TEMAT: I to być Polska

I tak oto, -zbiorowym wysiłkiem umysłowym- dochodzimy dziś do oczywistych wniosków !
-czyli- po raz 987-my odkrywamy Amerykę
Wędkarstwo to tylko hobby "kilku" chłopców i - sorki- czasem kilku dziewczynek.
Ryba zawsze była i będzie pokarmem, więc... wszyscy lubią jeść ... !
Na placu zabaw chcą się bawić dzieci, więc trzeba tam postawić huśtawkę, zrobić piaskownicę, postawić sąsiadom tabliczkę z "ZAKAZEM WYPROWADZANIA PIESKÓW- DLA WSPÓLNEGO DOBRA !
Ale co z tego, kiedy sąsiad nie ma dzieci ale bardzo kocha pieski ?

Bigos podoba mi się co napisałeś i jestem tego samego zdania co ty. Zamiast siedzieć
przy komputerze pownniśmy teraz łowić i szukac ryby życia.
A co niektórzy z nas robią - ano przygotowują sie do nowego sezonu ,Panowie!! przeciez 1 stycznia jak coroku okaże sie że ryba była ale spłyneła w grudniu . Teraz żniwa maja wszyscy oprócz wedkarzy , niedługo zapewne ruszą odławiacze juz ci legalni. Czy coś się uchowa do pierwszego stycznia bardzo w to watpię. W którymś z postów jeden z kolegów napisał że
władze "naszego" zawiazku wystapiły o zmiane okresu ochronnego - napiać pismo można bardzo szybko ale czasami aby załatwic sprawę w tym dziwnym kraju trzeba napiać kilka pism z odpowiednim uzasadnieniem ale co najwazniejsze trzeba kolo sprawy chodzić chcieć ja załatwić. A teraz koledzy bądzmy dobrej mysli że kilka rybek bedzie miało cholernego farta i przeżyje do 1 stycznia .

WELSKI.

Rozumiem o co ci chodzi ale jeżeli wystosowałbyś pismo do władz w tej sprawie to odpowiedz dostałbyś dokładnie taką jaką ci napisałem.
A co strażników PSR to okręg gdański ma ich 4 (a przynajmniej miał tylu w roku ubiegłym).
Więc sam widzisz że to niestety niewypali.
Co innego gdybyś dla przykładu chciał założyc jedną kamerkę w newralgicznym dajmy na to punkcie z przesyłem radiowym.
To mogłoby się udac.
Ale biorąc pod uwagę w jakich realiach żyjemy to niestety wychodzi na to że sami musimy pilnowac tego za co płacimyB)

Z pozdrowieniami;)

W/g mnie wszelkie pomysły z przedłużeniem sezonu miały by znaczenie jedynie dla nas wędkarzy.Osobiście brałem udział w polowaniu na kłusoli nad Radwią (okolie Zasp) i wiem ,że 90% kłusownictwa odbywa się w godzinach nocnych kiedy wędkarze smacznie chrapią.Jedyna rada (oprócz napalmu) to całkowity zakaz przebywania w pobliżu wody w dzień i wnocy pod groźbą odstrzelenia.Niestety nie ma na to ani środków prawnych ani armi ,która może się tego podjąć.Na razie kłusole górą.Byłem bezradny kiedy kazali mi" wypie....." znad Chotli-to w/g nich nie mój rejon ,tylko ich prywatna woda.Puścili wyjątkowo bez bicia, ale znam gorsze przypadki ,z zaborem sprzętu włącznie.Nigdy później nie wybierałem się tam w mniejszym towarzystwie jak w czwórkę.

Wpisałem "Zarybianie Redy' i wyszlo ,że tylko PZW Gdansk/w skrocie /ponosi koszta zarybień ,czy moze jeszcze ktuś ???