Przynęty na pstrąga

Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Ile jest warte rękodzieło? (wydzielone z "Wobki Grocholi")

Ile jest warte rękodzieło? (wydzielone z "Wobki Grocholi") 2014/03/12 12:04 #126366

  • Cezar
  • Cezar Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Koło Miejskie PZW w Kołobrzegu
  • Posty: 482
  • Podziękowań: 138
Panowie, każdy z Was ma swoje racje - jednak zgodnie z zasadą obowiązującą w handlu towar jest tyle wart, ile chce za niego zapłacić klient. Oczywiście wszystkim nam znane jest pojęcie tzw. "zmowy cenowej" jednak w tym przypadku jest to nie do przeprowadzenia.
Nie tak dawno będąc w jednym ze sklepów wędkarskich zaobserwowałem pewną rzecz, jeszcze w ubiegłym roku można tam było kupić woblery ŚP. Jana Meyera po 15-16 zł. za sztukę, obecnie ostatnie egzemplarze są w cenie ok. 30-35 zł. Powód tego jest bardzo smutny, niestety już więcej ich na rynku nie będzie.
Od roku 1950 pomagamy spełniać wędkarskie marzenia - Koło Miejskie PZW w Kołobrzegu.

Ile jest warte rękodzieło? (wydzielone z "Wobki Grocholi") 2014/03/12 12:13 #126367

  • papaja
  • papaja Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Co innego znać drogę, a co innego nią podążać
  • Posty: 317
  • Podziękowań: 35
Moim zdaniem należy rozdzielić woblery nazwijmy je komercyjne, od robionych na własne potrzeby, czy jako hobby.
Przy pierwszych sam twórca powinien sobie narzucić jak najbardziej rygorystyczne przestrzeganie wielu zasad, a to pociąga za sobą koszty, więc taki wobler musi kosztować.
Druga grupa woblerów, to te do własnych celów, i tutaj niezależnie od nakładów i kosztów twórca może rozdając je nawet dopłacać :), oczywiście to żart, ale pokazuje chyba istotę sprawy.

Co innego również jest moim zdaniem sprzedawanie cenionych woblerów za bezcen, bo tutaj robi się krzywdę twórcy, ponieważ jest to tak czy inaczej sygnał, że coś jest z nimi nie tak, że nie są warte ceny etc.
Nie wiem czemu nie podpasowały właścicielowi, ma on również prawo właściwie zrobić z nimi co chce skoro je nabył, przecież są jego własnością, ale ja nie o tym pisałem.
Komuś się trafiła super okazja.
Ja odniosłem się konkretnie do wypowiedzi kolegi, że woblery Wojtka Grocholi są za drogie.
Kolego nie są za drogie, i mówię Ci to i jako wędkarz, i jako jeszcze niedawno tzw. "rękodzielnik".

Jeszcze inna rzecz, to to że nawet jak się da najlepszy karabin snajperski niedoświadczonemu żołnierzowi, to nie staje się on od razu snajperem :).
pozdrawiam papaja
www.woblerypapaja.pl
Za tę wiadomość podziękował(a): Parf

Ile jest warte rękodzieło? (wydzielone z "Wobki Grocholi") 2014/03/12 12:46 #126370

  • kondor
  • kondor Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • łowię więc jestem...
  • Posty: 12
  • Podziękowań: 6
To i ja wtrącę trzy grosze.
Zdecydowanie wypowiadam się jako użytkownik nie rękodzielnik.
Dla mnie i dla wiekszości z nas zapewne wobler to przede wszystkim narzędzie do połowu pstrągów (w tym i moim wypadku, głownie na pstrągach się skupiam). Mam wrażenie, że w kwestii woblerów nie można jednoznacznie przesądzać o ich łowności lub nie. Z całym szacunkiem dla twórców, tworzycie woblery w oparciu o doświadczenia i pod specyfikę określonych, znanych sobie łowisk.
I tu może się zdarzyć, że na wodach o innej charakterystyce zwyczajnie nie będa się sprawdzały...
I nie pomoże precyzja wykonania, malowania, kunszt, wręcz artyzm twórcy. Które to doceniam i szanuję!!
Podstawowa użyteczność nie zostanie jednak spełniona.
Kolekcjonerem nie będąc nie pozostaje nic innego jak się takowych pozbyć.
A że przeważnie ma to miejsce poniżej wymienianych kwot, nie będzie to świadczyło o braku szacunku dla twórców.

