Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Całoroczne muchowanie na pomorskich rzeczkach?

Odp:Całoroczne muchowanie na pomorskich rzeczkach? 2011/06/28 22:59 #70333

  • waldic2
  • waldic2 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 435
hi tower napisał:
waldic2 napisał:
(...)CZY populacje ryb naszych rzeki nie są niszczone , z powodu nadmiernych zarybień smoltem troci w celu pozyskania dla rybaków , bez limitowych kwot połowowych (...) pozdrawiam waldek .

Przepis na "prawdę objawioną": wrzucić do jednego wora kilka luźnych nie do końca prawdziwych faktów, dorobić ideologiczna otoczkę przyprawić spiskową teorią dziejów i wymieszać. Wyklepać na klawiaturze i wstawić na forum. Gotowe!

A tak na poważnie to według mojej subiektywnej oceny:
- te "zarybienia dla rybaków" ( to się nazywa: program zarybień polskich obszarów morskich) to głównie smolty wrzucane w dolne partie rzek w założeniu w okresie ich potencjalnej migracji do morza wiec przynajmniej teoretycznie w niedługim czasie większość spływa do Bałtyku.
- zarybienia wylęgiem lub narybkiem w górnych partiach rzek i dopływach najczęściej są w ramach operatów czyli robi to najczęściej PZW dla nas (!) wędkarzy. Ryby takie podlegają normalnej presji środowiska jak drapieżnictwo, dostępność pokarmu i ilość wolnych stanowisk.
- baza pokarmowa S. trutta (juv.) to głównie bezkręgowce a nie drobne ryby.
- stanowiska zajmowane w rzece przez np. jelce i S. trutta(juv.) raczej się nie pokrywają więc trudno mówić o wypieraniu.
Nie chciał bym kolegom zaśmiecać tematu dyskusjami nie w tym wątku. Ale też wypowiem moją subiektywną :;) : uwagę.Jak uważasz że te ryby nie płyną w górę rzeki .Spływają bardzo szybko i wciąż są łowione znakowane smolty a mamy prawie lipiec .I to że czepiają się nam na woblery , i atakują duże blachy to chyba w obronie . Zawsze można się zastanowić i porozmawiać pozdrawiam waldek.

Odp:Całoroczne muchowanie na pomorskich rzeczkach? 2011/06/29 07:26 #70335

  • RediP
  • RediP Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • CRET
  • Posty: 277
  • Podziękowań: 62
waldic2 napisał:
CZY populacje ryb naszych rzeki nie są niszczone , z powodu nadmiernych zarybień smoltem troci w celu pozyskania dla rybaków , bez limitowych kwot połowowych .I teraz kolega powie co o tym myśli pozdrawiam waldek .
Nie wiem czy populacje ryb w rzekach są niszczone przez zarybienia smoltami troci- rozumiem że nie masz na myśli populacji troci. Wiem że w przyrodzie na ogół większy zjada mniejszego i że nigdy nie wypuszczę troci :)
Co na haku to w plecaku

Odp:Całoroczne muchowanie na pomorskich rzeczkach? 2011/06/29 07:54 #70337

  • hi tower
  • hi tower Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • gdzie mucha nie może tam robak pomoże ;)
  • Posty: 2470
  • Podziękowań: 1014
Krzysztof Dmyszewicz napisał:
Tomek,
Z tego co wiem, to młoda trotka zjada również wylęg innych ryb. Skład pokarmowy badanych żołądków młodych trotek, zależy w dużym stopniu od dostępności pokarmu, dlatego nie ma tutaj uniwersalnych reguł. Musi być małe i pożywne, i trotka to wszamie bez oporów.

Wyjaśnij mi jaka jest dla Ciebie różnica między małą trotką i pstrągiem potokowym? Zgadza się że skład pokarmu zależy od jego dostępności co nie zmienia faktu że ryby nie są głównym spektrum pokarmowym S. trutta(juv.) natomiast jak na pewno się domyślasz jak coś jest małe i pożywne i jeszcze dostępne w większych ilościach to żeruje na tym różne gat. ryb nie tylko "trotki" np. larwy miętusa, wylęg troci i pstrągów czy podczas rójki chruścika, jętki czy muchówek.
Dr Błachuta zamieścił kiedyś w "Wędkarzu Polskim" tabelę z pokarmem lipienia z Kaczawy, gdzie w listopadzie grubo ponad połowę pokarmu stanowiły mszyce (nie wiem czy nie 70% - nie pamiętam). Są jednak rzeki, gdzie z mszycą jest gorzej i wyniki badań będą inne.

