TEMAT: Wodery oddychające opinie

Ja mam ikony i są ok. Mocno dostały po ...szwach przez dwa sezony. Ganiałem za kropkami od stycznia do sierpnia później trotki we wrześniu i lipki do grudnia. Kolejny rok (przerwa na sylwestra ) znów to samo. I dały radę. A nie obchodziłem sie z nimi za dobrze. W końcu przetarła się skarpeta a nie chce mi się ich wysyłać do naprawy - a pan Adam Sikora naprawia woderki vision za kilka złociszy nawet po okresie gwarancji. Co do wygody to nie mam porównania bo nigdy innych nie miałem. Teraz łowię znacznie mniej. W nadchodzącym sezonie kusi mnie żeby zakupić następne - z taka intensywnością łowienia jak teraz starczą mi na długo. Warto zakupić dodatkową parę skarpet neoprenowych i zakładać na te z woderów - nie przetrą się tak szybko.

zino napisał: Wystarczy założyć zwykłą grubszą skarpetę na neoprenową i też będzie OK. Nie trzeba wydawać kasy

Jeśli chodzi o naprawę woderów to ten gość jest świetny. Mam u niego naprawione 3 pary i jest ok.
Generalnie mieszka w Aberdeen. Wiem, że ma serwis na całą Europę, w tym Polskę. Sprzedaje też używane wodery jak kogoś interesuje.....

sites.google.com/site/wadersrepairs/

Dostałem maila że neopren na neopren to za grubo . Zgadza się. Miałem na myśli cienkie skarpety neoprenowe takie jak te allegro.pl/krotkie-skarpety-neoprenowe-n...=ars&ars_socket_id=9
Testowałem zwykłe grubsze i nie zdały egzaminu ponieważ piasek przedostaje się i przeciera skarpetę woderów. Jak ściągasz zwykłą skarpetę to zawsze jest piach w środku. Przez tą neoprenową nie przeciska się dalej. Sprawdzałem. Co prawda sporo drożej niż zwykła skarpeta ale to już indywidualny wybór. No i jesienno - zimowe wędkowanie - zawsze trochę cieplej w nogi - a to jest ważne
Pozdrawiam.

Takie się dobrze sprawdzają jako dodatkowa ochrona skarpety woderów: www.visionflyfishing.com/page.php?page_id=33&c=41&pid=201 Nie są zbyt grube, 1-1.5mm, więc nie zabierają zbyt dużo dodatkowego miejsca w bucie. Póki co użytkuję je jeden sezon i zanosi się na to, że następny też przetrzymają

Kolega Kozaczek1986 pięknie podsumował temat - ja też wydałem sporo kasy na słabe gacie, pojechałem za granicę na ryby - miałem Visiony Ikony z zamkiem - poległy pierwszego dnia na krzakach, na szczęście jako zapas miałem 7-o letnie Freestony, które używałem do końca wyjazdu.
Po powrocie do kraju odżałowałem i zainwestowałem w G4.
Tu warto wspomnieć, że niezwykle istotne są warunki w których się łowi - Ikony służyły mi rok i dopóki łowiłem w łatwych miejscach typu OS San nic się z nimi nie działo. Kiedy jednak przyszło przedzierać się przez syberyjską tajgę poległy od razu na jakimś kolczastym krzaku (wyrwał się kawałek 5x5mm materiału). Dlatego jak słyszę że taki czy inny producent wprowadza nowe "lżejsze" modele to trzymam się od takich z daleka. W tym przypadku "lżejsze" oznacza cienki materiał i niską odporność na uszkodzenia mechaniczne.
Moje zdanie jest takie, że na śpiochach nie da się oszczędzić - kupisz byle co to zepsujesz sobie wyjazd i/lub nadwyrężysz zdrowie.

Białek napisał:
Prawda, serwis Vision jest super, ale co mi po serwisie jak jestem na rybach za granicą i muszę walczyć z łatkami w polowych warunkach (o ile uszkodzenie w ogóle da się naprawić). Awarie na wyjazdach to najgorsza sprawa - jeśli łowiłbym wyłącznie na miejscu to pewnie zostałbym przy Visionie.

gladki napisał:
Kolego Gładki.Nie stać mnie na takie gacie.Jeżeli by nawet mnie było stać to znowu bym ich nie kupił bo szkoda siana.2-3 koła na gacie?


Prosty przelicznik niech gacie g4 bedziesz miał 4-5 sezonów to daje rocznie ponad 700pln.Jeżeli cię stać i nie masz co z hajsem robić kupuj gacie i za 10tys..

W opisie napisane nad czym się zastanawiam.Proszę o niezaśmiecanie tematu.Pozdrawiam

no toć napisałem uczciwie co sądzę: cyt: "jeśli łowiłbym wyłącznie na miejscu to pewnie zostałbym przy Visionie"

podrawiam
Tomek

gladki napisał:
Przez tajgę nie da się przejść w żadnych woderach ani bez, jeśli nie ma ścieżki zwierzęcej / drogi. Noga wpada po pachwinę w rusztowanie leżących na sobie pni i gałęzi albo krzaki są tak gęste jak mur, ze tylko maczeta albo miotacz ognia... Najczęściej poruszamy się korytem rzeki czasem wychodząc na brzeg gdy nie da się brodzić. Krzaki na brzegu rzeki zdarzają się wszędzie nie tylko w tajdze... Jedyna różnica że w tajdze do sklepu czy serwisu trochę daleko... Dlatego na wyprawy ciągle biorę moje sztywne jak deska g3. Ale doradzać komuś kto łowi w cywilizowanym kraju na jedno -dwudniowych wypadach sprzęt wyprawowy, to tak jakby na codzienne dojazdy do pracy polecić Subaru Impreze WRC.