Przynęty na pstrąga

Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie
  • Strona:
  • 1
  • 2
  • 3

TEMAT: Czy to już chamstwo, czy jeszcze brak wychowania?

Odp:Czy to już chamstwo, czy jeszcze brak wychowania? 2010/03/23 12:09 #37433

Egoistyczne, to jest delikatnie mówiąc wpieprzanie się komuś przed nos i udawanie, że wszystko jest ok, bo też chcę połowić.

Odp:Czy to już chamstwo, czy jeszcze brak wychowania? 2010/03/23 12:25 #37436

  • paszczak
  • paszczak Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 792
  • Podziękowań: 28
Znowu wszystko zależy od tego, gdzie łowimy. Na mocno uczęszczanych rzekach niestety nie da się uniknąć tego, że ktoś wejdzie w łowisko niedaleko od nas. Nie może pójść dalej, bo tam następny wędkarz łowi. Trudno, taka rzeka, trzeba albo to przełknąć, albo zmienić ciek.

Inna sytuacja jest natomiast na ciekach, gdzie wędkarzy ze świecą szukać. Miałem taką sytuację w ostatnią sobotę na jednym z dopływów Gwdy. Zaczynam łowić od mostu w dół, w międzyczasie podjeżdża samochód, wędkarz się wypakowuje. Idzie w moim kierunku, krótkie przywitanie, pytam, gdzie będzie łowić, on pokazuje zakręt jakieś 70 metrów w dół. Po czym najspokojniej w świecie idzie moim brzegiem (dosłownie brzegiem - 10 cm od linii wody), po drodze kruszy lód robiąc hałas jak diabli, i zaczyna jak gdyby nigdy nic łowić. Jest duże prawdopodobieństwo, graniczące z pewnością, że poniżej nas na długości paru kilometrów nie ma żadnego wędkarza. Cóż, uznałem, że jeśli ktoś nie ma na tyle elementarnego wyczucia, to wszelka dyskusja z nim jest zbędna. Zwinąłem się i poszedłem w dół rzeki, zostawiając mu dobry kilometr do łowienia.

Przepis o minimalnej odległości to jedno, a wyczucie i kultura to drugie. Ale wbrew pozorom nie jest trudno to pogodzić, trzeba tylko zadać sobie jakiś minimalny trud.

Odp:Czy to już chamstwo, czy jeszcze brak wychowania? 2010/03/23 12:30 #37437

  • EsoxNH
  • EsoxNH Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Wędkarstwo, moje hobby...
  • Posty: 114
Czy przed nos, jest to pole widzenia drugiego wędkarza ??? I właśnie przez takich wędkarzy nie ma się ochoty podchodzić na rozmowę, bo podejdę przywitać się i zapytać jak leci, po czym zostanę zbyty bo jegomość oburzy się że podchodząc strzeliła mi gałązka pod butem i już ma straconą miejscówkę...

Jak komuś przeszkadza kręcący się w pobliżu inny wędkarz sugeruje zmienić hobby albo zakosztować eskapad za granice...

albo nauczymy się współżyć razem i dzielić tym co mamy wszyscy do dyspozycji albo nic z tego nie wyniknie dobrego.
Wędkarstwo, moje Hobby...
Pozdrawiam Przemek
Ostatnio zmieniany: 2010/03/23 12:32 przez EsoxNH.

Odp:Czy to już chamstwo, czy jeszcze brak wychowania? 2010/03/23 12:46 #37438

  • roczer
  • roczer Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 55
  • Podziękowań: 7
Panowie nie dajmy się zwariować.
Pewnie w większości przypadków gdybyśmy spotkali się nad rzeką,na pstrągach zostałbym odebrany jako gbur.
Nie rozmawiam z ludźmi nad małą wodą, na parkingu inna sprawa - wymiana informacji, jasne.
Nad woda nie odzywam się, łowię wolno, każdemu miejscu poświęcam sporo czasu i sprawdzam kilkoma różnymi przynętami, jestem zły jeśli jakiś szybkobiegacz włazi mi na plecy i najczęściej nie mam ochoty na wymianę uprzejmości. Jeżdżę na 2-3 rzeczki gdzie rzadko można kogoś spotkać, lubię łowić sam.
Przy tempie łowienia raczej nikogo nie wyprzedzam, ale jeśli się to, niezwykle rzadko, zdarza zły jak diabli omijam delikwenta szerokim, jak tylko teren pozwala łukiem i zaczynam łowienie 250 - 300 m, dalej. Przy charakterze tych cieków i moim tempie łowienia i zachowaniu odpowiednim dla połowu pstrągów, facet idący za mną najczęściej nie ma pojęcia, że go wyprzedziłem a co się niejednokrotnie sprawdziło, jesli tylko ma odrobinę pojęcia o tym co robi jest w stanie łowić ryby.

