TEMAT: CZY WYPUSZCZANIE TĘCZAKA NA WOLNOŚC JEST ZŁE?

Tałer, ale to chyba nie Twoja stopa na zdjęciu?

moja, a skąd te wątpliwości?

Darek ma watpliwości bo słabo błony miedzy palcami widać.

Może trochę nie na temat ale jakim cudem na tym forum jest sporo osób typu niejaki Lachs czy naprawdę nikogo takie "kulturalne " odzywki nie rażą.
Nie jestem uczestnikiem jednego forum ale tyle wyzwisk , obelg nie ma nigdzie na żadnym innym.

Ps. gdzie w regulaminie PZW pisze że tęczaki należy bezwzględnie po złowieniu zabijać i zabierać ?

Podejrzewam ze frustracja Pana Lachsa wywodzi sie z tego ze albo nie umie ich złowic i jak juz zlowi to w beret albo poprostu nikt go nie trawi na zadnym innym forum i w otoczeniu i juz przywykl do tego ze jest chamem

U mnie każdy tęczak rozmiaru patelni lub większy dostaje w łeb. Wciąż lituję się nad maluchami, ale chyba z tym skończę i będę postepował jak ze szczupakami w Norwegii - w krzaki.
Nie będę spekulował jakie straty tęczak wyrządza w ikrze bądź narybku rodzimej ichtiofauny. Chętnie zapoznam się z opracowaniami naukowymi na ten temat o ile ktoś cos ma. Wystarczy mi, że zajmuje niszę potokowca konkurując z nim o pokarm, a tylko w takich rzekach mam kontakt z tym gatunkiem.
Amatorzy tych walecznych ryb często tłumaczą "potrzebę" ochrony tęczaka tym, że potokowiec prawie wyginął. Może więc zamiast zastepować go amerykańcami lepiej dołozyć starań by nasz autochton powrócił?
Ktoś tu wspomnaił o karpiu... Polecam wpuścić jednego karpika do akwarium z rodzimymi rybkami i obserwować zmiany przez kilka m-cy. Watpliwości na temat jego (nie)szkodliwości zostaną szybko rozwiane. Niestety zarówno karp jak i tęczak to w naszym kraju duży biznes. Kasa ma zawsze rację i oba gatunki bedą wciąż licznie zasiedlać nasze wody, w czym z pewnością pomogą amatorzy wędkarskich wrażeń za wszelką cenę...

Do tej pory nie wiedziałem ze szczupak w Norwegi jest obcym gatunkiem
Co gorsza słyszałem od polskiego emigranta ze na dalekiej północy(okolice Alty)podobnie postepuje sie z lipieniem na rzekach łososiowych.
Eh..dziwny ten swiat.

gregon napisał: Czegoś tutaj nie rozumiem. We wcześniejszych wiadomościach krytykujesz wędkarzy zabijających złowione ryby w celach konsumpcyjnych a sam wyrzucasz szczupaki w krzaki?

W Norwegii pojęcie "gatunku rodzimego" interpretuje się inaczej niż w Polsce. Kryterium selekcji nie są granice polityczne, a zasięgi pierwotnego występowania danego gatunku.
Na zachodnim wybrzeżu szczupak nie występował pierwotnie. Znam kilka jezior do których po cichu puszczono esoxa w ciagu ostatnich dwóch dekad. Tam gdzie się pojawił praktycznie wyciął pstrągi i łososie.
Nie wiem jak to wygląda od strony prawnej(czy jest zakaz wypuszczania), ale w obliczu zagrożonej populacji łososi szczupak jest tu traktowany jak czebaczek czy sumik amerykański u nas.

Zamiast wyrzucać w krzaki zawieź lepiej do jakiegoś sierocińca/podaruj znajomym. Wyrzucanie cennego pożywienia w czasach gdy miliony ludzi na świecie głoduje to zbrodnia.