Ja to określam tak, małe dzieła sztuki ale nie na moją wodę.
Choć może i umiejętności wędkarskich może brakować, kto wie...(??) :(

Pozwolę sobie zobrazować przykładem, taki oto zestaw cieszy ma oczy ale jakoś nie mam do nich przekonania i nie łowię na nie pomimo niewątpliwych walorów estetycznych. Praca też fajna, cóż skoro "nie pod moją wodę..."

Może to zaczątek kolekcjonowania... ;)

Pzdr
_SCF3583.jpg


Sorry za poprzednie puste posty, przeglądarka zduplikowała... :(
Ostatnio zmieniany: 2014/03/12 12:51 przez kondor.

Ile jest warte rękodzieło? (wydzielone z "Wobki Grocholi") 2014/03/12 13:39 #126374

  • papaja
  • papaja Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Co innego znać drogę, a co innego nią podążać
  • Posty: 317
  • Podziękowań: 35
kondor napisał: "I tu może się zdarzyć, że na wodach o innej charakterystyce zwyczajnie nie będa się sprawdzały...
I nie pomoże precyzja wykonania, malowania, kunszt, wręcz artyzm twórcy. Które to doceniam i szanuję!!
Podstawowa użyteczność nie zostanie jednak spełniona."

Masz absolutną rację.
Ale to nie znaczy, że w innych warunkach, czy w inny dzień na tej samej wodzie ten wobler nie da Ci pulsacji na wędce :)
Poza tym przekonanie wędkarza do danego wabika też swoje robi.
Mój kolega z wielkim powodzeniem łowi na pewnego woblera, a ja nie mogę się przekonać żeby go użyć na tej wodzie. Nawet wrzucałem, ale po 2-3 rzutach chowam do pudełka.
Nie mam przekonania.
I łowię tylko na własne koniec końców. I na efekty nie narzekam.
:)
Na każdej wodzie to na pewno będzie skuteczny granat :).
Łowienie to sztuka, kunszt w podaniu przynęty, doświadczenie etc.
I wiele wiele rzeczy.
Wiele rzeczy się na to składa, że łowimy bądź nie.
Przytoczę pewną historię.
Pod koniec działalności komercyjnej opracowałem dwa modele woblerów.
Chciałem żeby pracowały bardzo niestabilnie, ale wracały do prawidłowej pozycji po różnych mykach i odskokach.
Relacja znad wody jednego z moich klientów, który spotkał swoich kolegów z jednym z wyżej wymienionych woblerów.
Jeden do drugiego: "coś ten wobler kiepski, nie chodzi równo."
I chowa do pudełka jako bubel.
Mój znajomy: "a dasz rzucić parę razy?"
Dostał i machnął wzdłuż burty.
W pierwszym rzucie wyjął 40+, choć oni tam machali różnymi woblerami, ale nie moim.
W ten dzień pstrągi nie chciały brać.
Ale taki "pijany" wobler sprowokował.
Żeby złowić pstrąga trzeba powiązać wiele elementów ze sobą.
Pozdrawiam Andrzej
pozdrawiam papaja
www.woblerypapaja.pl

Ile jest warte rękodzieło? (wydzielone z "Wobki Grocholi") 2014/03/12 13:45 #126375

kondor napisał:
To i ja wtrącę trzy grosze.
Zdecydowanie wypowiadam się jako użytkownik nie rękodzielnik.
Dla mnie i dla wiekszości z nas zapewne wobler to przede wszystkim narzędzie do połowu pstrągów (w tym i moim wypadku, głownie na pstrągach się skupiam). Mam wrażenie, że w kwestii woblerów nie można jednoznacznie przesądzać o ich łowności lub nie. Z całym szacunkiem dla twórców, tworzycie woblery w oparciu o doświadczenia i pod specyfikę określonych, znanych sobie łowisk.
I tu może się zdarzyć, że na wodach o innej charakterystyce zwyczajnie nie będa się sprawdzały...
I nie pomoże precyzja wykonania, malowania, kunszt, wręcz artyzm twórcy. Które to doceniam i szanuję!!
Podstawowa użyteczność nie zostanie jednak spełniona.
Kolekcjonerem nie będąc nie pozostaje nic innego jak się takowych pozbyć.
A że przeważnie ma to miejsce poniżej wymienianych kwot, nie będzie to świadczyło o braku szacunku dla twórców.

