Przynęty na pstrąga

Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie
  • Strona:
  • 1
  • 2

TEMAT: Dlaczego teoria jest ważna dla wędkarza muchowego

Dlaczego teoria jest ważna dla wędkarza muchowego 2014/11/27 13:04 #137908

Dla wędkarza muchowego teoria jest bardzo ważna. Pozwala ona na lepsze i bardziej sprawne rozpoznanie sytuacji oraz przybliżenie się do rozwiązań przy pomocny mniejszych nakładów energetycznych. W czym pomocna jest teoria? Właściwie we wszystkim... dotyczy bowiem żerowania ryb, metod prowadzenia much, doboru sprzętu do warunków itp.

Każdy muszkarz jest mniej lub bardziej teoretykiem - nie każdy o tym wie

Właściwie każdy z nas jest w pewnym sensie teoretykiem wędkarstwa muchowego, ale często o tym nie wie, a wręcz broni się przed taką etykietą "teoretyka" - pisząc o sobie i mówiąc wszem i wobec, że jest tzw. praktykiem. Okazuje się jednak, że warunki nad wodą nigdy nie są takie same, a mimo tego wędkarz mniej więcej wie czego się spodziewać podczas niskiej wody w czerwcu wieczorem na podkarpackiej rzece krainy pstrąga i lipienia. Tak samo wie czego się spodziewać mniej więcej na przełomie maja i czerwca w pasie od Szczecina do Augustowa na rzekach pstrągowych.

Po co więc wędkarze intuicyjnie stosują wzgardzoną teorię, skoro święta i umiłowana praktyka, zawsze może pokazać coś innego (ludzie wierzący powiedzieliby, że "Bóg zadrwił z pychy człowieka")? Otóz wszystko zasadza się na rachunku prawdopodobieństwa. Ludzie wiążą jętki majowe w kwietniu (lub wcześniej), bo spodziewają się (zakładają teoretycznie, że będzie podobnie jak rok wcześniej - a być nie musi!), że takie muchy będą im podczas rójki jętki potrzebne. Przecież to czysta teoria.

I tak wszystkiego nie dotkniesz - bo jesteś tylko człowiekiem

Tzw. "praktycy" szczycą się niewiarygodną ilością posiadanego sprzętu, złowionych ryb, znajomości z wędkarzami na całym świecie - tak, że skoro z niejednego pieca chleb jedli, wiedzą więcej. Otóz takim praktykom możnaby z powodzeniem pokazać tysiące łowisk na świecie na których nie łowili i najpewniej na większości z nich łowić nie będą, bo po prostu zabraknie im życia. Podobnie sprawa ma się ze sprzętem i jego doborem.

Czy prawdą jest, że ludzie żyjący internsywniej są zawsze lepszymi fachowcami od muszki niż Ci żyjący wolniej? W takich dociekaniach pomijany jest jeden zasadniczy parametr: szybkość nauki. Otóż tak samo jak są ludzie, którzy zdają na prawo jazdy za 10-tym tazem, tak też są i tacy, co zdają za pierwszym bez problemu. A zatem sam fakt, że ktoś używał wszystkich dostępnych linek presentation na rynku nie świadczy jeszcze o niczym. Taka osoba może po pierwsze wysnuć mniej wniosków z tego doświadczenia od osoby, która miała tylko jedną linkę presentation, a po drugie może po prostu gorzej łowić ryby mimo tak intensywnego treningu i praktyki - z uwagi na wolniejszą naukę. Czy zatem wędkarz kompletny to ten, który ma na swoim koncie miliony godzin nad wodą? Czy może ten który osiągnął wyższy poziom wędkarskiej świadomości, bez względu na ilość muchogodzin nad wodą?

Odkrywanie koła na nowo, czy chwalenie się zakupami?

