Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Kaleczyć dla przyjemności czy kaleczyć aby zabić i zjeść.????

Odp:Kaleczyć dla przyjemności czy kaleczyć aby zabić i zjeść.???? 2011/02/22 23:37 #61752

  • Igor
  • Igor Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 136
  • Podziękowań: 25
Wyobraźcie sobie, że macie swój tajny dołek z kabanem.Pierwsze wyjście wyszedł.
2 wyjście skubnął, 3 razem - nie pokazał się. Za 4 razem powąchał. Za 5 sieeeedziii.Po emocjonującej walce i po paru wyskokach w powietrzu (a rybka +50 ślicznie w powietrzu wygląda)jeszcze parę odjazdów i już go widzę na brzegu. Już się wykłada, już jest mój.
I nagle luz--? Co do h---a? Kółko łącznikowe poszło. Jego święte prawo wygrać. Ale emocje zapamiętam na zawsze. Po dwóch tygodniach przy wyższej wodzie branie, parę odjazdów i leży śliczny na brzegu. I co mam mu dać w beret? Prędzej bym sobie rękę obciął (no może ciut przesadziłem), ale pływa dalej i mam nadzieję ponownie z nim powalczyć.
długo nic
Trzy tygodnie później jestem nad moim dołkiem z pniaczkiem i ręce mi opadły. Trzymetrowe pokrzywy udeptane, widełki wbite w brzeg, kupa puszek po piwie i sprofanowane marzenia o ponownym kontakcie z moją rybką.
Gdybym go zjadł kiedy mogłem miałbym żal do siebie, że to zrobiłem, a teraz mam żal do świata, że jest jaki jest.
Jak nie musisz, to nie wpier....
Temat został zablokowany.

Odp:Kaleczyć dla przyjemności czy kaleczyć aby zabić i zjeść.???? 2011/02/22 23:58 #61755

  • adatom
  • adatom Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 5
Też uważam że brać i jeść, a także wypuszczać. Patrzymy z utęsknieniem na kraje zachodnie gdzie pozornie kultura łowienia jest większa. Gówno prawda, bo przykładem może być to że będąc we Francji zdążyłem zauważyć, że siurki z podstawówki palą przy dorosłych.... Spójrzmy na Stany Ameryki. Ryby się bierze ale i wypuszcza. Jak brać to tylko tyle żebyś się najadł. wiadomo że następnym razem też złowisz. Sens tego tematu jest troszkę inny niż sądzi o tym autor, tak przynajmniej mniemam. A mianowicie najważniejszy jest rybostan, mentalność oczywiście też. Pisałem wcześniej że skoro ani państwo ani pzw (specjalnie piszę z małej) nie potrafi zadbać o rybostan a GRy walą wszystko co się w wodzie rusza, to zadbajmy o to sami. Zawiążcie spółdzielnie,lub inne odpowiednie twory prawne,wydzierżawcie wody, weźcie dotacje unijne, odbudujcie rybostany, wprowadźcie limity, zasady, odłowy (są konieczne), przydzielajcie zezwolenia uznaniowo i po temacie. W moim regionie już to zaczyna działać, a i ja sam też w tym kierunku działam, choć póki co nie ma wody odpowiedniej do dzierżawienia pod temat, który mnie interesuje. Jeśli uważacie że to trudne to jesteście leniami, skazanymi na niepowodzenia i wieczne marudzenie. Byłem parę miesięcy w Szwecji i zdążyłem się zorientować że tam sporo jezior jest w rękach prywatnych (to te, na które trzeba licencje, przynajmniej w większości przypadków). Rzekę też można dzierżawić o czym wszyscy dobrze wiecie.... Odpowiedzcie sobie sami

pzdr
Temat został zablokowany.

Odp:Kaleczyć dla przyjemności czy kaleczyć aby zabić i zjeść.???? 2011/02/22 23:58 #61756

Prezes mnie nie zrozumiał. Tak jak Łukasz napisał mamy do dupy reguły i dlatego jest tak źle.Nie kumam o co chodzi z tą świętością? Żeby było jasne, ja nikogo źle nie oceniam , ale brzydzę się mięsiarstwem i nie zgadzam się, że robienie wszystkim dobrze wyjdzie na zdrowie naszym wodom. Pan Prezes takiego Towarzystwa powinien mieć czysty przekaz, którym zarazi młodych ludzi i pokaże, że czasy mięcha to przeszłość i wielkie zło.
Temat został zablokowany.