Akapit wyżej rzucasz ogólnikami a teraz posługujesz się konkretnym przykładem, może nie do końca trafionym ale to już postęp. A nie można zawsze tak? Będzie łatwiej dyskutować.
(...) Natomiast często bywa tak, że pojawia się trotka i ubożeje rzeczka. Tak to już jest. Niektórzy mówią, że jest to efektem tego, że troć przyciąga kłusowników, a oni jak jadą z prądem to niszczą też inne ryby. Trzeba by zrobić badania w miejscach w których jelce mi zanikają i już. Może takie ktoś kiedyś zrobi. Bo nie można ekstrapolować najlepszej nawet pracy naukowej z jednego ekosystemu w drugi, o zupełnie odmiennej bazie pokarmowej.

Jak sam powiedziałeś sprawa bioróżnorodności jest aż nadto skomplikowana by ją rozwikłać w tym poście więc tylko zadam Tobie pytanie: czy jesteś pewny że wzrost różnorodności w danym cieku nie był spowodowany wymordowaniem występujących tam historycznie troci? A przywrócenie pseudo naturalnego po przez reintrodukcje troci stanu spowodowało recesje innych ryb? Musimy się pogodzić z faktem że już nie mamy w tej części europy nie zmienionych antropologicznie siedlisk czy bezpośrednio czy pośrednio.

Zarybienia wylęgiem są pozytywne dla troci, o które też trzeba dbać, nie mówię, że tylko o jelce. Żadna z tych ryb nie jest lepsza czy gorsza. Jednak przy tych zarybieniach należy być bardzo uczulonym na zasoby pokarmowe danego biotopu. Na żadnym etapie gospodarka nie może być rabunkowa, również karmienie trotek dzikim pokarmem musi mieć swoje określone, najlepiej dokładnie zbadane granice. Od tego jest nauka, żeby to badać.

poczytaj o metodzie podchowu narybku S, trutta w naturalnych potokach to się chyba nazywa metoda "wrocławska". Dopiero złapiesz się za głowe.

P.S. Osobiste wycieczki są niepotrzebne. Można rozmawiać normalnie i nie wywyższaj się jako ten "normalny i rzeczowy" stawiając mnie w świetle jakiegoś świra. Zawsze lubisz postawić między nami niepotrzebny mur. Nie wiem co Cię gryzie...

Nie muszę się wywyższać bo i tak wale głową w futryny a muru nie stawiam tylko go co jakiś czas remontuje bo stoi od dawna. Ale jak sam wiesz nie jeden mur już upadł.
Instagram & YouTube: @hitowerfishing


NADMORSKI CELEBRYTA ;)
C.R.E.T.
Ostatnio zmieniany: 2011/06/29 07:55 przez hi tower.

Odp:Całoroczne muchowanie na pomorskich rzeczkach? 2011/06/29 08:30 #70339

hi tower napisał:
(...) czy jesteś pewny że wzrost różnorodności w danym cieku nie był spowodowany wymordowaniem występujących tam historycznie troci? A przywrócenie pseudo naturalnego po przez reintrodukcje troci stanu spowodowało recesje innych ryb?

Nie jestem pewny.

poczytaj o metodzie podchowu narybku S, trutta w naturalnych potokach to się chyba nazywa metoda "wrocławska". Dopiero złapiesz się za głowe.

Sam w tym fizycznie brałem udział, i nawet Panu Karolowi Naporze wiaderka nosiłem :) Jakoś mi nie było żal tej smródki o nazwie Dobra, która była wtedy podchowalnikiem pstrąga dla Widawy. Trochę dla człowieka, trochę dla natury.


P.S. Do Artura: prosiłbym o wklejenie tego maila ci mi napisałeś w odpowiedzi. Niech inni też przeczytają...
Ostatnio zmieniany: 2011/06/29 08:42 przez Krzysztof Dmyszewicz.

