TEMAT: Nowe tarliska w dorzeczu Słupi

Blisko cztery lata temu głosna była sprawa szkody w środowisku jaka nastąpiła w trakcie budowy obwodnicy Słupska (zamulenie dopływu tarliskowego - Glaźna). Zgłoszono szkodę i pogorszenie stanu środowiska w obszarze Natura. RDOŚ wszczął postępowanie w tej sprawie i zlecił stosowne ekspertyzy do IRŚ.
Na podstawie ekspertyzy środowiskowej nakazał wykonanie działań kompensacyjnych dla GDDKiA. W ramach kompensacji Generalna Dyrekcja wykonała dwa tarliska każde po ok. 50m, narzuty kamienne i kilkanaście deflektorów z pni zakotwionych w brzegu. Wykonawca w ciagu tygodnia wykonał te prace, a mielenie papierów trwało cztery lata. Słowa uznania nalezą się Parkowi Krajobrazowemu i ZO PZW (w tym szczególnie byłemu dyrektorowi) za to że szkodę zgłosili i odpowiednio udokumentowali.
Za parę miesięcy trocie będa miały nowe miejsca do odbycia tarła.

Znamienne są proporcje czasowe.....
Ale dobrnęliście do pozytywnego dla ryb końca.
Gratulacje
To dobry przykład, że trzeba cierpliwie drążyć temat......

Artur, nauczka jest taka,że czasami wystarczy zdobyć się na odrobinę wysiłku i zgłosić szkodę w środowisku do RDOŚ, potem tryby machiny administracyjnej mielą powoli, właściwie bez twojego udziału ale po paru latach jedziesz oglądać tarliska które są już gotowe. Bardzo przyjemne uczucie.

Drogi Arturze,

Nie byłoby tej radości gdyby nie szkoda ... ale dobrze, że naprawiona ... a z kolei nie byłoby czego naprawiać, gdyby nie Wasz skoordynowany wysiłek włożony w utworzenie "najpierwszego" tarliska. Gratuluję i dziękuję.

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski

Jurek, Generalna Dyrekcja miała "pecha" bo ichiofauna i tarliska Glaźnej były dobrze udokumentowane przed szkodą. W Raporcie Srodowiskowym dot. budowy obwodnicy był zapis o zabezpieczeniu przed zanieczyszczeniem wód Glaźnej i Słupi. Wykonawca tego zapisu nie dotrzymał, jako dowód zostały okazane miedzy innymi wyniki z badania wód Glaźnej, gdzie ilość zawiesiny była przekroczona wilokrotnie. Wprawdzie WIOŚ nie chciał podjąć się badania "bo nie mieli samochodu", ale Roman Pietrzak zawiózł ich swoim samochodem na miejsce i musieli pobrać próbki.
Zebrane dowody pozwoliły RDOŚ wszcząć postępowanie w sprawie. To, że wiele lat temu wykonalismy tarlisko na Glaźnej pozwoliło łatwiej podjąć decyzję o wykonaniu następnych tarlisk jako działania kompensacyjne, bo równie dobrze mogłaby być decyzja o nasadzeniu paru drzewek w jakimś niekoniecznie związanym z Glaźną miejscu
pozdrawiam