zwłaszcza w przypadku ciężkich chorób, których nikomu nie życzę, byłoby aktem niezwykłej wiary, odwagi i przekonania co do wlasnych poglądów. To dopiero byłoby coś, co wzbudzałoby szacunek innych, także mój - zioła, czysta woda i lewatywa zamiast środków farmakologicznych i chemii.
Wśród lekarzy jest kilku o gołębim sercu i złotych rękach tylko trzeba mieć wyjątkowe szczęście,by na nich trafić.Lewatywa lub stomia sam wybierz w przypadku zaistnienia problemu.
Twe wypowiedzi wyraźnie ukazują pewne zjawiska...na poziomie drugim.
Symptomy chorób obserwowane to czwarte stadium z sześciu poziomów.
Zmiana nastawienia jest jednym z pierwszych lekarstw.
Z siedmiu konstytucji tylko trzy mogą mieć choroby ciężkie.
Sztuką jest trwanie w harmonii i zdrowiu.
Ostatnio zmieniany: 2018/01/24 23:36 przez dabo.

Polak zjada najwięcej norweskiego łososia 2018/01/24 23:22 #176335

  • dabo
  • dabo Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • wąskie pętle lecą dalej...
  • Posty: 1468
  • Podziękowań: 281
WZ napisał:
,,Gdy ludzi zabraknie to stada się odbudują"

To trochę tak jak z tym stwierdzeniem, że skoro po śmierci czeka nas raj, to dlaczego niby nikomu nie spieszy się żeby rychło umrzeć?
Sam stwarzasz piekło za życia,
ciekawe o jakim raju piszesz?!
Oświecony kiedyś wspomniał,że najgorsze życie to luksusowe wakacje w porównaniu do stanów
pośmiertnych...kliniczną już miałem-coś w tym jest.Przynajmnie dla mnie.
Sztuką jest trwanie w harmonii i zdrowiu.

Polak zjada najwięcej norweskiego łososia 2018/01/25 10:13 #176341

  • WZ
  • WZ Avatar
Szanując osobiste doświadczenia każdego i pomijając rzeczy oczywiste to powiem tak: wprowadzenie do powszechnego użytku każdego środka farmakologicznego czy metody leczenia poprzedza długi proces związany z ich badaniem, doświadczeniami oraz użyciem na określonej populacji osób chorych. Na tej podstawie uzyskuje się określone wyniki, które podlegają analizie oraz dyskusji fachowców i wówczas na stan wiedzy na dzień dzisiejszy taki lek cz metoda leczenia uznana zostaje za dopuszczalną z naukowego punktu widzenia.
Oczywiście komuś może pomóc woda z cudownego źródła, określone zioła zbierane przy pełni księżyca w noc świętojanską czy kryształki zapisane przez chomeopatę. Tyle, że w przeciwieństwie do tego o czym pisałem wcześniej z naukowego pkt-u widzenia nie wiadomo dlaczego pomogło ani czy komu innemu też pomoże. Więc biorąc to wszystko pod uwagę ja osobiście mam raczej zaufanie do lekarzy i metod leczenia uznanych przez środowisko medyczne.

Dlatego tak ważne jest to aby nie kompromitować nie tylko siebie ale też dyscypliny naukowej którą się reprezentuje. Przy czym przyczyniają się do tego także inni przedstawiciele środowiska naukowego, którzy mlicząco pewne brednie akceptują. Efekt jest niestety taki iż hipotetyczna dyscyplina naukowa zostaje sprowadzona do kategorii kabaretu. To naprawdę przykre.
Ostatnio zmieniany: 2018/01/25 10:20 przez WZ. Powód: dopisałem tekst

Polak zjada najwięcej norweskiego łososia 2018/01/25 14:19 #176347

  • salmon1977
  • salmon1977 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • avid :)
  • Posty: 2446
  • Podziękowań: 1449
Wiesz jak wygląda "leczenie"chorych na raka,prawda?Temat rzeka..podobnie pyrzymusowe szczepienia.Nikt ślepo nie jest przeciwny temu tak jak i służbie zdrowia-sam dziś wyszedłem ze szpitala :) Chodzi aby leczenie było skuteczne ,zdrowe i bezpieczne.Jak jest?
BAŁTek :)
Morskie Trocie --> www.facebook.com/groups/175452759609159/
Za tę wiadomość podziękował(a): grilse

Polak zjada najwięcej norweskiego łososia 2018/01/28 12:53 #176437

  • dabo
  • dabo Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • wąskie pętle lecą dalej...
  • Posty: 1468
  • Podziękowań: 281
WZ napisał:
Szanując osobiste doświadczenia każdego i pomijając rzeczy oczywiste to powiem tak: wprowadzenie do powszechnego użytku każdego środka farmakologicznego czy metody leczenia poprzedza długi proces związany z ich badaniem, doświadczeniami oraz użyciem na określonej populacji osób chorych. Na tej podstawie uzyskuje się określone wyniki, które podlegają analizie oraz dyskusji fachowców i wówczas na stan wiedzy na dzień dzisiejszy taki lek cz metoda leczenia uznana zostaje za dopuszczalną z naukowego punktu widzenia.
Oczywiście komuś może pomóc woda z cudownego źródła, określone zioła zbierane przy pełni księżyca w noc świętojanską czy kryształki zapisane przez chomeopatę. Tyle, że w przeciwieństwie do tego o czym pisałem wcześniej z naukowego pkt-u widzenia nie wiadomo dlaczego pomogło ani czy komu innemu też pomoże. Więc biorąc to wszystko pod uwagę ja osobiście mam raczej zaufanie do lekarzy i metod leczenia uznanych przez środowisko medyczne.

