TEMAT: SŁUPIA 2017

Dzisiaj 9:00-12:00 Bydlino i 13:00-15:00 Kwakowo.

W Kwakowie napotkałem łuski w wnętrzności po świeżo sprawionej rybie.
Co ciekawe - ryba miała ikrę. Wędkarz nie był amatorem kawioru i zostawił go również na brzegu.
Jak widać - coś w Słupii jeszcze zostało.
Jutro powtórka od rana.

Dzisiaj z kolegą 2 godz. na zelkówku jedno branie , póżniej na Łosinie przyfarciło 58 cm. rybka niewielka ale cieszy pozdrawiam

w słupi wysypało srebniakami, od niedzieli padło ok 40 ryb a jest bardzo mało łowiących ....
jeden sredniak prawie 8kg.
widziano tez foto łosicy dostała w łeb

Dzisiaj Bydlino od kładki w dół z kolegą.Praktycznie zero wędkarzy każdy z nas miał kontakt z rybą i koledze trafił się tęczak 48cm.Widzieliśmy także jak padła niewielka trotka.

Dziś wraz z forumowym kolegą postanowiliśmy dość skrupulatnie obłowić rzekę w Bydlinie. Woda jaką zastaliśmy była minimalnie niższa, od stanu z wczoraj i przedwczoraj, dość klarowna. Padający śnieg utrudniał właściwe podanie przynęty w punkt. To tyle o pogodzie i warunkach
Po około 40 minutach na przeciwległym brzegu widzimy iż pewien wedkarz holuje rybę "około wymiarową" podbiera poczym zanosi do samochodu i odjeżdża.... (Generalnie nie wiemy nic)
Po około godzinie w dość sporawym nurcie mam targnięcie, niestety spóźniłem się... (Papieros). Obławiam miejsce jeszcze przez jakiś czas, po czym udajemy się dalej.
Mija kolejna godzinka biczowania wody. Rzut pod zalane drzewo puknięcie, zacięcie, SIEDZI!!! Ryba podpływa pod powierzchnię lustra wody, juz ja widzę, na bank kelt- luz... (Papieros x2)
Idac dalej wzdłuż nic się nie dzieje.
Pora wracać do samochodu, jeszcze kilka rzutow w feralne miejsce niestety bez efektów. Wracając postanowiliśmy obłowić miejsce gdzie miałem trącenie,ustawiam się centralnie w tym samym miejscu, kolega przeszedl z 10 metrow powyżej i to tym razem Jemu adrenalina podskoczyła. Młynek i luz... (zapaliłem za niego)
Idziemy dalej, postanowiliśmy zrobić jeszcze jedną miejscówkę w drodze do auta. Rzut, przytrzymanie i kwituję ostrym wcięciem... Jest!!! Ryba pieknie pulsuje na kiju, do pierwszego wyskoku myślałem że na drugim końcu zameldowała się srebrna strzała, skok i jak w zwolnionym tempie oczom mym ukazuje się tęczowy szatan. Szybka regulacja hamulca i lądowanie.
Miarka wskazuje 48cm a waga 1,40kg. Rzekę opuszczamy majac mieszane uczucia z jednej strony fajnie że coś się działo, z drugiej że coś nie do końca zagrało.
Jutro powtórka.
Połamania

kolega jest od niedzieli 7 ryb wyjętych w tym 4 kelty. Ryb jest od Z******* łowi każdy. Nawet koleżanka co miała bazarowy kij dla towarzystwa miała 2 ryby

wikoos - fajnie to opisałeś . Tylko się zastanawiam czy dla twojego zdrowia lepiej by było gdyby brały lepiej czy słabiej (ilość wypalonych papierosów). Tabias - chętnie bym sprawdził te nieprzebrane wręcz ilości ryb biorących wszystkim i na wszystko ale brak czasu no i kilometrów trochę za dużo żeby samemu gonić. Ale wam sukcesów życzę. Dziś na Bałtyku ma być sztorm 12 stopni i cofka więc pewnie coś jeszcze wgoni - byle się te wszystkie trotki w rzece zmieściły
Pozdrawiam.

Tabias napisał:

Taaaaa.. i całą masę Żubrów. ..

Tabias napisał: Tabias pochwali się swoimi rybami

ja sie nie pochwalę bo łowiłem na innej rzece i jedną mam ale foto sie nie nadaje dla estetów
ryb jest od groma tylko wszyscy cisza hahahah zdjęcia pojawią się za miesiąc dwa.
a na słupi schodzi już srebro ale dalej padają ładne ryby dziś ostatni kolega co został dostał 2 ryby do 65 cm.

zostaje do piateku więc na pewno coś jeszcze złowi.

łączenie w 4 dni 7 ryb wyjął, troci łowi 30 lat i pamieta takie sezony ale 20 lat wstecz