Ja to określam tak, małe dzieła sztuki ale nie na moją wodę.
Choć może i umiejętności wędkarskich może brakować, kto wie...(??) :(

Pozwolę sobie zobrazować przykładem, taki oto zestaw cieszy ma oczy ale jakoś nie mam do nich przekonania i nie łowię na nie pomimo niewątpliwych walorów estetycznych. Praca też fajna, cóż skoro "nie pod moją wodę..."

Może to zaczątek kolekcjonowania... ;)

Pzdr
_SCF3583.jpg


Sorry za poprzednie puste posty, przeglądarka zduplikowała... :(

jak nie pasują ... to chętnie wezmę po 10 zł))))tego wobka z pierwszej kolumny 4 od góry))))

a tak na poważnie wie ktoś kto robi te woblerki???
bo mam kilka które wyszły z pod jego ręki niby troche takie morelteamowe ale nie do końca o takiej estetyce gość na pewno robi je już od dawna bo te swoje mam od około 15-17 lat
robione mam wrażenie na szybcika choć z uwzględnieniem pewnych prawideł malowania ala morel team czy grochola

swego czasu widywałem je też na alledrogo
Ostatnio zmieniany: 2014/03/12 13:51 przez Marcin Wojtczak.
Za tę wiadomość podziękował(a): Zielony

Ile jest warte rękodzieło? (wydzielone z "Wobki Grocholi") 2014/03/12 13:55 #126376

  • kondor
  • kondor Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • łowię więc jestem...
  • Posty: 12
  • Podziękowań: 6
papaja napisał:
kondor napisał: "I tu może się zdarzyć, że na wodach o innej charakterystyce zwyczajnie nie będa się sprawdzały...
I nie pomoże precyzja wykonania, malowania, kunszt, wręcz artyzm twórcy. Które to doceniam i szanuję!!
Podstawowa użyteczność nie zostanie jednak spełniona."

Masz absolutną rację.
Ale to nie znaczy, że w innych warunkach, czy w inny dzień na tej samej wodzie ten wobler nie da Ci pulsacji na wędce :)
Poza tym przekonanie wędkarza do danego wabika też swoje robi.
Mój kolega z wielkim powodzeniem łowi na pewnego woblera, a ja nie mogę się przekonać żeby go użyć na tej wodzie. Nawet wrzucałem, ale po 2-3 rzutach chowam do pudełka.
Nie mam przekonania.
I łowię tylko na własne koniec końców. I na efekty nie narzekam.
:)
Na każdej wodzie to na pewno będzie skuteczny granat :).
Łowienie to sztuka, kunszt w podaniu przynęty, doświadczenie etc.
I wiele wiele rzeczy.
Wiele rzeczy się na to składa, że łowimy bądź nie.
Przytoczę pewną historię.
Pod koniec działalności komercyjnej opracowałem dwa modele woblerów.
Chciałem żeby pracowały bardzo niestabilnie, ale wracały do prawidłowej pozycji po różnych mykach i odskokach.
Relacja znad wody jednego z moich klientów, który spotkał swoich kolegów z jednym z wyżej wymienionych woblerów.
Jeden do drugiego: "coś ten wobler kiepski, nie chodzi równo."
I chowa do pudełka jako bubel.
Mój znajomy: "a dasz rzucić parę razy?"
Dostał i machnął wzdłuż burty.
W pierwszym rzucie wyjął 40+, choć oni tam machali różnymi woblerami, ale nie moim.
W ten dzień pstrągi nie chciały brać.
Ale taki "pijany" wobler sprowokował.
Żeby złowić pstrąga trzeba powiązać wiele elementów ze sobą.
Pozdrawiam Andrzej

Jak najbardziej się z Tobą zgadzam, każdy wobler wychodząc spod ręki twórcy jest jakiejś wodzie dedykowany. Więc pozostaje mi czakać aż na taką wodę trafię lub się go pozbyć.
Rodzi się tylko pytania czy człek pozna ten właściwy czas i miejsce, czy przyzwyczajenie i wiara w sprawdzone modele nie zwycięży...?? :unsure:


