TEMAT: Czy niszczenie rzek teraz nabierze jeszcze większego tempa? ;(

Szymon...racja, pamiętam czasy gdy SP.Trojanowski (niezły pstrągarz) na łamach WW propagował tzw.małą retencję..nawet na rzekach pstrągowych....sam wielokrotnie marzyłem by "otworzyć" zamknięte starorzecza i przywrócić rzeczkom ich naturalny bieg...teraz całą nadzieja w bobrach i "Naturze 2000"...w moim rejonie powoli odtwarzają one bagienne siedliska......ale, "Wisły nie zatrzymasz" na wielu odcinkach płynie "dawnym, naturalnym biegiem"...A WODY PO KOSTKI !! ..a to dużymi rzekami "odprowadzane' są masy wód (do Szwecji) zamiast zasilać nasze grunty i pośrednio podwyższać poziomy wód gruntowych....coś trzeba z tym zrobić bo "na pustyni pstrągi nie rosną".......i to nie jest sprawa polityki a tego czy będzie gdzie łowić czy nie...!

boro napisał:
Jacku, dziękuję Ci - to jest doskonały przykład. Czy brałeś pod uwagę co by się wydarzyło gdyby usunąć na Wiśle na wybranych odcinkach wały przeciwpowodziowe? Co by było gdyby wyznaczone zostały obszary zalewowe (bez możliwości osiedlania się na nich)? Obecnie co kilka lat słyszymy o falach powodziowych przetaczających się po Wiśle. Tak jak piszesz cała ta rozpędzona jak na autostradzie woda idzie obecnie prosto do Bałtyku i przepada (przy okazji niszcząc w niektórych miejscach np. zabudowania ludzkie). Co by było gdyby fala powodziowa mogła się na długości Wisły stopniowo rozmywać i tracić impet na obszarach zalewowych, a zatrzymana woda mogłaby wsiąknąć w glebę?

Szymon....fajna wizja..ale, gdyby zlikwidować wały powodziowe to..prawie cała prawobrzeżna Warszawa (tzw ruska strefa okupacyjna"....zostałaby ZALANA nie mówiąc o wielu innych miejscach na wielu innych rzekach....stan jest jaki jest i trzeba reagować w adekwatny sposób do zaistniałej sytuacji minimalizując straty.....i JAK NAJDALEJ OD BIEŻĄCEJ POLITYKI..to temat na lata..ale trzeba go zacząć realizować...ps. istniejące tereny zalewowe są w gestii Samorządów i to one niestety w ramach partykularnych interesów przeznaczają je pod zabudowę. (sorry za wstawkę polityczną....a i jeszcze temat zbiorniki zaporowe...w Szwecji jest ich pełno ...i jakoś łososiom to NIE PRZESZKADZA...idą dalej !!

Taa, nie przeszkadza. Na Wiśle zb. włocławski też nie przeszkadza, tylko wyginęły certy, jesiotry, łososie a na dnie miliony ton toksycznych osadów. Na Radwi też nie przeszkadza- Rosnowo, Hajka kumlują takie ilości ciepła, że woda latem ma 26 stopni a koryto zarosło już całe zielskiem, dawne żwirowiska przykrył muł. Po pstrągach i lipieniach nie ma śladu. Przykładów można wymieniać.

boro napisał:
Jacku ale ja nie piszę o usuwaniu wałów przeciwpowodziowych gdzie popadnie. Wały w Warszawie na pewno trzeba by było pozostawić

włocławska zapora budowana "za socjalizma" przepławkę miała "do du..y"...teraz zresztą niewiele lepiej poprawioną, chyba....toksyczne odpady to pozostałości minionej epoki , teraz większość miast nadrzecznych ma oczyszczalnie (no poza Warszawą... ,niestety..zarastanie rzek to głównie problem nadmiernego i nieodpowiedzialnego nawożenia gruntów nadwodnych (rzeki, strumienie, jeziora)...Jeleński kiedyś wspominał w artykule, ze prawidłowa gospodarka wodna polega równieź na wykaszaniu "korytarzy" w takiej roślinności...woda w nich przyspiesza i dotlenia się i wypłukuje źwirowiska do tarłą....ale komu by się chciało...
ps. na Radwi lata nie łowiłem...ale "moim" pstrągom nie przeszkadza ,że od czerwca do września rzeki tak zarośnięta,że jak Jezus "po wodzie" prawie na drugi brzeg po grążelach przejść można ;)jakoś ani na ilość ani na jakość narzekać nie muszę..

boro napisał:
Nie wiem skąd czerpiesz wiedzę, ale proponuję zmienić źródło bo wpisujesz bzdury...

skąd te wieści...z autopsji...byłem tam i przynajmniej parę widziałem...a i łososie powyżej nich łowiłem bo przepławkami przechodzą...dodatkowo ze zdziwieniem stwierdziłem ,że łososie tak w Irlandii jak i Szwecji pokonują wielokilometrowe odcinki rzek z barrrrrdzo wolno płynącą albo prawie stojącą wodą by dotrzeć do tarlisk w górnych biegach....no ale one tam jakieś inne są ..BO SĄ!!!....no i tam jest prawidłowo prowadzona gospodarka również w rzekach a nie jak u nas...zarybianie przyujściowych odcinków rzek dla rybaków......

Widziałem w tv przed chwilą- miliardy na program retencji

Za taką kasę sporo rzek można załatwić, oj sporo. Krąpiki będziemy łowić