Odp:Całoroczne muchowanie na pomorskich rzeczkach? 2011/06/29 14:40 #70353

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1378
  • Podziękowań: 575
piszesz, masz:
Cześć!
Myślę, że Twoja ocena sytuacji nie do końca zgadza się z prawidłowym stanem ekosystemów naszych pomorskich rzek. Oczywiście zarybienia to zło konieczne i z tym nie ma co polemizować. Jednak trocie i łososiowate w ogóle, to najbardziej właściwy gatunek dla tych cieków. Tak jak pisałem na forum, to były dominanty w tych wodach. Dziś można się tylko domyślać pełnego składu ichtiocenoz, gdyż ślady odkrywane w ramach badań praosadnictwa ujawniają kości dużych ryb łososiowatych, a tych mniejszych nie widać.......tym niemniej młodocianych stadiów łososiowatych te wody były pełne, a i tak inne gatunki występowały obok. Musze zwrócić Ci uwagę, że ryby nie są głównym pokarmem tych drapieżników we wczesnych stadiach życia. To zaledwie kilka procent, aczkolwiek...no właśnie. W momencie, gdy na wskutek degradacji rzek zanikaja masowo bezkregowce, może sie okazać, że w pewnych sytuacjach proporcje wyglądają gorzej. Wbrew pozorom ilości narybku wprowadzanego sztucznie do dorzecza Iny np. nie sa jakieś nienaturalne. Milion wylęgu- a tym zarybiamy przede wszystkim, to równowartość naturalnego tarła ok 3000 samic. Do takiej rzeki jak Ina powinno wchodzić na tarło kilkanaście tysięcy tarlaków.......tak, jak dzieje sie to w resztkach zdrowych dorzeczy tarłowych np w północnej Skandynawii.
W wielu przypadkach ryby karpiowate sa sztucznie zawleczone dzięki przekształceniu środowiska i to ich nie powinno być w górnych partiach dorzeczy, a nie łososiowatych......
Nie mam czasu na wykłady, zresztą Ty masz otwarta głowę, więc wiele znajdziesz sam.....
Prawda leży gdzieś pośrodku....
Główną przyczyną zaniku ryb w ogóle jest zniszczenie podstaw piramidy troficznej i z głównego winowajcę uważam osobiście intensywne rolnictwo oraz oszukańcze oczyszczalnie ścieków plus ingerencje techniczne w cieki.....
Artur
cd
Nie twierdzę, że jelce są niepożądane, tylko w niektórych przypadkach pojawiły się nie na swoim terenie,wskutek przekształcenia dorzeczy. podobnie jest np. z okoniem, sandaczem, choć wiedza na temat tego, co w danym typie rzeki być powinno, a raczej, jest właściwym mieszkańcem, jest dość słaba, a danych historycznych brak. Jelec dla krainy lipienia jest gatunkiem towarzyszącym, nie ma danych, jak jest z krainą pstrąga. Zresztą rzeki pomorskie są istotnie różne od typowo górskich, gdzie podział na krainy jest dużo łatwiejszy do przeprowadzenia. Co do zabijania, to Cię rozumiem. Sam poz kilkoma trociami i czasem szczupakiem, nie zabijam ryb wcale, i uważam, że tak właśnie powinno wyglądać wędkarstwo. Wg danych Wołosa wędkarze w Polsce/wg rejestrów/ zabijają rocznie ponad 15 000 ton ryb. Warto by przeliczyć, jaka wychodzi produktywność na hektar użytkowanych wód.
Pozdrawiam
Co do renaturyzacji...ktoś wyżej napisał, że renaturyzacja prowadzi do powodzi. Cóż. Nie mam czasu na polemiki bez sensu. Zapraszam na stronę TPRIIG, jest tam prezentacja przykładów z Niemiec, podobnych mam kilka z różnych krajów "starej EU". U podstaw wszystkich tych działań stoi ekonomiczna analiza...
Chyba kolega nie chce powiedzieć, że Niemcy, Holendrzy, czy Anglicy to durnie nie potrafiący liczyć?
Liczą i to skrupulatnie i wychodzi im, że strategia zarządzania RYZYKIEM POWODZIOWYM w przymierzu z naturalnymi procesami jest 3 razy tańsza od technicznej walki z powodziami. Efekty naszej "strategii" odczujemy już niebawem. Śmiem twierdzić, że mimo, ze dopiero zaczęliśmy drugą dekadę tego tysiąclecia, jeszcze w jej trakcie Polskę dotknie kolejna powódź tysiąclecia, i albo spłucze wreszcie głupotę i nieuctwo wykorzystywane skrzętnie przez bandę cynicznych cwaniaków do przerobu ogromnej kasy bez sensu, albo następna w niedługim okresie znów będzie "tysiąclecia".......i tak do usr....ej śmierci.....
Artur

