TEMAT: INA 2016

Zeżarta czy nie? Jedziemy.

Piękna rzeka, piękne ryby. Gratuluję
Niestety mam tak gdzieś 630 km . No ale co roku się wraca z nadzieją i zawsze jest super. W tym roku pogoda nie dopisała ale tak jak myśleliśmy z kolegami, że pewnie worek się rozwiąże na zawodach.; )
W zeszłym roku miałem upragnioną pierwszą rybę w tym miejscu gdzie stoisz ale niestety nie spodziewałem tak delikatnego brania i ryba spadła po paru chwilach. Podsyłam foto pamiątkowe o ile dobrze skojarzyłem miejsca.

Trafiłeś w punkt sum0. Mój przyjaciel, który tworzy woblery, już dawno powiedział, że dla zwolenników zasady no kill ma zawsze promocję, czyli wobler bez kółek łącznikowych i kotwic. Pozdrawiam kolegów i połamania...

3 wyjazd na ryby i trafiona moja pierwsza

83cm, 6kg

Oby szczęście dopisało przy kolejnych wypadach !

A tak przy okazji żeby rozwiać wszelkie wątpliwości i uprzedzić niepotrzebną dyskusję, która pewnie będzie biegła w żadną stronę to rybka zabrana.

1. Zabrana bo to moja pierwsza troć, a troci nigdy nie jadłem i obiecałem sobie, że jak złapię to spróbuję !
2. Zabrana bo jak każdy z nas opłacający składki mam do tego prawo
3. Każdej kolejnej zwrócę wolność - takie postanowienie po 1 wypadzie

smacznego , nie daj się zwariować

Nie dam na pewno ! Uważam, że ryby jak i każde inne mięso są do jedzenia.
Szkoda mi się tylko zrobiło po wszystkim, że rybka musiała już trochę żyć zanim tak urosła. W każdy razie jeśli ktoś ma zabrać i zjeść - smacznego. Zabieraniu po to żeby pokazać, a później wyrzucić bo komuś się nie chce obierać jestem jak najbardziej przeciwny. To chyba najzdrowsze podejście i najbardziej neutralne co do dyskusji z tematu...

Rozbrykany rybka pod linią jak mniemam graty. Amadeusz, latem na tej zwałce fajnego wobka wyjąłem. Kiler . Poznawajcie dalej.

BRAWO TY!!!!!!!!!

Kończąc ten przydługi wątek to Wam zazdroszczę tych zjedzonych ryb. Mnie na to nie stać. Bo jak podliczę ile mam pieniędzy w sprzęcie, ile wydałem na licencję, ile na paliwo i ile czasu temu poświęciłem w którym mógłbym zarabiać pieniądze to wychodzi mi kilka rodzinnych obiadów w najlepszej knajpie rybnej w mieście i jeszcze gorzały bym się opił do oporu. Talk więc winszuje Wam dobrobytu na który ja nie mogę sobie pozwolić