TEMAT: Kolski półwysep. Rosja.

http://www.bayangol.pl/wyprawy.php?id=18&t=P%F3%B3wysep_Kolski_2008_-_Pulanga

http://www.bayangol.pl/wyprawy.php?id=8&t=P%F3%B3wysep_Kolski_2005_-_Czy_kto%B6_wreszcie_zgasi_s%B3o%F1ce?

jednego nie lubie w tych zdjeciach , ze sie koncza tak szybko ...
pozdrawiam wszystkich pozytywnie zakreconych

Oj narobiliście smaka tymi relacjami. Super sprawa, przygoda życia.

Mysha (Piotr Meszyński), na pewno to wchodziłeś do nas do numeru na imprezie w Orzechowo? Po zesłaniu, które dałeś zobaczyłem owego człowieka.
Witam serdecznie.

Pozdrawiam wszystkich startuję na tym forum. Sam również zachorowałem na Kolski a zaczęło się od Warzugi ponad 5 lat temu . Za 6 dni ruszam na Kolski chyba juz 6 raz, tym razem jako przewodnik, gdzie pozostanę przez dwa tygodnie ............
Zapraszam was również na moja stronkę [url]www.pawel.korczyk.com [/url]strona o podróżach wędkarskich po Rosji o przyjażni i ludziach bez których moje podróże byłyby nijakie.

Można zorganizować ciekawy pobyt dużo taniej niż 2000 euro

Pozdr Paweł Korczyk

Na rachunek kosztu wojażu, jestem zgodny . Ale jak zrozumiałem wszystko zależy od owego na ile ty "spakowany"-odzież, przynęty i inne. W sobotę w sklepie u mnie brali ludzie jednego TRAMP SPINNEX 80! egzemplarzy . Można i taniej, moi przyjaciele jadą z zatrzymaniami się w Petrozawodzku. Dyskoteki, odpoczynek. Dziś możliwie dowiaduję się wszystko dokładniej.

Moja córka Magda wsiadła wczoraj w Moskwie do pociągu do Olenogorska. Niebawem będzie na półwyspie Kolskim. Wybierają się w góry Chibiny. Dałem jej spinning. Są tam jakieś ryby?

Feederman napisał:
Cześć-w Orzechowie widziałeś dwie osoby, które są na zdjęciach z Czawangi. Mnie- czyli tego gościa, który trzyma siomgę za ogon i Pawkę, autora tych wspomnień, na zdjęciu człowiek siedzący przy wędkach. Pawka zresztą jest właśnie na Kolskim (lub w drodze powrotnej).

Koszty- w tamtym roku wyprawa kosztowała nas 1650 dolarów od osoby. W cenie był przejazd z Białegostoku, licencje, jedzenie (mieliśmy przygotowywać sami, ale Wasyl starał się przygotować przynajmniej 1 posiłek ciepły na dobę) , alkohol (piwo ograniczone do paru zgrzewek, wódka no limit),w drodze nocleg w hotelu(nazwa nieco na wyrost ) w Kandałakszy i turbazie w Kołowicy, spanie w namiotach- ale 3 lata temu spałem w domu... i wolę w namiocie . Płaciliśmy extra za wizy. W tym roku cena była podobna- pierwsza opcja była 1600 dolarów, ale dolar poszedł w górę i były jakieś negocjacje- jak się skończyło - nie wiem.

Warzuga- niestety jest zbyt popularna. Na początku sezonu, jak napisałał MarekOl, może być tłoczno. Prócz tego odcinków ogólnodostepnych (jest dużo odcinków campów) jest mało i potrafią być zamknięte. Jak już telepać się te kilometry to lepiej gdzieś w głuszę.

Pozdrawiam.

Feederman napisał:

Witam

Zależy po co tam jedziesz. Dyskoteki i inne rzeczy to nie sa koszty wędkarskie. Myślę że dla kolegów ważne jest ile kosztuje wyprawa wędkarska. Tak jak pisał kolega Mysza koszt to około 1700 dolarów z dojazdem na miejsce. Reszta jest milczeniem.
Jeżeli chodzi o ryby to oczywiście są ale uwaga : czasami bywaja chimeryczne . w ostatnią sobote wróciło dwóch kolegów 7 ryb na dwóch . Dwa tygodnie temu był jeden, który złowił tylko 1 rybke. Czerwiec tego roku jest bardzo kapryśny woda wysoka. Rzeka jest obecnie łatwiejsza dla spinningistów.
A co do rzeczy to przecież nie kupujesz wszystkiego od razu. Jeżeli chodzi o wędki to bez przesady nie musza kosztować kroci. Jest dużo sprzętu często dobrego i niedocenianego.
Nie chcę tutaj robic reklamy ale wiem co mówię, ponieważ co do muchy zgodzę się że sprzet dobry niestety kosztuje ale jeżeli chodzi o spinning to wiele firm ma podobne standardy .
Musi byc dobry (przyzwoity kij, akcja 20-60 g długosć około 3 m, mocny kołowrotek i lecionak 0,18 przypon fluorocarbon 0,28

pozdrawiam
Paweł

Ten misiu pewnie im stracha narobił ;]. Ładna rzeka,ładne ryby wszystko ok .