Odp:Całoroczne muchowanie na pomorskich rzeczkach? 2011/06/29 15:05 #70354

  • Synek
  • Synek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 431
  • Podziękowań: 525
Artur Furdyna napisał:
piszesz, masz:
Cześć!
Myślę, że Twoja ocena sytuacji nie do końca zgadza się z prawidłowym stanem ekosystemów naszych pomorskich rzek. Oczywiście zarybienia to zło konieczne i z tym nie ma co polemizować. Milion wylęgu- a tym zarybiamy przede wszystkim, to równowartość naturalnego tarła ok 3000 samic. Do takiej rzeki jak Ina powinno wchodzić na tarło kilkanaście tysięcy tarlaków.......tak, jak dzieje sie to w resztkach zdrowych dorzeczy tarłowych np w północnej Skandynawii.
Witam, mam pytanie. Czy mógłbyś napisać jakie przyjełeś wskaźniki na te przeliczenia? Bo taka ilość wylęgu wskazywałaby mniej więcej na 10% przeżywalnosć złożonej ikry w gniazdach, a wydaje mi się że to bardzo nisko...Pozdrawiam

Odp:Całoroczne muchowanie na pomorskich rzeczkach? 2011/06/29 15:16 #70357

  • RediP
  • RediP Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • CRET
  • Posty: 277
  • Podziękowań: 62
Artur Furdyna napisał:
Co do renaturyzacji...ktoś wyżej napisał, że renaturyzacja prowadzi do powodzi.
Chyba kolega nie chce powiedzieć, że Niemcy, Holendrzy, czy Anglicy to durnie nie potrafiący liczyć?
Liczą i to skrupulatnie i wychodzi im, że strategia zarządzania RYZYKIEM POWODZIOWYM w przymierzu z naturalnymi procesami jest 3 razy tańsza od technicznej walki z powodziami. Efekty naszej "strategii" odczujemy już niebawem. Śmiem twierdzić, że mimo, ze dopiero zaczęliśmy drugą dekadę tego tysiąclecia, jeszcze w jej trakcie Polskę dotknie kolejna powódź tysiąclecia, i albo spłucze wreszcie głupotę i nieuctwo wykorzystywane skrzętnie przez bandę cynicznych cwaniaków do przerobu ogromnej kasy bez sensu, albo następna w niedługim okresie znów będzie "tysiąclecia".......i tak do usr....ej śmierci.....
Artur
Artur- dokładnie to miałem na myśli. U nas w wielu przypadkach pod hasłem "renaturalizacja" i ochrona przeciwpowodziowa odbywa się prostowanie, obwałowanie i wycięcia drzew które mogły by przewrócić się do koryta utrudniając odprowadzenie wody. To te "pionki" w górnych partiach rzek, które w kilku przypadkach nieopatrznie zostały oddane lobby przeciwpowodziowemu. No i bobry, nie zapominajmy o bobrach bo one też powodują powodzie :(
Co na haku to w plecaku

Odp:Całoroczne muchowanie na pomorskich rzeczkach? 2011/06/29 17:10 #70362

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1378
  • Podziękowań: 575
Chyba nie odczytałem Twego skrótu myślowego.....
Ok.....
Tylko bobry zostawmy w spokoju, bo ci, którzy więcej od wędkarzy robią dla naszych rzek, sie wku...ą.
Tak serio...wiele gatunków naturalnie odpowiednich dla danych ekosystemów, nie tylko ryb, jest dziś problemem. Bóbr na dzikich, leśnych odcinkach nie stanowi żadnego problemu... Zupełnie inaczej jest, gdy wchodzi na tereny zawłaszczone przez ludzi, a naturalnie przynależne rzekom....Tylko, kto odpowiada za ten stan rzeczy, bóbr, czy człowiek?