Moim skromnym zdaniem wiele osób, które "odkrywa koło na nowo", przy pomocy nowego produktu tak naprawdę tylko chwali się publicznie swoimi zdolnościami nabywczymi i konsumpcji, która w w świecie zachodu do którego ponoć wielu z nas aspiruje, uchodzi za miarę statusu społecznego. Najśmieszniejsze jest to, że jak znawca który swoją fachowość kupuje za pieniądze wypowie się o właściwościach nowej linki np. presentation, to wiele z tych właściwości nie jest żadną nowiną dla kogokolwiek, kto używał jakiejkolwiek linki o podobnym profilu. Rozmawianie o wędkarstwie muchowym wyłącznie na poziomie produktu i modelu nie jest moim zdaniem ani rozwojowe ani mądre. W moim przekonaniu doświadczony wędkarz muchowy to właśnie teoretyk i praktyk jednocześnie. To osoba, która wie czego się mniej więcej spodziewać po wędce określonej akcji, lince określonej masy i profilu, to osoba która mniej więcej wie jakie muchy ukręcić na wrześniowego szczupaka, a jakie na listopadowego lipienia. I taka osoba nie musi posiadać wszystkich możliwych kombinacji produktowych ani nie musi się chwalić rozkładami połowowymi idących w dziesiątki pstrągów 50+ na dzień, aby być dobrym wędkarzem i wiedzieć o co w tym chodzi. Co więcej, w kategoriach rozwoju dochowego, muszkarz polujący spokojnie na pstrągi bez pośpiechu, wydaje się być bardziej rozwiniętą osobą niż ten, który przerzuca rybę za rybą, aby szybko, aby więcej... bo zaraz umrze i mu się życie skończy. Można jeść i można żreć... każdy niech sam oceni, co bardziej przybliża nas do bycia wędkarzem kompletnym. Czy biali "myśliwi" strzelający na północnoamerykańskich preriach z karabinu maszynowego do bizonów byli "complete hunter"? Czy raczej na ten status myśliwy selekcyjny, który dba o populację jelenia w łowisku, choć ma mniej ofiar na koncie? Co jest miarą sukcesu łowieckiego?

Teoria to zbawienne uproszczenie spraw pozornie złożonych i zrozumienie praktyki

Teoria jest podobna do paczki ZIP w komputerze - to spakowana wersja informacji. Dzięki niej, wędkarz mający doświadczenie np. podczas łowienia troci na morzu w Danii, zapewne poradzi sobie również i w Międzyzdrojach. Teoria powstaje bowiem na bazie praktyki, ale później staje się błyskiem w głowie, a na końcu intuicją łowcy, którą bardziej czuje niż wie. Co więcej - napotykanie odmiennych zjawisk w praktyce pozwala je uporządkować i zrozumieć, odnaleźć zarówno prawidłowości jak i odstępstwa. Dzięki nim na przykład w tym roku latem łowiłem pięknie sandacze na wodzie do kolan nocą przy kamienistych opaskach. Bo taka jest prawidłowość tej ryby. Tak samo wszystko co nas otacza: sztywność jeżynki i zastosowanie do much mokrych lub suchych, długość wędek, siła ryb podczas walki, techniki połowu - wszystko to rozumiemy dzięki teorii, która oczywiście musi być korygowana o nowe obserwacje terenowe.

Teoria to możliwość przewidywania przyszłości (praktyki)

Dzięki teorii, wprawny krętacz może napotkać materiał muchowy do tej pory nie stosowany. Ale poprzez wyobrażenie o zachowaniu się różnych znanych mu materiałów, będzie mniej więcej wiedział czego się spodziewać po czymś, czego jeszcze nie próbował, ale coś mu to przypomina... Oczywiście praktyka będzie jak zwykle weryfikowac teorię, ale nie do końca, to znaczy, że rzadko się zdarza, aby dobra teoria obalona została w 100%. Praktyka zwykle rodzi drobne korekty w teorii, ale jej zwykle całej nie burzy. Materiał syntetyczny na wielkie muchy szczupakowe do tej pory nie stosowany, teoretycznie dobry, może okazać się nie tak fajny jak teoretycznie zakładaliśmy przed testem - ale to odstępstwo od założeń zywkle nie będzie stuprocentowe... materiał teoretycznie wytypowany na sucho, może nie będzie tak pięknie falował (100% zgodności), ale jakoś będzie pracował. Teoria jest po to, żebyśmy nie musieli przywiązuwać do haka wszystkiego, abyśmy dokonali wstępnej, teoretycznej selekcji. Praktyka jest bowiem kosztowna, a stosowanie teorii obniża te koszty praktyczne kilkukrotnie. Praktyka więc często finalizuje 10% drogi do celu, którą w 90% pokonaliśmy bezkosztowo za pomocą teorii. Jakże straszny byłby żywot człowieka, który by chciał te 90% dorgi teoretycznej i wirtualnej przebyć w praktyce... Czy zatem bycie ekstremalnym praktykiem, to powód do dumy czy raczej wstydu z braku myślenia?