Dlatego tak ważne jest to aby nie kompromitować nie tylko siebie ale też dyscypliny naukowej którą się reprezentuje. Przy czym przyczyniają się do tego także inni przedstawiciele środowiska naukowego, którzy mlicząco pewne brednie akceptują. Efekt jest niestety taki iż hipotetyczna dyscyplina naukowa zostaje sprowadzona do kategorii kabaretu. To naprawdę :laugh: :silly: :silly: :silly: :silly: przykre.


Podłoże dziedziczne,genetyka,etiologia nieznana,choroby cywilizacyjne,skuteczność leczenia przeziębienia czy choćby alergie...
Były min. zdrowia(wędkarz) Z.Religa w przypadku raka mając do dyspozycji dowolną klinikę na planecie...nie skorzystał również z chemii i naświetlań-dlaczego?!
Nauka oparta o błędne założenia traci wiarygodność.
Wiele lat poświęciłem na zgromadzenie wiedzy i doświadczenia(wciąż wiem/umiem zbyt mało)
gdy słuchają potrafię skutecznie podpowiedzieć ścieżkę leczenia także lekarzom.
Jeśli tylko problem istnieje to ma przyczynę oraz rozwiązanie.
Włóczyłem się także po szpitalach poznałem setki tysięcy problemów,
z łatwošcią rozpoznaje skrywane pierwotne intencje.
Z małymi wyjątkami(chirurgia urazowa-także transplantacje) to częściej ńiezły kabaret.
Nie jestem przywiązany do własnych poglądów jeśli przyjdą konkretne argumenty to
wykorzystam bez najmniejszych objekcji.
Sztuką jest trwanie w harmonii i zdrowiu.
Ostatnio zmieniany: 2018/01/28 13:24 przez dabo.

Polak zjada najwięcej norweskiego łososia 2018/01/28 13:59 #176439

  • WZ
  • WZ Avatar
Tak. No więc:
1. Na medycynie się nie znam, natomiast dla mnie autorytetem w dziedzinie onkologii jest prof. Cezary Szczylik, w dziedzinie neurologii prof. Jan Podgórski, natomiast w dziedzinie kardiologii powiedzmy profesor z Krakowa, którego nazwiska nie pamiętam.
2. Jak się nie ma żadnego wpływu na PRZYCZYNĘ to skupia się na przeciwdziałaniu SKUTKOM. Tak to działa, nie tylko w przypadku leczenia chorób.
3. Jak się w sposób świadomy zaczyna zarybiac w oderwaniu od warunków środowiskowych i do tego materiałem niemiejscowym, to się wchodzi na drogę z której nie ma odwrotu, przynajmniej w perspektywie czasowej kilku dziesięcioleci, a na końcu której będą np. pstrągi tęczowe i a niech tam - łososie norweskie.
4. A jeżeli chodzi o ten kabaret, to zapewniam, iż ja przynajmniej nie miałem na myśli ani chirurgii urazowej ani jakiejkolwiek innej dyscypliny medycznej. Miłej niedzieli.

Polak zjada najwięcej norweskiego łososia 2018/01/28 18:08 #176446

  • dabo
  • dabo Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • wąskie pętle lecą dalej...
  • Posty: 1468
  • Podziękowań: 281
20-30 lat temu myślałem podobnie,doświadczenie pozwala
na inną ocenę...wymienione t.zw.autorytety czynią nieodwracalne szkody.Dla przykładu wśród ok.tysiąca osób prowadzonych kardiologicznie nie spotkałem chorego serca,za to dominowały choroby krwi.
Onkologię już wspomniałem...czy wiesz kto wśród studentów wybiera tę specjalizację?!
Jeden z neurochirurgów potwierdził jak wypomniałem uboczne innym brakło uczciwości lub odwagi.
Profilaktyka w oparciu o wiedzę...chroni przed skutkami
wynikłymi z zaniedbania.Wypadki to kolejny temat.
Emocje o ktörych wszyscy wiedzą,a nikt nie umie zmierzyć...czy zaobserwować.
Powodzenia w krytycznych chwilach i miłej transformacji...po doświadczeniach.
Sztuką jest trwanie w harmonii i zdrowiu.
Ostatnio zmieniany: 2018/01/28 18:17 przez dabo.
Za tę wiadomość podziękował(a): grilse

Polak zjada najwięcej norweskiego łososia 2018/01/28 19:11 #176449

  • WZ
  • WZ Avatar
Rzecz w tym, że osobiste, subiektywne (a także niestety krzywdzące jak można zauważyć) opinie wykluczają obiektywizm. To że się coś wydaje nie oznacza, że tak faktycznie jest w każdym przypadku. Tak to wygląda i to nie tylko w dziedzinie medycyny.

Polak zjada najwięcej norweskiego łososia 2018/01/28 20:55 #176453

  • dabo
  • dabo Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • wąskie pętle lecą dalej...
  • Posty: 1468
  • Podziękowań: 281
WZ napisał:
Rzecz w tym, że osobiste, subiektywne (a także niestety krzywdzące jak można zauważyć) opinie wykluczają obiektywizm. To że się coś wydaje nie oznacza, że tak faktycznie jest w każdym przypadku. Tak to wygląda i to nie tylko w dziedzinie medycyny.
Aktualnego min.zdrowia też osobiście (roz)poznałem.
20-30 lat doświadczeń...godzina po godzinie,dzień po dniu,miesiąc po miesiącu,rok po roku...
Jest taki stan umysłu:
oczy szeroko zamknięte,
ale można przejżeć.
Sztuką jest trwanie w harmonii i zdrowiu.
Ostatnio zmieniany: 2018/01/28 20:58 przez dabo.
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.086 seconds