Ludzie są różni, nie wymagajmy nad woda konwersacji jak w punkcie informacyjnym, ale też zostawmy sobie nawzajem tyle miejsca, żeby się nie dusić.

tak sobie myślę, że niejednokrotnie wracałem z ryb wkurzony, bo jakiś "pstrągarz" wyjął "moje" ryby. Tak śmiem twierdzić,że moje bo kilka z nich łowiłem 2- 3 razy, w ciągu 10 ostatnich lat zabrałem ztych wód 2 szt. bo niestety nie miały szans na przeżycie, a jest ich tam naprawdę niewiele.

ważne jest, nie złowienie ryb ale ich widok, spudłowane branie, to ,że widzę jak żerują mimo iż nie jestem w stanie ich sprowokować, to że po prostu coś jeszcze w rzekach żyje.

Odp:Czy to już chamstwo, czy jeszcze brak wychowania? 2010/03/23 19:06 #37471

  • Maka
  • Maka Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 72
  • Podziękowań: 5
Witam!
Wątek jakby wygasa, więc jako sprawca, spróbuję dokonać podsumowania. Otóż statystycznie jestem usatysfakcjonowany. Koledzy zgadzają się, że problem istnieje i większość prezentuje opinie, pod którymi mógłbym się podpisać. Kilku nie czuje problemu, wnioskuję że łowią na większych rzekach. Można wyodrębnić w dużym uproszczeniu trzy grupy wędkarzy:
1. Chamciuchy. Cham jaki jest każdy wie. To tak jak z koniem u księdza Kluka.
2. Wędkarz na poziomie , dobrze wychowany. Dobre wychowanie to coś co nie pozwala pierdzieć przy stole i każe smarkać w chusteczkę. Ono również każe pozdrawiac kolegów spotkanych nad wodą.
3. Wędkarz z klasą. To wędkarz, który pewnych zachowań unika, bo to nie wypada. Wolno, ale nie wypada. Dla kolegów łowiących pstrągi lista tych zachowań jest długa, dłuższa niż dla reszty wszak ryby to szlachetne. Ryby szlachetne a pasja nasza wielka. Nie wypada kisić zabitych ryb w reklamówce. Jezeli już zdecydowaliśmy ją zabić, to sprawienie i wiklinowy koszyk. Nie wypada brodzić w czasie i miejscu, gdzie spodziewamy się, że mogą się trzeć. Nie wypada usiłując wydobyć nawet łowną przynętę, wyrywać z wody zaczepów będących przecież schonieniem dla ryb. Nie wypada, choć wolno wchodzić w łowisko, płoszyć i utrudniać łowienia koledze, jeżeli wiemy że nasze działanie taki będzie miało właśnie skutek. Itd...itp..
Miałem zaszczyt znać kilku takich wędkarzy, są dla mnie wzorem .We wzajemnych kontaktach najlepiej kierować się znaną zasadą: "nie czyń drugiemu co tobie niemiłe". Jak napisał paszczak jest to możliwe, chociaż wymaga wysiłku. Że truję?....Ktoś musi.
Pozdrawiam.
Maciek
Pozdrawiam. Maciej M.

Odp:Czy to już chamstwo, czy jeszcze brak wychowania? 2010/03/23 19:24 #37473

  • Siemko
  • Siemko Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 461
  • Podziękowań: 16
EsoxNH napisał:
Czy przed nos, jest to pole widzenia drugiego wędkarza ??? I właśnie przez takich wędkarzy nie ma się ochoty podchodzić na rozmowę, bo podejdę przywitać się i zapytać jak leci, po czym zostanę zbyty bo jegomość oburzy się że podchodząc strzeliła mi gałązka pod butem i już ma straconą miejscówkę...

