TEMAT: Przygotowania do sezonu 2009 - przynęty "hand made"

wolek napisał:
Andrzeju- chyba zaczynamy popadać w paranoje - co by nie napisać zawsze ktoś poczuje się urażony.
Nie odebrałem Twojej uwagi na temat oklejania jako złośliwej i mam nadzieję że Ty nie odbierasz w ten sposób tego co ja napisałem.
Wykorzystanie rybiej skóry do oklejania przynęt to dla mnie ciekawostka- chciałem sprawdzić jak to jest. Wiem że użycie tego rodzaju materiału nie jest łatwe stąd ich cena na rynku może być wyższa, jak wysoka decyduje o tym rynek. Żadnych z moich woblerów nigdy nie sprzedawałem i przynajmniej narazie nie zamierzam- wolę je rozdać wśród znajomych.

Janek - spoko, nie poczułem się urażony
Wyraziłem jedynie swoją opinię i tak naprawdę cieszy mnie fakt, że jest tyle "różności", którymi staramy się przechytrzyć jakąś rybkę - widziałem już wiele "wynalazków-perełek" m.in. właśnie kryte rybią skórą wahadłówki, woblery; powlekane czystym złotem "listki" obrotówek, czy wykładane masą perłową wahadłówki:blink:
Dla mnie jest to pewien rodzaj ekstrawagancji i przesady, ale jeżeli nie czyni to nikomu krzywdy, to czemu nie:woohoo:
Andrzej

Temat powoli się odgrzewa toi ja pokaże kilka swoich ostatnich



oklejane i malowane aerografem max 5cm




najnowszy model 5cm

Bardzo starannie wykonane woblery , szacunek !- widać już lata doświadczeń
Jeśli można zapytać : Jak widzę preferujesz konstrukcję typu jugol tzn. uszko przednie w sterze - dlaczego ?( oprócz tego ,że jest mniej problemów z ich stabilnością moim zdaniem ..)
Nie robisz w ogóle "tradycyjnych" ?

Dzięki Edziu!
fotka poniżej pokazuje że nie tylko "jugole"- które po prostu lubię za ich wygląd i przezwyczaiłem się do nich. To co napisałeś o ich stabilności to prawda, łatwiej też "wydobyć" z nich lusterkowanie, a poza tym wysunięty ster jakby łatwiej odbija się od zaczepów



Od 7 do 4,5cm

Wszystko jasne !
Z lusterkowaniem to prawda , choć i inne konstrukcje też nieźle się w tej "branży" sprawdzają - jak np. ta strzebelka :


Z tymi właściwościami "antyzaczepowymi" to jednak tylko mit moim zdaniem ...

Pozdrowienia dla wszystkich "dłubaczy"

Witam.Prześledziłem temat i wiem że moje pytania trafią do fachowców.
Czy zmiana kotwic z rozm6 na rozmiar 4 w znaczącym stopniu wpłynie na pracę woblera ?(woblery pływające po zmianie z 6 na 4 nadal pływają,wymienione kotwice nie czepiają się o siebie)
Zamierzam zmienić część kotwic w moich woblerach z powodu częstych wypięć ryb.Czy to wogóle ma sens ?
Pozdrawiam

Leny - już dawno pozmieniałem w swoich woblerach kotwice na większe i "niżej" 4-ki nie stosuję.
Oczywiście nie zmieniło, to pracy woblera. Bardzo często uzbrajam woblery trociowe kotwiczkami o odmiennej numeracji, tj. "środkową" zakładam nr 4 ( np. Owner ), a na "ogonie" nr 3 ( VMC ).
... a dlaczego - dlatego, że na kilkadziesiat złowionych troci na woblery może ... z pięć, góra 10 sztuk zapiętych było na kotwicy "środkowej"
... co innego u pstrągów, tu analogicznie było odwrotnie:silly:
Andrzej

Ps. Łowię na woblery Leszka Dylewskiego ( mój wzór, który Leszek robi na Parsętę dla mnie od ponad 15-tu lat ), Jasia Mejera z Koszalina i kilka wzorów Sieków na "mosty"

Mam rozumieć że agresywnym trociowym woblerom można śmiało pozmieniać kotwice na większe ?
Bez obawy zakłócenia ich pracy ?

Temat strasznie przysechł więc może coś dla odświeżenia?




Materiał to drewno lipowe oklejane tkaniną korpus na stelażu przez całość.Długość 5,5-6cm.