TEMAT: Tarło łososia w Słupii - mity i fakty

Od dłuższego czasu wydaje mi się, że wszystkim chodzi o to samo tylko każdy prezentuje inny punkt widzenia. I z każdym się zgadzam po części bo uważam, że w rzekach pomorskich mogą istnieć stabilne niewielkie populację lososi. Aczkolwiek przy obecnych warunkach środowiskowych jest to mało prawdopodobne. Cały proces restytucji zaczęto od tyłu. Zamiast sypać ryby za grube miliony należało te środki przeznaczyć na udroznienia i renaturyzacje czyli stworzenie środowiska dla tych ryb a dopiero później zarybien. I uważam że te słynne 0,6% może być wyznacznikiem pojemności środowiskowej rzek przymorskich dla łososia przy danym stanie zabudowania i środowiska ale nie może być jako wyznacznik jeżeli ten stan się poprawi w stosunku do lat 1966 jak i wcześniejszych bo jak wiadomo nawet w XIX w istniała cała masa budowli hydrotechnicznych uniemożliwiających migrację czy to w Kołobrzegu, Karlinie i innych. kolega Kaszub chce uświadomić co niektórym że obecny model restytucji to jak wsiedlanie Słonia do puszczy Bialowieskiej licząc, że utworzy stabilną populację. Skoro istnieją wiarygodne informacje ze łosoś występował naturalnie w rzekach pomorskich należy robić wszystko by do nich wrócił ale od właściwej strony, czyli naprawy środowiska naturalnego a wtedy natura sama określi ile tych lososi może być.

Dla mnie prawda oraz udana restytucja łososi są wartościami samymi sobie. Nigdy nie zgodzę się na uwiarygadnianie rzeczy b. wątpliwych a często mijających się z prawdą w imię jakiś innych wartości. Bo prawda zawsze wyjdzie na wierzch i pozostanie prawdą, tak jak nieprawda zawsze pozostanie nieprawdą. A na nieprawdziwe niczego ani trwałego ani dobrego zbudować się nie da.

Prawda?

Kochani...

Jeśli kontynuujemy... to może ktoś poda definicję prawdy... naukową definicję.

W temacie są fakty i mity,to może ja o prawdzie i racji.
Jak powszechnie wiadomo prawdy są trzy.
Cała prawda, tylko prawda i gówno prawda.
Jeśli ktoś mówi prawdę to z reguły ma rację. Tu z kolei pojawia się kolejny problem, gdyż racja jest jak dupa, każdy ją ma.
Moja racja,mojsza i najmojsza.
Jestem przekonany że Kaszub ma rację najmojszą lecz dotyczy ona główne prawdy trzeciej.

kaszub1974 napisał: Czyli twierdzisz że to nie prawda że jest stado łososi na Słupii które się rozmnaża?
Ja na Słupię mam trochę daleko i ponad 200 km nie będę jechał żeby się brzegiem przejść bo zabłądze tam i domu nie znajdę. Dlatego moje zainteresowanie sprowadza się do czytania na tym forum bo wypracowania naukowe okazuje się że są często oderwane od rzeczywistości i są pisane "pod zamówienie"

a... co tam prawda może być wedle Arystotelesa, może być wedle Tarskiego... tak czy siak... olać

a co jest najważniejsze w nauce? Mieć rację... nie... mieć rację, której na ten czas nie da się zaprzeczyć, nie da się sfalsyfikować, a jak nie da się sfalsyfikować nigdy to ma się rację ostateczną - tak chciał Karl Popper dla nauk empirycznych.

Teraz... wpuśćmy 1 sztukę narybku łososia do Słupi i szukajmy... nauki. Zdechnie czy nie...

Widzę, że Ktoś postanowił wspiąć się na wyżyny intelektualne i napisać o prawdzie i racji. Gratuluje, szkoda tylko, ze zapomniał dopisać coś o szacunku dla innych i obłudzie.
Od b. dawna piszę, że zarybienia zarybieniom nierówne. Sam tego nie wymyśliłem sparafrazowałem raczej krótkie streszczenie które gorąco polecam w celu zrozumienia dalszej części mojej wypowiedzi:http://kbn.icm.edu.pl/pub/kbn/eureka/0105/64c.html

No więc jak można się zorientować na skutek min. nonszalanckiej polityki zarybieniowej mamy bardzo dokładnie ujednolicone populacje troci z różnych dorzeczy z JEDNYM MAŁYM WYJĄTKIEM. Skutkiem tego jest to, że prawdopodobnie bezpowrotnie zniszczono lokalne adaptacje tego gatunku i NIE JEST ON W STANIE UTRZYMAĆ SIĘ DZIĘKI NATURALNEMU TARŁU. Innymi słowy czego by teraz nie robić, ile by przepławek nie wybudować to ryby te istnieją i pewnie w przyszłości będą istniały dziek sztucznym zarybieniom ZE WSZYSTKIMI NEGATYWNYMI KONSEKWENCJAMI Z TEGO WYNIKAJĄCYMI (www.salmon.pl/artykuly/publikacje/zarybi...genetyka-populacyjna). Dla mnie jako, że działałem społecznie i wierzyłem w to co robię stwierdzenie tego faktu było szokiem.

No więc rozumiem rację tych którzy za wszelką cenę postanowili uchronić jedną z ostatnich lokalnych adaptacji tego gatunku. Szanuję ich i naprawdę m kibicuję. Miałem nawet kilkakrotnie wątpliwości, ale swoich przekonań zmienić nie potrafię i nie zgodzę się aby w imię jakiś wyższych wartości uwiarygadniać rzeczy delikatnie mówiąc b. wątpliwe i naukowo moim zdaniem nie do udowodnienia. A co z populacjami troci z innych dorzeczy? A co z rozliczeniem efektów 30 letniej restytucji łososi do naszych rzek? Za dużo czasu i pracy poświęciłem min. na czytanie o tym i pisanie pism, pilnowanie tarlisk i wiarę w to co robiłem aby to ot tak po prostu zaakceptować

kaszub1974 napisał:
No tego to już nie zniosę, nie można pisać takich "prawd" bo czytają to młodzi ludzie bez ugruntowanych poglądów i jeszcze mogą wziąć te "prawdy" za prawdę.
Akurat jeśli chodzi o trocie ( w odróżnieniu od innych gatunków) to jest to przykład aktualnie najlepiej prowadzonej gospodarki w aspekcie szanowania odrębności dorzeczy. Zdecydowana większość zarybień jest realizowana w oparciu o miejscowy materiał, i taka polityka jest realizowana już od lat osiemdziesiatych.
Akurat trocie to bardzo plastyczny gatunek który bez większego wysiłku adaptacyjnego skolonizował prawie wszystkie kontynenty naszej planety, tak więc bajanie że bez zarybień są skazane na zagładę to pieśń lobby hodowlano-zarybieniowego która to odchodzi po mału do lamusa. Prowadzony przez lata monitoring efektów tarła troci jednoznacznie wskazuje, że tarło troci jest skuteczne.

Nie wspomialem jeszcze o zróżnicowaniu genetycznym wewnątrz populacji. Sugeruje jeszcze raz uważnie przeczytac opracowanie doc. Wenne którego link uparcie nie chce się mi podswietlic. Nie napisał em też że bez zarybien skazane są na zagładę. Zagłada nadchodzi i widać ją w niedalekiej przyszłości.
Wyraz pomieszane zastapilem w poprzednim swoim poście wyrazem ujednolicone. To bardziej fottunne okreslenie.