Wszystko zalezy od predyzpozycji danej osoby. Znam takich co łowia w morzu w zwykłych spodniobutach lemigowskich i jakoś wytrzymują... inni opatuleni po szyje neoprenem będa po pół godzinie trząść się z zimna.
Warto też pamiętać, że coś za coś. Gruby neopren jest oczywiscie cieplejszy ale bardziej sztywny i krępujący ruchy.
Ogólnie wiec moim zdaniem 4mm w zupełności wystarczają, chyba ze ktoś jest zmarźluchem lub woli bardziej statyczne łowienie, a to akurat w morzu się zdarza...
A tak na marginesie to zużyłem juz chyba ponad 10 różnego typu spodniobutów i poza pierwszymi kupionym neoprenami "no name" zadne inne nie wytrzymywały dłuzej niż sezon, dwa, łącznie z G3 Simmsa, Błauciakami i różnymi innymi...
Także jak sprzedaje te rzeczy od sześciu lat przerzuciłem wszystkie dostepne firmy i zawsze było tak samo... (no może poza Lemigo, naprawde trwałe, ale to nie neopren)
Nawet jesli jednego roku było ok, nastepne partia była do bani (np. Jaxon, Decathlon, Spro, Behr...)
Inne od początku były niewypałem (Ron Thompson, Robinson, Daiwa...).
Solvkrokeny, odpukać, są na razie pod tym względem duzo lepsze od innych. Jedyny mankament to, ze są dośc wąskie i jest spora róznica między rozmiarem L a XL. L-ka (42-43) ma kalosz taki dosc niski i jak ktos ma wyższe podbicie to nie wsadzi nogi, Dlatego z reguły polecam do maksymalnie 42 rozmiaru. Z kolei XL jest sporo większa, zarówno sam kalosz jak i całe wodery.