TEMAT: Dobre agrafki z krętlikami- prośba o radę

Do woblerów nie używam agrafek z krętlikami,bo niby po co.Wobler nie skręca żyłki.
Najlepsze agrafki z jakimi się spotkałem to Kostal o symbolu 576.
Używałem także Spinwala i Salmo-dragon.Dobre,lecz Spinwale otwierają się od jerkowania.

Tarłoś napisał:

Bardzo dobre agrafki,mocne, nie rozpinają się same - choć na skałach się nie do końca mi sprawdzają - mowa tu o łowieniu sandaczy na zaporówkach "górskich", no ale przy moim sprzęcie tylko morskie 50lbs wytrzymałości dają radę

Używam Spinwali, ale wcale nie są takie dobre. Pękają, rozginają się... tylko nieco rzadziej niż inne. A cenę mają zabójczą. Na szczęście przy łowieniu na jigi żadne agrafki ani krętliki nie są potrzebne.
Ze spinwali pochwalić mogę tylko te malutkie do paprochów. Wyholowany na nich sandacz 67cm i węgorz 70cm mówią za siebie.

Ja używam głównie Spinwali. Miałem jeden wypadek gdy pękł mi krętlik przy tej agrafce - nie wytrzymał holu czterdziestaka na żyłce 0,20 Stroft. Od tej pory kupuję same agrawki i zakładam mocniejsze krętliki. Poza tym bez zastrzeżeń.

Ja polecam Kamatsu. Jak do tej pory sprawują się nieźle. Co do Spinwalów też są dobre ale cena mi nie odpowiada.

Co do spinwali, coraz częściej trafiają się przehartowane serie, "uszko" do zapięcia, bywa zbyt krótkie . Do mniejszych przynęt używam agrafek z dentalu - są cholernie drogie, ale nigdy mnie jeszcze nie zawiodły.
Co do łowienia na jigi i braku agrafki:ohmy: ja używam stalek zawsze, czemu? bo zazwyczaj jak nie zawiązywałem, to w jednym z pierwszych rzutów siadał ładny zębaty. Póki co nie znam wody gdzie występują np. sandacze bez szczupaków.

Do: michu

Piszesz na wstępie że kupowałes po 8,5 z 5 szt. w centrum wedkarstwa i jachtingu w Warszawie.

Jeśli mysle o tych samych (a cena i miejsce się zgadza) - rękodzieło z mocnego i sprężystego, nieco grubszego niz w analogicznych rozmiarach Spinwala drutu, sprzedawane po 5 szt. to jestem mocno zdziwiony. Fak - kupowałem je tylko w dużych rozmiarach na głowatke i nie miałem dużo kontaktów z rybami przy ich użyciu. Nie miałem z nimi żadnego kłopotu - poza ich zapięciem co nie było łatwe , ale tego właśnie oczekiwałem. Jeśl małe maja te same właściwości (a tak wspomniałeś) to stawiam na bardzo specyficzną dźwignię na agrafce przy zaczepie w rzutach poprzedzających a potem rzucanie otwartą agrafką.
Na tej agrafce (w wersji pstrągowej), nawet otwartej, możnaby wyholować 30+ nie dawszy mu luzu

Pozdrawiam

pablom napisał:
Jaka firma robi takie agrafki?
Przyznam się, ze czasami sam skręcam agrafki z dentalu, jak mam natchnienie:P .

Wiesz, nie mam pojęcia. Robi je jakiś facet z Wa-wy i rozwozi po sklepach. Ostatnio dzięki sam się zastanawiam nad kręceniem własnych.

Panowie!!!
Nie uwierzcie!!!
Utratconego, razem z rybą, wobka znalazłem kilka dnie póżniej, tyle, że z rozgiętą kotwicą!
Radość wielka, bo:
1) ryba nie pływa z hakami w pysku, a poza tym:
2)odzyskałem przynętę, na którą zanotowałem wszystkie brania:laugh:
Co do samych agrafek- w końcu sam ten temat wywołałem- czy to będzie kółeczko łącznikowe, albo agrafka: spinwalla, dragona, salmo, etc... Zawsze, przed kazdym rzuten należy się upewnić, że wszystko jest ok, nie na 99,9%, ale na 100%- mnie bynajmniej tego nauczyło doświadczenie z kilku ostatnich dni.
Serdecznie Wszystkich pozdrawiam
Michał