TEMAT: TROCIOWANIE lub PSTRAGOWANIE

Nie chcę się nad sobą rozczulać ale trochę się boje.Setki kilometrów nad różnymi wodami , krzaki , bagna , rwący nurt, psia pogoda i ciuchy przemakające w lutym do majtek.
Teraz dwa porcelanowe biodra i lata jakoś mnie nie odstraszają od trudności. Na 2013 rok planuję miesięczną wyprawę do Skandynawii...........chyba tylko namiot wymienię sobie na wygodniejszy.
Trasę już mam w głowie i pierwszych chętnych.
Lipień, pstrąg i łosoś....chyba takie priorytety zachowam , ale PRZYGODA PRZEDE WSZYSTKIM!!!!!!!
A u nas???
Dalej koledzy mi zaufali i poprezesuję w Klubie , sezon pewnie zacznę nad Sanem......już w miarę sprawny fizycznie !
Pozdrawiam wszystkich !

Skoro temat ma charakter sondy to mój głos na pstrągowanie I to na małych rzeczkach. Pomimo tego, że najbliżej mnie płynąca woda "górska" to Drwęca, do której mam może ze 3 km. Kilka godzin trociowania zawsze zniechęca mnie do tego zajęcia przynajmniej do następnego roku - monotonne czesanie wody w poszukiwaniu przypadkowej ryby - takie mam skojarzenia A jedyne plusy to świeże powietrze i potencjalna możliwość kontaktu z dużą rybą. Na małych rzeczkach ryba ok. 40 cm to już kawał bestii, ale sama woda zwykle magnetyzuje, akurat ja tak mam...
Pozdrawiam wszystkich trociarzy, pstrągarzy i miksy w dowolnych proporcjach