Gdyby wędkarz muchowy nie tworzył teorii w swojej głowie, byłby debilem. Praktyka to wyłącznie opróbowanie, które im jest gęstsze tym potencjalnie lepszą teorię (skrót myślowy) można stworzyć. Tyle tylko, że są ludzie dysponujący próbą n = 1000 i ludzie z próbą n = 100, a jednak nie jest przesądzone, czy ten co posiada więcej reperów doświadczenia w swojej głowie, odnajdzie tyle samo wartościowych prawidłowości do osoba z mniejszą ilością prób. Ludzie bowiem różnią się co do tempa nauki.

Dowodem jest pewien kolega z Fors, z którym kiedyś jeździłem na ryby. Otóż ten kolega nauczył się pięknie łowić na muchę dosłownie po kilku wyjazdach. A znam też ludzi, co łowią, łowią, łowią i łowią całymi latami... a dalej guzik umieją, guzik wiedzą i słabo łowią... po prostu nie potrafią (nie chce im się?) wyciągać wniosków, uczyć się... i tak klepią... wielcy praktycy od siedmiu boleści.

Fetysz praktyki to objaw zacofania

Zawsze jak widzę (czytam) ludzi, którzy gardzą teorią i widzą tylko swoją ukochaną praktykę, widzę również programistów: piszących proceduralnie (byli nie tak dawno wielkimi praktykami) i piszących abstrakcyjnie (byli na początku wyśmiewani). Czas pokazał, że Ci, którzy potrafią myśleć abstrakcyjnie wygryźli z rynku tych co pisali proceduralnie. Niecierpliwość, szybko dla sztuki, typowe działanie polskich firemek, polskiego Sejmu podczas szybkiego tworzenia bubli prawnych itp.

Trzeba się zatrzymać. Trzeba wziąć głęboki oddech. Działać wolniej, ale wydajniej. Polacy pracują jako jedni z najdłużej w Europie... Ale jak chciałem wdrożyć przyspieszenie w kilku zacnych firmach geologicznych w tym kraju, każdy był tylko zainteresowany klepaniem. I te "super laski" po studiach, które gdyby nie obniżono poziomu nauczania, nigdy by chyba studów nie skończyły (przemysł uczelniany żerował w Polsce na wyżu demograficznym - lobbysta jak każdy inny), które nie potrafiły się zatrzymać i zapisać sobie na spokojnie skrótów klawiaturowych... zawsze wchodzące niezdarnie myszką w menu-submenu-submenu jakiejś funkcji, tylko dlatego, że były... "praktyczne" i nie lubiały się zatrzymać... tak pędzą pewnie do dzisiaj, zarabiając 1800 zł netto i nie posiadające potomstwa, ani faceta - sukces jak jasna cholera, klikać jak debil cały czas szybko i cały czas ciężko, później za ciężko zarobione pieniądze kupić smartfona i posiedzieć sobie na Fejsie. Ten sam debilizm objawia się w każdej dziedzinie życia społecznego i kulturalnego w Polsce, tu zaś na FF objawia się jako fetysz praktyki. Piszę o tym tylko po to, żeby pokazać kontekst kulturowy tego co się dzieje na naszych muchowych forach.

Życzeniowo

Trzeba kumać czaczę! Przeżywając jakieś zjawisko w praktyce, warto je przemyśleć i na bazie nowych danych ulepszać teorię i wyciągać ogólne wnioski. To, że złowisz setkę pstrągów do bólu ręki na muchę będącą gotowym przepisem o czym ma świadczyć? Że jesteś debilem, którego targają popędy?