Pzdr
Za tę wiadomość podziękował(a): Parf

Ile jest warte rękodzieło? (wydzielone z "Wobki Grocholi") 2014/03/12 14:07 #126377

  • kaszub1974
  • kaszub1974 Avatar
Sedno sprawy ujął w swoim poście Cezar, a wygląda ono mianowicie tak, że każda rzecz (w tym wobler) trafiający do sprzedaży jest wart tyle ile nabywca jest gotów za niego zapłacić. W obecnych czasach jeśli chodzi o woblery to rynek jest nimi przesycony, stąd ceny są takie a nie inne. Nikt natomiast nie zmusza wytwórców, ani tym bardziej szczęśliwych nabywców aby sprze(odsprze)dawali je za 10 zł/szt. Skoro uważają, że można, ba nawet należy, sprzedawać je za 50 zł/szt i znajdą się chętni na zakup to uważam, że nic nie stoi na przeszkodzie aby sprzedawać je w tej cenie.

Jeżeli chodzi o woblery trociowe, bo w połowie tej ryby mam ponad 20 letnie doświadczenie, to uważam, iż dawno już upadł mit o tym, że jedyny ,skuteczny wobler trociowy można wykonać tylko hand made i chałupniczo dopieścić go w piwnicy. Moim zdaniem seryjne produkty, z reguły tańsze, są równie skuteczne i tyle. Przekonanie o jakiejś niezwykłej skuteczności, jakiegoś konkretnego woblera, konkretnego wytwórcy związane jestz reguły z jego częstym używaniem przez danego(ych) wędkarza(y) i niezachwianą wiarą w jego niezwykłą skuteczność. Jestem w stanie to zrozumieć, gdyż sam żywię przesadny sentyment do niektórych przynęt na które łowiłem okazałe trocie.
Ostatnio zmieniany: 2014/03/12 14:46 przez kaszub1974.

Ile jest warte rękodzieło? (wydzielone z "Wobki Grocholi") 2014/03/12 15:11 #126378

a przepraszam jakie znasz seryjnie produkowane woblery które są tańsze od hand made ?? salmo???))) dorado ..??? sieki ???
wszystko jest powyżej 18-20 zł /szt.
kurde ludzie ceńcie swoją prace!!!!
hand made upadnie zupełnie jak będziecie wysprzedawać hand made za grosze
Grocholi na pewno miło sie nie zrobiło jak zobaczył że ktoś sprzedaje je od tak sobie po 10 zł

nieistotne że on już wzioł za nie swoje

sprzedawanie woblerów hand made poniżej 10 zł to naprawdę gwóżdz do trumny dla całego rękodzielnictwa
co innego woblery z formy no tu można faktycznie zejść poniżej.. tyle tylko że akurat tu jest zupełnie odwrotna tendencja i sie ludzie cenią jak cholera

na rynku jest mase "woblerów" hand made które są totalnym badziewkiem ludzie je sprzedają po 8-9 zł i co tu sie dziwić że potem nagle ludzie są zdziwienie że ktoś chce za woblera 40 zł
szkoda bo wielu twórców z extraklasy hand madu na tym traci
tworzą sie jakieś dziwaczne stereotypy że jak wobler kosztuje 20 i wiecej zł to zaraz ktoś na tym zbija majątek i że to kosmiczna cena


można było swobodnie wystawić cene na poziomie 20 zł / szt. za te grochole i poczekać ciut dłużej niż te 7 -10 minut po których zmieniły one właściciela

nikogo nie mam zamiaru piętnować za to że wystawia coś na sprzedaż po cenach jakie mu pasują ale niech sie nieraz zastanowi że może tym zupełnie zepsuć rynek w najgorszym przypadku lub w najlepszym popołudnie twórcy danego dzieła))))
Ostatnio zmieniany: 2014/03/12 15:20 przez Marcin Wojtczak.
Za tę wiadomość podziękował(a): Parf

Ile jest warte rękodzieło? (wydzielone z "Wobki Grocholi") 2014/03/12 15:28 #126379

  • kaszub1974
  • kaszub1974 Avatar
,,a przepraszam jakie znasz seryjnie produkowane woblery które są tańsze od hand made ?? salmo???))) dorado ..??? sieki ???"

