TEMAT: I to być Polska

bigos napisał:
Nic nie rozumiem
Dlaczego nie teraz,idea jest bardzo śmiała ale ma sens.

Dlaczego nie teraz?Hmm...jakby to powiedziec...Bo mieszkam w takim miejscu co sie nazywa Irlandia i jeszcze nie jestem pewien czy mam w sobie tyle z Prometeusza, zebys sie napier...z polowa wedkarskiej Polski za garsc miedziakow...Ale moze mi odbije...Mysle nad tym.

Marcin, przywitamy Ciebie chlebem i solą

Niestety w tym wszystkim Marcin ma rację...
Chronimy tarliska...
Chronimy ryby które się na nich znajdą...
Tylko ile tych ryb które wchodza do rzeki na tarlisko dociera??
Ile dotaje prądem lub szarpakiem??
Czemu nie wprowadzić zezwoleń na łowienie w ciagu tarlowym chocby odrębnych od całorocznych??
NAwet z zakazem zabrania ryby lub droższych z limitem sztuk??
NAwet w formie dniówek.
Ilośc wędkarzy nad rzeką wzrośnie.
Kłusoli ubędzie...
Kto podpadnie nie dostanie więcej zezwolenia (można wydawac imienne).
Potrzeba tylko gnębic tych którzy decydują o wprowadzenie zmian w prawie i przepisach...
Zenek gumofilc tez pójdzie po rozum do głowy jak będzie sie musiał strachu najeśc dla kilku złociszy a jego sąsiad dostanie te same za praenocowanie wędkarzy...
Nad Sanem to juz działa więc czemu nie mogłoby zadziałac na północy??

Marian,

Jakiś czas temu w wątku poświęconym Parsęcie padło stwierdzenie, iż wszystkie wioski w zachodnipomorskim powinny zostać zbombardowane napalmem...
Smutne ale prawdziwe! Ludzie tutaj, niestety, patrzą na świat w bardzo wąskiej perspektywie - a szkoda!

Swoją drogą, pod Twoją koncepcją - wydłużenia sezonu trociowego z opcją no kill lub dodatkowych opłat (lub jedno i drugie) - podpisuję się obiema rękoma!


pozdr.
Adam

Już kiedyś pisałem o wydłużeniu sezonu z wyłączeniem z wędkowania obrębu tarliskowego, 50 m powyżej jak i poniżej tegoż. Było to jednak na wiosnę i większość podeszła do tego lekceważąco, wciskając pomysł do lamusa. Zobaczcie jak niewiele trzeba czasu aby temat powrócił. Dokładnie 9 miesięcy, ponieważ taki jest okres w którym szeroko rozprzestrzenione kłusownictwo jest w jako takim uśpieniu, żeby wraz z zejściem z wody wędkarzy, powrócić nad rzeki. Trzy miesiące bez gwarantowanej ochrony i jakie straty. Na morzu rybacy, na rzece kłusole i jeszcze ta wrzodzienica. Ręce opadają.
Pozdrawiam
Wojtek "Wiśnia"

Mam pytanko,czy przy obecnej technice, nie mozna zainstalowac kamerek na calym ciągu polskich rzek wraz z naglosnieniem,myśle ze techniczne wykonalne .
Natomiast co do kosztów, to jeżeli się nie myle to "Panstwo "stoi na straży przestrzegan ia prawa.Jeżele jest kasiora na stawianie kamerek na drogach ,to dlaczego nie.
Czai sie kłusol pod krzakoramy a tu slyszy "czy zdjecie przeslac Ci na adres ,czy sam się zglosisz po odbiór.
W pomorskim praktycznie jest tylko Reda i
Łeba ,wiec te koszta nie były zbyt wysokie.
Obok mnie jest Szkola i po zainstalowaniu kamer, jakoś nikomu nie przychodzi do głowy,urządzania imprezek ,co było standartem przed.

Może i to jest jakiś pomysł ale raczej całkowicie nie do zrealizowania.
Po pierwsz nie byłyby one na tyle opłacalne co fotoradary bo mandaty za przekroczenia prędkości są nieporównywalnie wyższe i częstrze.
Po drugie-nie można karac za nie popełnione przestępstwo czy wykroczenie a co za tym idzie nie możnaby ukarac kłusownika jeżeliby nie miał w ręku wyjętej ryby. Gdyby nawet zażucił siec to i tak byłoby to tylko próbą kłusowniczą o małej szkodliwości społecznej a co za tym idzie-anulowanie kary.
Po trzecie-do obserwacji tak dużej ilości kamer trzeba by stworzyc centrum monitoringu i zatrudnic dodatkowych ludzi do ich obserwacji 24h na dobe.
Po czwarte-koszty nigdy by sie nie zwróciły bo kamery pracowałyby tylko od października do 30 grudnia.

Pozdrawiam

To niema sie zwrocic tylko, obowiazkiem Panstwa jest stac na straży praworządnosci,tylko tyle i nie jest do żadna łaska,a że środki techniczne pozwalają to dlaczego nie.
jeżeli parkujesz w miejscu niedozwolonym,bo wychodzisz z zalożenia,nie widac to mogą mi skoczyć ,to po zainstalowaniu kamery, postawisz sprzęta ?
Dlaczego zwalniasz jak Wiesz że za 200 m jest fotoradar.
Straż Panstwowa czas ktory przeznacza na kontrole z wiadomym skutkiem ,może z powodzeniem przenaczyc na obserwacje monitorow a patrol wysylac w miejsca tam gdzie jest to konieczne.

Po piąte - zanim kamery zaczną przesyłać obraz, zostaną zdewastowane lub rozkradzione. Nie zapominajmy, że mówimy cały czas o Polsce.

Jest jeszcze jeden problem - jak podłączyć kamery do zasilania w środku lasu? Chociaż ktoś kiedyś tu na forum napisał niezły tekst: na rzekach Pomorza na co drugim drzewie jest przecież gniazdko 230V