Odp:Kaleczyć dla przyjemności czy kaleczyć aby zabić i zjeść.???? 2011/02/22 23:59 #61757

  • witek ziemkowski
  • witek ziemkowski Avatar
Z dużym zainteresowaniem śledzę całą dyskusję i od razu zastrzegam, że sam nie jestem ortodoksyjnym nokillowcem zabieram bez żadnych oporów wewnętrznych trocie i łososie które są jak wiadomo rybami wędrownymi i jest to z reguły w moim wypadku kilka sztuk w sezonie. Mało tego, należę do wędkarzy którzy swoją przygodę z pstrągami potokowymi zaczynali w połowie lat 90-tych, także załapałem się na samą końcówkę okresu kiedy jeszcze złowienie tych ryb nie stanowiło takiego problemu jak teraz. Większość ze złowionych pstrągów zabierałem, co oczywiście chwały mi nie przynosi i poniekąd pretensje o to, że ich teraz nie łowię mogę mieć także do siebie, szkoda tylko że zrozumiałem to poniewczasie.

prezes napisał:

,,....po raz kolejny podkreślam jestem za rozsądkiem, umiarem i etyką."

Zgadzam się z tym zdaniem całkowicie i słowa ,,umiar" oraz ,,rozsądek" są tu kluczowe. No więc na rzekach na których wędkuję ten właśnie umiar i rozsądek nakazują mi wypuszczanie wszystkich złowionych pstrągów potokowych, ze względu na fakt, że sztuki powyżej 30 cm występują w ilościach śladowych. Przykre jest również to, że działacze PZW tworzący nowy RAPR jakby nie przyjmowali tego do wiadomości i limit dobowy pstrąga ustalono na 3 sztuki. Uważam, że to kpina, równie dobrze można by wpisać 1 sztukę tygodniowo co na wielu wyczyszczonych z pstrągów łowiskach i tak będzie limitem trudnym do wyłowienia. I na koniec czy to się nam podoba czy też nie jeżeli chcemy w przyszłości pstrągi łowić to nie ma innej drogi niż: łowiska typu no kill, ograniczenia limitów, ograniczenie ilości łowiących na danym odcinku rzeki np. poprzez wprowadzenie licencji oraz wyższe opłaty pozwalające na utrzymanie łowiska na odpowiednim poziomie (ochrona i zarybienie). Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniany: 2011/02/23 00:14 przez witek ziemkowski.
Temat został zablokowany.

Odp:Kaleczyć dla przyjemności czy kaleczyć aby zabić i zjeść.???? 2011/02/23 00:14 #61761

  • Igor
  • Igor Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 136
  • Podziękowań: 25
Wysokie opłaty dają mniejszą presję. Limit przykładowo 3 szt. rocznie(każdy się zastanowi czy zabrać czterdziestaka skoro są pięćdziesiątki?)Tylko czy ci, których stać zapłacić po 1000 zł rocznie za łowienie w wodzie w której pływają +50 utrzymają zarybienia i straż, a operaty są bezwzględne muszą być zarybienia na określone kwoty. Mniejszy koszt licencji daje więcej amatorów "pomarańczowego mięska" ,większą presję i mniej ryb. Ale w operatach jest wtedy cacy.
Jak nie musisz, to nie wpier....
Temat został zablokowany.

Odp:Kaleczyć dla przyjemności czy kaleczyć aby zabić i zjeść.???? 2011/02/23 00:21 #61764

  • tomekbóbr
  • tomekbóbr Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Tomasz Pruś 100% Hand Made
  • Posty: 155
  • Podziękowań: 18
i znow bagno.....
jest zle i pewnie bedzie jeszcze gorzej, ale czy napewno przez to ze ktos zabral, a ktos nie zabral zlowionej ryby?????
tak bardzo panowie szanujecie ryby, tak je kochacie ,ale zapominacie co czuje ryba majaca hak w pysku (oczywiscie kiedy ma bezadziorowy czuje sie o wiele lepiej hehehehe)
prosze przestancie skupiac swej niecheci do sobie nawzajem (kto zabil a kto tylko wymeczyl rybe do granic mozliwosci )skupmy sie na tym ,ze PZW ktory bierze od nas pieniadze nie robi nic, by tą sytuacje zmienic. ten chory twor nalezy usunac i zaczac w koncu normalnie gospodarowac naszymi pieknymi wodami.
Panowie w kupie sila:)
pozdrawiam Tomek
Temat został zablokowany.

Odp:Kaleczyć dla przyjemności czy kaleczyć aby zabić i zjeść.???? 2011/02/23 00:36 #61765

  • Igor
  • Igor Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 136
  • Podziękowań: 25
Byłem w Finlandii 20 euro za 12 godzin wędkowania, można zabrać jedną rybę pochodzącą z zarybień(obcięta płetwa tłuszczowa) - Ryby są.
Byłem w Szwecji 20 euro za dzień, można zabrać ( w zależności od rzeki) 1-2 ryby z zarybień (bez ogonów) dzikie należy wypuścić.
A u nas? 180zł. (u mnie) za cały sezon i można zabrać 2 dziennie(limit roczny 30 szt). Pstrąg wychodzi po 6 zł.A gdzie kwatery, prom, paliwo i wyżywienie?
Aby było jak trzeba ceny licencji w Polsce powinny wynosić kilkanaście razy tyle niż teraz.
Niestety taka jest prawda. Aby wyjąć, trzeba wyłożyć.
Jak nie musisz, to nie wpier....
Temat został zablokowany.

