TEMAT: Lipień 2015 r

Taka rybka.

Lipek jak lipek. Ciekawostką ze złowiłem tą rybę dwukrotnie na przestrzeni 4 dni . Zbierał dokładnie w tym samym miejscu co ostatnio i dał się skusić na tą samą muchę.
Liczę na kolejne spotkanie .

Ten mój z drugiego zdjęcia to też ciekawy przypadek. Widziałem go, jak zbierał chruściki, to mu jednego podrzuciłem i zagryzł. Spiął się po kilkunastosekundowym holu i po chwili wrócił na swoje stanowisko. Postanowiłem go przeczekać i stałem nad nim mniej - więcej 7 minut. Potem podrzuciłem mu jeszcze raz tą samą muchę. Zagryzł w pierwszym podejściu i tym razem już dał się wyholować do końca 7 minut odstępu od jednego ukłucia do drugiego - dla mnie to jest niesamowite We czwartek złowię go kolejny raz

Arku, mnie ostatnio też to spotkało tylko z Pstrągiem, od jednego do drugiego ataku nie minęło nawet 5 minut. Dodam że za każdym razem był ukuty. Dziwne ale prawdziwe.

panowie tutaj nie ma nic dziwnego...ryba musi jeść...a druga sprawa ze z lipieniem znalazłem jeden zakręt gdzie non stop siedzą,kiedy bym nie poszedł ...także lipień bardziej od pstrąga lubi swoje miejsce mieć...

Będąc na pstrągach i oswajając syna z wędką trafił mu się taki 40 cm. przyłów

A TAKIE SOBIE MALUSZKI 38-37

Gruby jętkożerca

Że lipień wróci do żerowania po ukłuciu jestem w stanie uwierzyć, ale pstrąg? Póki nie zobaczę to nie uwierzę kolego @Kasprowicz No chyba, że jakiś maluch w szale jętkowym

W ubiegłym roku moi znajomi na Białce Tatrzańskiej złowili tego samego pstrąga: raz jeden z nich gdy szli w jedną stronę, a raz drugi z nich, gdy wracali do auta. Jeśli mnie pamięć nie myli, to odstęp czasu wynosił jakieś 40 min (do godziny). Także tego, ja wierzę