TEMAT: Irlandzki kolos

bigos napisał:
A tam, zaraz porażka kulinarna.

U nas poszedłby w ocet albo w mielonego i dałoby radę. I jedliby sąsiedzi, ciotki, wujki kilka dni

Bigos; ktory padl niefartem - dostal hakiem w naczynia i poszedl krwotok...Porazka kulinarna...Nie polecam jesc pstragow dinozaurow.Pozdro

Musze Ci powiedzieć Bigos..prosze ja Ciebie. . że u nas to wiekszosć pstragów od dawien dawna ( można by powiedzieć-chronicznie i przewlekle ) dostaje "krwotoku"..i prosze ja Ciebie wcale nie od "niefarta" , lecz od najnormalniejszego, najzwyklejszego tzw."karata"..

No, ale jeśli wędkarze jedli by tylko małe pstrągi (bo dużych nie polecasz) i wypuszczali duże to hmmm, skąd te duże miałyby się wziąć ?

A pstrągal przepiękny, szkoda że nie "Nasz", krajowy.

zaworek napisał: Jak chcesz mieć w kraju takie pstrągi, skoro idą na mielone?
Sami winni jesteśmy temu, że nasze marzenia nie spełniają się.
Smacznego

STREMER napisał:
Wyczułem personalną wycieczkę wobec mojej osoby więc odpowiadam, nie narzekam i moje marzenia się spełniają a co do mielonych lub zabijania pstrągów, nie wydaje mi się żebyśmy się znali i co za tym idzie nie znasz mojego podejścia do pstrągów, ale rozumiem, frustracja robi swoje

Z Frankiem ( Kimono? ) w kwestii tradycyjnego polskiego karata, trudno sie nie zgodzic Co rowniez potwierdzaja obserwacje Stremera

I wlasciwie w tym momencie zarty sie koncza... Niby kazdy ma interent w domu, niby kazdy slyszal ze na salmonidy jest w PL ogromna presja, a areal wod malutki (i pod presja roznych cwaniakow/psycholi - degradacje), niby kazdy wie ze klusownictwo jest bezkarne i rozpanoszone, a mimo to tak wielu wedkujacym reka nie zadrzy przed wykonaniem karata... I jeszcze potrafia dyskutowac ( chocby na tym forum) ze legalnie, zeby sie nie czepiac etc... Jest kilka met w Polsce, gdzie ryby bez problemu moglyby dociagnac do ponad 80 cm dlugosci- i nie pojedyncze sztuki. Tyle ze one nie maja fizycznie szans pozyc tyle... I dlatego pozostaje mi zaprosic marzycieli do Irlandii, Islandii, czy Nowej Zelandii... Bez sensu, no nie?...
Pozdro

zaworek napisał: W moim poście nie było żadnej personalnej uszczypliwości, tylko jedynie ogólna refleksja odnośnie odbierania sobie i innym wędkarzom marzeń poprzez nadmierne zabijanie ryb. Pytanie nie było kierowane personalnie do Ciebie ale do ogółu zabijających te piękne ryby, którzy przeważnie sami narzekają na to, że w wodzie pusto i same krótkie pływają "a kiedyś panie to dopiero były ryby...". Nie znam Ciebie i nie wiem czy bijesz łososiowate w karczycho czy też je wypuszczasz a że tak odebrałeś mój post to już inna sprawa.
Pamiętam jak kiedyś pierwszego dnia złowiłem pięćdziesiątaka, drugiego dnia go spiąłem, trzeciego dnia kolega go złowił i czwartego pstrąg również dał frajdę innemu wędkarzowi. Jedna nie zabijana ryba przyniosła 4 razy radość. Zabita przyniosłaby radość tylko raz. Jeżeli żyje, to weźmie komuś na pewno i piąty raz chyba, że ten piąty był jej ostatnim.
Ja również uwielbiam rybie mięso. Jak jestem nad morzem, to opycham się rybami ile wlezie i niestety wydaje na to niemało kasy. Oczywiście mógłbym zabijać te pstrągi czy lipienie i tym samym oszczędziłbym na smażalniach ale po co zabijać swoje marzenia?
Pozdrawiam

Jest kolejny ,,maluszek'' złowiony...



www.facebook.com/100189470117592/photos/...6956/?type=1&theater

Bigosie. Dzis rano moją najwiekszą zdobyczą był kolos 31 cm.
" Don't change my luck.." ;)pls..

Przy okazji zapytam. Czy i jak się łowi w morzu Irlandi trocie i lososie? Jakie przynęty?