Wędkarstwo muchowe to sztuka, a więc polowanie i zabawa rozumem przy pewnej dozie artystycznego utrudnienia (moglibyśmy przecież łowić łatwiej na robaka). Robimy to z atawistycznej potrzeby pokonywania trudności i to co jest zbyt proste i łatwe nas zwykle nie cieszy A przechytrzenie zwierza to satysfakcja tym większa, im bardziej byłeś świadomy tego co się dzieje i połów ten był taktycznie rozegrany przez Ciebie jak przez stratega. Uwielbiam ludzi, którzy zimową porą kręcą muchy kierując się wyobraźnią, a później to sprawdzają w sezonie. Co by kręcili, gdyby nie wyobraźnia? Dzięki takiemu podejściu staniesz się wędkarzem kompletnym, rozumiejącycm, którego nie przechytrzy tak łatwo ani pstrąg, ani marketingowiec

Życzę Wam dużo teorii i i praktyki oraz odkrycia swojego własnego, oryginalnego i silnego wyobrażenia o wędkarstwie muchowym - które nie będzie identyczną kopią jakiegoś gotowego wzorca. W którym będzie coś Waszego, jakaś mucha tylko Wasza, jakiś sposób... Im więcej mózgu, tym przyjemniej. Łowca doskonały to łowca myślący. Dlatego zabierajcie nad wodę swoje mózgi i nie pogardzajcie teorią, której zalety są dużo większe niż te, które tu w pięć minut opisałem.

Teoria to wolność

Będąc teoretykiem i praktykiem jednocześnie, stajesz się wolnym człowiekiem:
1) Nie musisz kupować kolejnych przedmiotów pod presją otoczenia, kolejnej wędkarskiej zabawki, żeby materialistyczne kukuełki wypunktowały Cię, że nie masz prawa brać udziału w życiu kulturalnym, bo jak sobie czegoś nie kupiłeś, to nie masz prawa się odezwać - te kukiełki chciałyby być może sprawić, że o wędkarstwie mogą rozmaiwać wyłącznie osoby ciągle coś kupujące, bo rzekomo takie osoby mają prawo do stawiania twardych tez (często bzdurnych), które rzekomo wolno im stawiac z uwagi na liczne zakupy.

2) Nie musisz łowić do bólu ręki, ponieważ jako teoretyk wiesz, że lepsze jedno świadome przeżycie nad wodą niż cała masa bezrefleksyjnych zacięć i holi. Albo porno - albo sztuka, porno zniewala i nie rozwija, sztuka wyzwala wiele pokładów energii. Dowodem na to, że kultura stoi ponad materializmem jest choćby fakt, że nikt tak pięknie nie ptrafi pisać o wędkarstwie jak osoby zaangażowane w to niekomercyjnie. Teksty reklamowe z katalogu w porównaniu do naturalnych relacji pasjonatów wyglądają jak puste wydmuszki - są napisane dla pieniędzy, dlatego są marne i nieciekawe. Relacje od kolegi pasjonaty są o wiele bardziej wartościowe.

3) Nie musisz się spieszyć, bowiem wiesz, że będąc na rybach i łowiąc powoli, przeżyjesz być może mniej wydarzeń, które można wymienić po kolei przy piwie z kolegami (materialistyczna miara sukcesu często nie daje nam prawdziwej satysfakcji - stąd materialiści muszą się chwalić, bo ich życie wewnętrzne jest często puste), ale wiesz jednocześnie, że będąc teoretykiem wszystkie te nieliczne kęsy degustacji przyrody, doskonale poczujesz aż do samej głębi, wielokrotnie dłużej niż ktoś, kto w sposób zblazowany przerzucił ileś tam ryb, o których zaraz zapomni - tak samo jak nie pamięta się jedzonego w locie hamburgera, a pamięta wykwintną kolację w dobym towarzystwie - niezależnie od masy towarowej (materialistyczna miara), która mogła być na tej wykwintej kolacji nawet mniejsza.


Pozdrawiam serdecznie
Krzysztof Dmyszewicz
Za tę wiadomość podziękował(a): Jacek Nadolny, Synek, jaroskorpion, Leny, PawełK, J-A-C-E-K, gladki, Alek_Art., dabo, thornghost

Dlaczego teoria jest ważna dla wędkarza muchowego 2014/11/27 14:04 #137909

  • hi tower
  • hi tower Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • gdzie mucha nie może tam robak pomoże ;)
  • Posty: 2470
  • Podziękowań: 1014
ku..a, miałem ambicje ale poległem na w połowie 7-go akapitu. Mógłbyś zrobić jakąś syntezę?
Instagram & YouTube: @hitowerfishing


NADMORSKI CELEBRYTA ;)
C.R.E.T.