Odp:Całoroczne muchowanie na pomorskich rzeczkach? 2011/06/29 22:08 #70391

  • hi tower
  • hi tower Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • gdzie mucha nie może tam robak pomoże ;)
  • Posty: 2470
  • Podziękowań: 1014
Artur Furdyna napisał:
Chyba nie odczytałem Twego skrótu myślowego.....
Ok.....
Tylko bobry zostawmy w spokoju, bo ci, którzy więcej od wędkarzy robią dla naszych rzek, sie wku...ą.
Tak serio...wiele gatunków naturalnie odpowiednich dla danych ekosystemów, nie tylko ryb, jest dziś problemem. Bóbr na dzikich, leśnych odcinkach nie stanowi żadnego problemu... Zupełnie inaczej jest, gdy wchodzi na tereny zawłaszczone przez ludzi, a naturalnie przynależne rzekom....Tylko, kto odpowiada za ten stan rzeczy, bóbr, czy człowiek?

problem bobrów wydaje mnie się bardziej skomplikowany niż by to wyglądało. Na przykładzie znanych mi rejonów (rozpoczęto tam reintrodukcje bobra w Polsce!) zwierze te ma ogromny wpływ na małe cieki czasami nawet zupełnie zmieniając ich charakter. przez ostatnie 20 lat byłem świadkiem na różnych odcinkach kilku strug zupełnej przebudowy habitau. Ekstremalnym przypadkiem było zmienienie w miarę bystrej strugi w ciąg zamulonych zastoisk na odcinku prawie 1km przegrodzonych tamami raczej zniechęcającymi pstrągi do wędrówki na potencjalne tarliska w górnym biegu gdzie tez czasem bobry budowały tamy powodując zamulenie żwiru. Oczywiście są też pozytywne (z wędkarskiego punktu widzenia) przykłady kiedy to "na jałowych" odcinkach innej rzeczki pojawiły się 50cm kleniska choć po dwóch latach eldorado zauważyłem zanik masowych migracji płoci między jeziorami. także nie koniecznie przywracanie gat. rodzimych (również ryb) i występujących pierwotnie przynosi oczekiwany wzrost różnorodności w naszym wyobrażeniu. Bo jak pokazują badania obecność bobra zwiększa bioróżnorodność ale głównie w szacie roślinnej (wbrew pozorom w ichtiofaunie też) choć zmienia strukturę gatunkową!

P.S: Byłem nad jedną z tych strug w ostatni weekend i przeraziło mnie ze w miejscu znanym od dziecka zauważyłem tylko 3 kiełbie zamiast całego stada!!! jedynym pocieszeniem była koza (gat. z II Załącznika DS) która wyskoczyła z pod nóg podczas brodzenia. Głowaczy, miętusów i minogów nie widzę w ogóle od paru lat ale to chyba jednak nie wina bobrów.
Instagram & YouTube: @hitowerfishing


NADMORSKI CELEBRYTA ;)
C.R.E.T.

Odp:Całoroczne muchowanie na pomorskich rzeczkach? 2011/06/29 23:05 #70395

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1378
  • Podziękowań: 575
W naszym przypadku wskaźniki książkowe są mało użyteczne....w górze dorzecza/ mamy kilka fajnych dopływów/ można by przyjąć nawet 20%, gdyby nie te jelce Dmycha....Żartuję.
Znaczna część stada odbywa tarło w korycie głównym, gdzie efekt pewnie bliski jest zera, bo znowu te jelce Dmycha.....
Tak serio, to każda rzeka wymaga badań, których nikt nie robił...najpierw się nie chciało, bo ryby to morza i oceany, a potem lepiej nie badać, bo jakieś cuda wyjdą i "Guru" się zdenerwuje, obetnie kasę i po ptokach.....Gros naszego światka naukowego funkcjonuje w systemie wzajemnych powiązań, stąd wartość ich "dzieł" odstaje od średniej światowej.....
Niestety. Nasi wiodący co innego mówia w kraju, co innego za granicą....ale przecież my tez nie gęsi.....
Moderatorzy: Tarkowski
Time to create page: 0.151 seconds