TEMAT: Wspomnienie z końca lata

Mam swoje tajne miejscówki

Widziałem w życiu kilka dosłownie kilka kobiet łowiących w małych strumykach. Ale takiego zjawiska jak Ela moje oczy nie widziały, widywałem pstrągi po 70 + cm, ale bledną one przy Eli łowjącej na muchówke))).
Ciekawi mnie czy ktoś poważny i rozsądny ,zaprosił Elę na jakieś łowy.
Bijecie piane panowie i sie ślinicie. A Ela zwyczajnie jak każdy z nas ma chorobę co sie nazywa pstrągowanie w jej przypadku z dodatkowymi powikłaniami w stronę lurebuildingu.

Widok wędkującej Eli może zrekompensować nawet i tygodniowe bezoowocne chodzenie za pstrągiem czy trotką ))) A mieć kogoś takiego przy boku jako towarzysza swoich wypraw..... ooo... kurcze..... chciałbym zobaczyć miny napotykanych po drodze spławikowców )))))))) -- bezcenne ))))

Eee tam jak na razie to sami zaobrączkowani się zgłaszają albo niezdecydowani.Kobiety wolą konkrety.

Eluska napisał:
He,he...ten gumofilc to też element przyrody-a gdzie wspomniany szacunek?!

To element przyrody, który powinien być poddany recyklingowi gruntownemu. Żeby nie napisać utylizacji.

Raczej edukacji t.zw.'gumofilc' jest potomkiem pokoleń lokalesów które od wieków korzystały z wody.Jak do niego dotrze ,że będzie miał z tego zysk -pierwszy zacznie chronić przed innymi np objazdowymi elektrykami.

A ja kiedyś kiedyś poznałem .... dziewczyne kłusownika!!... na jednej z mazowieckich rzeczek poławiała w bardzo dziwny sposób miętusy .. brodziła w wodzie, miała kij na którego końcu była wisielcza pętla ))).. w tej rzece miętusy można było wypatrzeć gołym okiem .. podchodziła i podkładała tą pętelkę pod miętusa... a potem ciach i go wyciągała... miała ich kilka... zagadałem z nią . Po jakimś czasie pozanłem ją już poza wodą miała od kilku miesięcy stałego chłopaka, w dodatku to był osiłek i okoliczny samiec alfa wiec dałem sobie spokój....
Ale koledzy powiem wam że żaden sie nie znalazł co byłby wolny i na tyle kulturalny by wybrać sie z Elą na ryby hm... dziwi mnie to troche... czyżby na forsie byly same stare żonate pryki????
Sądze że najmarniej ten post oglądało 500-600 osób .

A zajęty nie może iść na ryby ? Może, przecież na ryby idzie, a że z Elą to nawet łowić nie trzeba, lecz patrzeć.

dabo napisał:
Gumofilc i szacunek????Te dwa słowa chyba się wykluczają

Panowie, opanować się troszkę proszę! Nasze żony w takich ujęciach też by zajebiście wyglądały...
Tylko która by chciała wejść do zimnej wody rozebrana z żywą rybą w garści... na zimnym kamieniu dupę posadzić! Ha, ha, ha...
Elka, dodałaś do klimatu pstrągowania coś czego te ryby nie dadzą...
ponadto - żółwik za zimną dupę na kamieniu! Dla fotografa(ki) szacun za dobre ujęcia!
Kobiety na rybach - popieram zawsze...