No ale kenarty dynamici w cenie ok. 12 - 14 zł polecam, tak samo jaxony feroxy model sprzedawany dawniej przez pana Tyszkiewicz z HRT podobna cena, trochę droższe górale rząd wielkości ok. 15 zł naprawdę polecam i wiele innych. Co ciekawe często te modele (używane) są do kupienia taniej, więc ceny które podałem stanowią raczej górną granicę.

Ile jest warte rękodzieło? (wydzielone z "Wobki Grocholi") 2014/03/12 16:54 #126380

  • Zielony
  • Zielony Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 182
  • Podziękowań: 142
Marcin Wojtczak napisał:
kondor napisał:
To i ja wtrącę trzy grosze.
Zdecydowanie wypowiadam się jako użytkownik nie rękodzielnik.
Dla mnie i dla wiekszości z nas zapewne wobler to przede wszystkim narzędzie do połowu pstrągów (w tym i moim wypadku, głownie na pstrągach się skupiam). Mam wrażenie, że w kwestii woblerów nie można jednoznacznie przesądzać o ich łowności lub nie. Z całym szacunkiem dla twórców, tworzycie woblery w oparciu o doświadczenia i pod specyfikę określonych, znanych sobie łowisk.
I tu może się zdarzyć, że na wodach o innej charakterystyce zwyczajnie nie będa się sprawdzały...
I nie pomoże precyzja wykonania, malowania, kunszt, wręcz artyzm twórcy. Które to doceniam i szanuję!!
Podstawowa użyteczność nie zostanie jednak spełniona.
Kolekcjonerem nie będąc nie pozostaje nic innego jak się takowych pozbyć.
A że przeważnie ma to miejsce poniżej wymienianych kwot, nie będzie to świadczyło o braku szacunku dla twórców.

Ja to określam tak, małe dzieła sztuki ale nie na moją wodę.
Choć może i umiejętności wędkarskich może brakować, kto wie...(??) :(

Pozwolę sobie zobrazować przykładem, taki oto zestaw cieszy ma oczy ale jakoś nie mam do nich przekonania i nie łowię na nie pomimo niewątpliwych walorów estetycznych. Praca też fajna, cóż skoro "nie pod moją wodę..."

Może to zaczątek kolekcjonowania... ;)

Pzdr
_SCF3583.jpg


Sorry za poprzednie puste posty, przeglądarka zduplikowała... :(

jak nie pasują ... to chętnie wezmę po 10 zł))))tego wobka z pierwszej kolumny 4 od góry))))

a tak na poważnie wie ktoś kto robi te woblerki???
bo mam kilka które wyszły z pod jego ręki niby troche takie morelteamowe ale nie do końca o takiej estetyce gość na pewno robi je już od dawna bo te swoje mam od około 15-17 lat
robione mam wrażenie na szybcika choć z uwzględnieniem pewnych prawideł malowania ala morel team czy grochola

swego czasu widywałem je też na alledrogo

Ten czwarty od góry to"mój" wobler. Od lat już ich nie strugam a tu proszę jeszcze jakiś istnieje.. Prawdę mówić to ciekaw jestem jego historii Pozostałe to wobki Krzyśka Łuczkowskiego. Taka stara lubelska szkoła woblerków. Wcale mnie nie dziwi, że nie sprawdzają się na jakiejś wodzie bo były adresowane do konkretnych warunków, płytkiej i z wolnym uciągiem rzeki.
Natomiast co do cen woblerów i porównywanie tego rodzaju sprzedaży do sztuki to myślę, że jest to obszerny temat. Przykładowo dowolna rzeźba Brancussiego czy Giacomettiego będzie wielokrotnie droższa od przepięknej pracy zdolnego anonima i nie da się tego jasno wytłumaczyć. Myślę, że na naszym rynku więcej zarabiają na rękodzielnictwie pośrednicy. Sam woblerów już nie wykonuję choć była to całkiem fajna zabawa.
Za tę wiadomość podziękował(a): tlokkrzys, kondor
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.112 seconds