Dlaczego teoria jest ważna dla wędkarza muchowego 2014/11/27 14:26 #137910

Tak Tomek, nie ma kłopotu, nie każdy ma nadmiar czasu:

Teoria bez praktyki jest pusta, ale praktyka bez teorii jest ślepa. Warto stać na obu nogach, tak mi się wydaje.

Dlaczego teoria jest ważna dla wędkarza muchowego 2014/11/27 14:28 #137911

  • mkfly
  • mkfly Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • SKAGIT MASTER
  • Posty: 2750
  • Podziękowań: 1385
Grubo.

Dlaczego teoria jest ważna dla wędkarza muchowego 2014/11/27 14:38 #137912

  • Synek
  • Synek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 431
  • Podziękowań: 525
Krzychu masz dzięksa za post. W sumie nie o treść tylko o ilość się mnie rozchodzi. Szacun.

Dlaczego teoria jest ważna dla wędkarza muchowego 2014/11/27 14:53 #137913

  • maciasd
  • maciasd Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • to fish or not to fish... what a stooopid question
  • Posty: 1273
  • Podziękowań: 1144
po długiej podróży ( za długiej) przez fascynację , zakupy, treningi, niekończące się dywagacje z kolegami itd. właśnie niedawno coś podobnego mnie oświeciło.
łowię mniej , krócej, za to bardziej świadomie, mam większy kontakt z naturą i tzw slow fishing jest bardzo bardzo miłe i relaksujące..
dzięki za post.
P7233005.jpg
Ostatnio zmieniany: 2014/11/27 15:01 przez maciasd.
Za tę wiadomość podziękował(a): fishunter

Dlaczego teoria jest ważna dla wędkarza muchowego 2014/11/27 15:03 #137914

  • dabo
  • dabo Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • wąskie pętle lecą dalej...
  • Posty: 1468
  • Podziękowań: 281
Nareszcie. :)
Wolność!!!
Sztuką jest trwanie w harmonii i zdrowiu.

Dlaczego teoria jest ważna dla wędkarza muchowego 2014/11/27 15:03 #137915

  • hi tower
  • hi tower Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • gdzie mucha nie może tam robak pomoże ;)
  • Posty: 2470
  • Podziękowań: 1014
Krzysztof Dmyszewicz napisał:
Tak Tomek, nie ma kłopotu, nie każdy ma nadmiar czasu:

Teoria bez praktyki jest pusta, ale praktyka bez teorii jest ślepa. Warto stać na obu nogach, tak mi się wydaje.

Czyli w skrócie myślowym: krowa daje mleko a mleko jest od krowy. Że też wcześniej nikt na to nie wpadł :whistle: .
Instagram & YouTube: @hitowerfishing


NADMORSKI CELEBRYTA ;)
C.R.E.T.

Dlaczego teoria jest ważna dla wędkarza muchowego 2014/11/27 15:11 #137916

Jak się łowi na DH to spokój i cierpliwość muszą pomóc człowiekowi w oczekiwaniu na łupnięcie. Sum, łosoś, troć to medytacja. Ja chciałem być forever Young, dlatego muszę mieć jeszcze dziecięce zabawki (jelce)... człowiek stoi pomiędzy wyborami co łowić... Myślę że najważniejsze to być w zgodzie z sobą.

Dlaczego teoria jest ważna dla wędkarza muchowego 2014/11/27 15:49 #137917

Tomek, wszyscy to wiedzą i udają greka. Życie forów toczy się od przypadku do przypadku, odchodzi czytanie książek (które są syntezą), na rzecz czytania jaki kołowrotek z wędką nr 2314, co jest szumem informacyjnym i tak naprawdę nie daje żadnej wiedzy.

Teoria jest uproszczeniem i dzięki niej wiesz, że nie ma 257 linek, tylko 9 typów WF F (short, med, long x delta, classic, nymph(pike) = 9). Wędek SH jest 3 slow, med, fast - reszta to kombinacje powyższego. A jeśli coś nie pasuje do uproszczenia (teorii), można dodać typ nr 10 a nie 258 najlepiej do kupienia i spróbowania w... praktyce. Praktyce czego? Chyba wszystkiego tylko nie wędkarstwa.
  • Strona:
  • 1
  • 2
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.088 seconds