TEMAT: Brak porozumienia PZW Koszalin ze Szczecinem

No i stało się
Jaśnie panujący prezes PZW Koszalin dopiął swego i wypiął się na wędkarzy mieszkających i wędkujących na styku okręgów PZW czyli byłych województw. Teraz wędkarze albo przeniosą się do okręgów które mają podpisane porozumienia ze sobą i dopłacą do PZW Koszalin za możliwość wędkowania (wariant optymalny), albo będą bulić do kasy Koszalina i dopłacać do wszystkich okręgów po kolei.
Jako mieszkaniec Kołobrzegu uwielbiający łowić na redze i jej dopływach mówię Panu Nykowi dziękuję i przenoszę się do PZW Szczecin.
I tak oto Koszalin zadbał o swoich wędkarzy

Koszalin prowadzi taką politykę na "wszystkich frontach" - ponoć wyliczyli sobie ,że lepiej na tym wyjdą , bo mają Parsętę i Wieprzę ( na której za pomocą przepławki dość sprawnie "regulują" ilość troci dostępnej dla wędkarzy w górze rzeki ...)
Życzę im , aby któregoś pięknego dnia obudzili się z przysłowiową "ręką w nocniku"...

jestem akurat z koszalina i boleję nad tym że nie będę mógł po drodze z Dziwnowa wracając z płoci nie połowić na redze,szkoda:(

No to coś słabo działacie tam w Koszalinie Trzeba częściej chodzić na zebrania
PZW nie jest "prywatnym folwarkiem" pana Nyka czy kogokolwiek innego lecz "związkiem" osób zainteresowanych "wspólnym dobrem" czyli naszymi wodami , rybami i mozliwościami połowu w nich na godnych dla wszystkich warunkach . Chyba ,że się mylę ???

Koledzy, w moim odczuciu to dobra wiadomość! Mały krok naprzód w kierunku porządkowanie nieładu!
Parafrazując znane przysłowie – bez płacy nie ma kołaczy!
Brak porozumień doprowadzi do rywalizacji okręgów o wędkarzy, taka zdrowa konkurencja na której możemy tylko skorzystać!

Jednak warunkiem koniecznym jest permanentne zlikwidowanie porozumień w całym kraju, w przeciwnym razie zawsze znajdzie się jakaś furtka…

adi.obi napisał:
Sądzisz , że dotychczas okręgi o to nie rywalizowały ???
I że takie posunięcie to objaw "zdrowej konkurencji "? No i jak możemy z tego skorzystać ?
Ja jakoś nie widzę jasnych odpowiedzi zwłaszcza na te 2 ostatnie pytania niestety ...

Jako wędkarz z okręgu gdańskiego cieszę się, że Koszlin wystąpił ze strefy do której Gdańsk nie był "dopuszczony".
Powstała sznsa, że każdy okreg w polsce będzie mógł zawrzeć oddzielne porozumienie z Koszalinem. Mam nadzieję, że taka była intencja kolegi prezesa.
Adam.

Witajcie. Panowie jest to niestety smutne ale prawdziwe. Także uwielbiałem jedźić na małą pstragową rzeczkę położoną na granicy województw koszalińskiego i szczecińskiego ale teraz będę musiał dopłacić . Trudno , dam zarobić. Napewno nie zamierzać wykupować opłaty członkowskiej w koszalinie . Bo po co. Szczecin jest w strefie , ma inne porozumienia więc z pewnościa wybiorę ich . A przyszłośc okręgu koszalińskiego może być smutna. Podzielą sie nim Słupsk i Szczecin - czarny scenariusz. Szczerze powiedziawszy zdziwiłbym sie jakby porozumienie szczecińscy działacze podpisali na warunkach koszalina. Można przeczytac o tych warunkach na stronie www.pzwszczecin.com oraz www.pzw.org.pl. Czy to nie śmieszne ?! Szczecin ma wód tyle i to dobrych wód, że nie musza podopisywać porozumienia z nikim. Każdy ma wody dla siebie spławikowcy , pstragarze , trociarze oraz łowcy kaczodziobych. Sama Parsęta to trochę za mało , a na Wieprze i Grabowa mam kawałek . Natomiast w promieniu 70 km od domu mam Inę , która wyrasta na perełke salmonidów , Regę czy też Drawę w parku więc na co w sumie mi Parsęta ? Zostało jeszcze trzy miesiące na decyzję gdzie opłacić . Podam Wam tylko stawki w Szczecinie jakie zostały uchwalone na zjeździe zarządu okręgu Opłata za wody nizinne 95zł natomiast na wody górskie 120zł czyli podrożało raptem o 5 zł . Sami decydujcie. Pozdrawiam.

Wiem,że jest to temat wywołujący zwykle burzliwe dyskusje, ale mam nadzieję, że pod względem zezwoleń i opłat dążyć będziemy w Polsce do tego co jest na zachodzie: odrębne opłaty dzienne/tygodniowe/roczne dla każdej rzeki z osobna (przynajmniej jeśli chodzi o wody górskie). Obecna sytuacja, czyli 120 pln za mozliwość całorocznego łowienia we wszystkich wodach okręgu a za sprawa porozumień nawet i kilku okręgów, to dla mnie największy błąd polityki wędkarskiej w Polsce. Łatwo sobie wyobrazić procentowo ile z tych pieniędzy wpływa na ochronę czy też zarybienia jednej rzeki.
Wędkarstwo jest sportem i przyjemnością - a jesli chce się złowić rybę (w szczególności pstrąga czy troć) to trzeba za to trochę zapłacić.

Pozdrawiam!

Edward, może i rywalizowały, ale ja jako wędkarz (beneficjent) nigdy tego nie odczułem.
Brać wędkarska też zbytnio nie zwraca na to uwagę, bo tak czy siak, płacisz u siebie (bo blisko) a łowisz wszędzie bo wolno.
W efekcie składka nie trafia tam gdzie być powinna, nie jest właściwie spożytkowana. System nie działa jak powinien, ale o tym już tyle pisano, więc darujmy sobie…

Pytasz jak możemy skorzystać na konkurencji okręgów o wędkarza? Przecież to oczywiste, konkurencja to, generalizując, lepsza oferta w niższej cenie – jak na każdym rynku:
Gorszy przegrywa-> nie ma ryb -> nie ma wędkarzy-> nie ma składek-> nie ma kasy-> korytko się ucina etc.(daruj proszę szczegóły bo szkoda soboty na takie rozważania).

Koledzy nie bądźmy naiwni! Nie ma nic za darmo, za wszystko w życiu trzeba zapłacić, za udany dzień nad wodą też.

Chyba, że chcemy pozostawić ten stan jakim jest, wałkować na forach te same, dołujące tematy, a znad rzek przywozić zdjęcia ptaszków, grzybków, ….