TEMAT: Troć Łeby 2015 - "no kill" RELACJA

mkfly napisał: Zgadza się.
Prawda jest taka ,że każdy ma własną.
Znam górala(speca od głowatek) co ma nieprawdopodobne czucie wody i ryb.Bez specjalnych umiejętności żyłką na duże nimfy wyora ryby z miejsc gdzie ich teoretycznie nie ma np łowiąc po wszystkich.To właśnie określam fortuną bądź zw.losowym(ryby przeznaczone-wystarczy wrzucić wabik).Wcale by mnie nie zdziwił jak przy-łowiłby np jesiotra.
Co do nauki i postępów już dawno temu zorientowałem się ,że zależą od uczniów,a nie od nauczycieli.

dabo napisał" Co do nauki i postępów już dawno temu zorientowałem się ,że zależą od uczniów,a nie od nauczycieli." Nie tak do końca z tym poglądem bym się zgodził.

Jeśli uczeń jest zainteresowany to wybiera naukę i nauczyciela.
Jeśli nauczyciel nie ma odpowiedzi na pytanie ucznia trzeba zmienić nauczyciela.Inspiracja i wybór pozostaje w gestii ucznia.

I na tym może skończymy dyskusję, bo temat dotyczy Troci Łeby, a nie wędek Cantara, oświaty i rzutów muchowych.

mkfly napisał:
Eee, chwila, chwila!!! Ja to bym się jednak chętnie dowiedział ile to troci w rzece Dabo już miał okazje ułowić na muche? Teoria czy praktyka?

To nie jest powód do dumy-potrafię współczuć rybie...próbowałeś?
W Łebie żadnej,ale to się może zmienić,bo mnie jeden kolega srebrem zainspirował.
TŁ w zimowej scenerii mnie raczej nie skusi.

Czy to Master czy początkujący każdy kto łowi na jednym łowisku z czasem je poznaje coraz lepiej i wie jakie muchy zastosować w jakim okresie żeby dobrze łowić. Nie sztuką jest się po chwalić tylko podzielić się doświadczeniem z innymi. Idę jutro na Łebę pomachać pogoda tym razem dopisuje Pozdrawiam.