Odp:Kaleczyć dla przyjemności czy kaleczyć aby zabić i zjeść.???? 2011/02/23 00:39 #61766

  • witek ziemkowski
  • witek ziemkowski Avatar
Ilość wędkarzy w danym okręgu i egalitarność wędkarstwa w ogóle stanowi jego siłę( oczywistym jest chyba, że przy dużej ilości zrzeszonych płacących po 200 zł rocznie można związać koniec z końcem i pieniędzy z reguły wystarcza na zarybienia wynikające z operatów, zadania statutowe PZW, utrzymanie stałych pracowników związku itp.) ale i słabość. Słabość polega min. na tym, że np. łowienie ryb szlachetnych powinni być z natury rzeczy elitarne, co nijak moim zdaniem nie pasuje do powszechności PZW w takim znaczeniu do którego wielu przyzwyczaiło się przez ostatnie dziesiątki lat. Należy zrozumieć, że czasy taniego rybiego mięsa (a zwłaszcza z ryb szlachetnych) bezpowrotnie przeminęły wraz z niewydolnym systemem, który stworzył i promował wędkarstwo jako jeden z najprostszych sposobów napełnienia sobie zamrażarki. Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniany: 2011/02/23 00:48 przez witek ziemkowski.
Temat został zablokowany.

Odp:Kaleczyć dla przyjemności czy kaleczyć aby zabić i zjeść.???? 2011/02/23 06:38 #61772

  • gregon
  • gregon Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 505
  • Podziękowań: 574
prezes napisał:
KAŻDY POWINIEN MIEĆ PRAWO WYBORU !!!!
...........w ramach przyjętych reguł.

Każdy ma prawo wyboru od wielu lat. Skutki tego są takie, że na wielu rzekach nie mamy juz w ogóle wyboru! Po co się rozwodzić "to kill or not to killl" nad pustą wodą?
Powinien to zrozumieć każdy z odrobiną wyobraźni, zwłaszcza matematyk...
Ostatnio zmieniany: 2011/02/23 06:42 przez gregon.
Temat został zablokowany.

Odp:Kaleczyć dla przyjemności czy kaleczyć aby zabić i zjeść.???? 2011/02/23 07:39 #61773

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1378
  • Podziękowań: 575
Koledzy!
Te dyskusje pojawiają się praktycznie co roku, z tym, że w miarę, jak nasze wody, zwłaszcza pstrągowo-lipieniowe robią sie puste, ich temperatura rośnie. Osobiście jestem zwolennikiem tworzenia odcinków C&R na każdej wodzie, także jeziorach. Taki obszar wolny od zabierania, czasem nawet mógłby być okresowo wolny od łowienia w ogóle- w rybołówstwie jest coraz więcej dobrych przykładów takich wolnych od połowów obszarów, niestety w rybołówstwie zagranicznym. Jednym z takich przykładów jest zakaz na 15% jeziora Vattern w Szwecji. Chodziło o odbudowanie palii, i przyniosło zamierzone efekty tak szybko i zauważalnie, ze dziś tamtejsi rybacy dwiema rękami podpisują się pod takimi zmianami. Znam jeszcze kilka takich przykładów z innych krajów. Widać, że to działa. Idea totalnego zakazu zabierania ryb jest, moim zdaniem, nie do przyjęcia, gdyż rzeczywiście, wzorem niektórych wód francuskich, ktoś może zarzucić wędkarzom znęcanie się nad zwierzętami dla przyjemności. Jednak, w naszym grajdołku wędkarskim winniśmy dążyć do ograniczania limitów zabieranych ryb, zwłaszcza drapieżnych. Jednocześnie jednak warto się chyba zastanowić, jakie są przyczyny bezrybia w naszych wodach.
1)Większa presja wędkarska, tak ilościowa, jak i jakościowa- nowe technologie, sprzęt itd.
2)większa presja kłusownicza, podobnie jak wyżej i ilość i jakość, zwłaszcza przenośne agregaty, przetwornice.....ale tez internet, jako źródło informacji o rybnych wodach- to zresztą także zwiększyło presje wędkarską
To mniej więcej wszyscy wiedzą, ale
3) jakość ekosystemów wodnych. Tu na przestrzeni ostatnich dekad nastąpiła ogromna zmiana na niekorzyść, mimo pozornie czystszych wód. Czynników jest kilka, od chemizacji rolnictwa, po gospodarstwa domowe. ostatnio czytałem o wynikach badań amerykańskich na strzebli wielkogłowej. Okazał się, ze jeden ze składników kosmetyków powoduje zanik chęci pilnowania gniazd u samców tych ryb. To tylko jeden przykład.
Ciekaw jestem, czy ktokolwiek w naszych górach sprawdził, jak działają substancje przedłużające "żywotność" śniegu na trasach narciarskich i ile się tego świństwa dostaje do naszych potoków i rzek?
Ostatnio zmieniany: 2011/02/23 07:39 przez Artur Furdyna.
Temat został zablokowany.
Moderatorzy: Tarkowski
Time to create page: 0.156 seconds