Jak komuś przeszkadza kręcący się w pobliżu inny wędkarz sugeruje zmienić hobby albo zakosztować eskapad za granice...

albo nauczymy się współżyć razem i dzielić tym co mamy wszyscy do dyspozycji albo nic z tego nie wyniknie dobrego.

EsoxNH no przecież my tu nie piszemy o jakiś normalnych sytuacjach jakich nad rzeką są setki. Wszystko w granicach rozsądku, przecież nikt się na nikogo nie obrazi, że ktoś podszedł i zapytał jak leci, no bez przesady. Mowa jest o incydentach raczej skrajnych. Sam chciałbym widzieć Ciebie jak reagujesz na taką sytuację jaka mi się przytrafiła. Na pewno stwierdził byś no trudno rzeka nie jest moja, facet miał prawo mi się ordynarnie wpieprzyć przed nos mimo, że widzi, że idę w górę. Chyba się spakuję i pojadę poszukać innej miejscówki...
Towarzystwo Przyjaciół Rzeki Wełny www.tprw.pl
Ostatnio zmieniany: 2010/03/23 19:27 przez Siemko.

Odp:Czy to już chamstwo, czy jeszcze brak wychowania? 2010/03/23 19:27 #37474

  • misza06
  • misza06 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 62
Maka napisał:
Witam!
Wątek jakby wygasa, więc jako sprawca, spróbuję dokonać podsumowania. Otóż statystycznie jestem usatysfakcjonowany. Koledzy zgadzają się, że problem istnieje i większość prezentuje opinie, pod którymi mógłbym się podpisać. Kilku nie czuje problemu, wnioskuję że łowią na większych rzekach. Można wyodrębnić w dużym uproszczeniu trzy grupy wędkarzy:
1. Chamciuchy. Cham jaki jest każdy wie. To tak jak z koniem u księdza Kluka.
2. Wędkarz na poziomie , dobrze wychowany. Dobre wychowanie to coś co nie pozwala pierdzieć przy stole i każe smarkać w chusteczkę. Ono również każe pozdrawiac kolegów spotkanych nad wodą.
3. Wędkarz z klasą. To wędkarz, który pewnych zachowań unika, bo to nie wypada. Wolno, ale nie wypada. Dla kolegów łowiących pstrągi lista tych zachowań jest długa, dłuższa niż dla reszty wszak ryby to szlachetne. Ryby szlachetne a pasja nasza wielka. Nie wypada kisić zabitych ryb w reklamówce. Jezeli już zdecydowaliśmy ją zabić, to sprawienie i wiklinowy koszyk. Nie wypada brodzić w czasie i miejscu, gdzie spodziewamy się, że mogą się trzeć. Nie wypada usiłując wydobyć nawet łowną przynętę, wyrywać z wody zaczepów będących przecież schonieniem dla ryb. Nie wypada, choć wolno wchodzić w łowisko, płoszyć i utrudniać łowienia koledze, jeżeli wiemy że nasze działanie taki będzie miało właśnie skutek. Itd...itp..
Miałem zaszczyt znać kilku takich wędkarzy, są dla mnie wzorem .We wzajemnych kontaktach najlepiej kierować się znaną zasadą: "nie czyń drugiemu co tobie niemiłe". Jak napisał paszczak jest to możliwe, chociaż wymaga wysiłku. Że truję?....Ktoś musi.
Pozdrawiam.
Maciek
Popieram
JAkaś kultura obowiązuje. Może ktoś byc gburem ale przywitać się i spytać o łowisko wypada. Pewne zasady zostały wymyślone nie przez nas ale przez gentelmenów łowienia. Myślę, ze są warte naśladowania a nie wyśmiewania, to będzie tylko z kożyścią dla wszystkich. Ale jak zwykle znaldzie się kilku malkontentów aby coś zakwestionować, wykpić lub za negować bo "oni" są mądrzejsi. Nawet mój mail zaraz dostanie ripostę. Zal!

Odp:Czy to już chamstwo, czy jeszcze brak wychowania? 2010/03/23 19:40 #37476

Maka wiadomość w skrzynce prywatnej.
Woblery BoB Handmade Wooden Lures
  • Strona:
  • 1
  • 2
  • 3
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.069 seconds