TEMAT: Kołowrotek spinningowy na słoną wodę

lachs napisał: Swoją Infinity łowię w Bałtyku od 2009 roku (fotka wyżej tuż po otwarciu młynka gdy dostał falą). Łowię stosunkowo rzadko. Kilka dni belonki i jazi. Kilka dni trotki.
W zeszłym sezonie łożysko rolki już mi mocno szumiało.
Nieco pomógł smar. Nie oliwka. Smaruję takim w spray'u firmy Shimano ale myślę, że każdy rzadki jest lepszy, niż oliwka.
Ciekawe kiedy łożysko "stanie" zupełnie.
Nawiasem mówiąc w tym roku, w drodze powrotnej znad Bałtyku, zostawiłem kołowrotek do konserwacji koledze ze Słubic. Pierwsze zdanie w rozmowie, jakie usłyszałem od niego brzmiało: Słuchaj, w mechanizmie była woda
Niestety. Infinity do szczelnych młynków nie należy

Jak portfel troszkę bardziej zasobniejszy to Twin Power 4000 xg sw.

Popper napisał:
Hm... Trotki i belonkę łowię już od ładnych paru lat, ale jazia w morzu na spina jeszcze nie trafiłem.
Czy mógłbyś Waldku zdradzić trzy szczegóły - kiedy, na co i w jakiego typu miejscach?
Oczywiście żaden jaź w czajnik nie dostanie.

U Ciebie Krzysiu. Na plaży. Przed i za radarem. Przy kamulcach najlepiej.
Jest tego trochę i na mało sfalowanej wodzie daje się połowić.
Chodzą w małych stadkach. Widać w polaroidach. Tylko jak fala jest albo polski "odpływ", to znikają.
Trzeba je tylko cięższą obrotówką sięgnąć chociaż, jak widać przypadki takie, jak mojego wnuka też się trafiają.

Na co, to widać a kiedy? Razem z belonką i później

Dzięki Waldku za odpowiedź Przyjdzie wiosna, popróbujemy. Skoro skubią na obrotówkę, to powinny też i na małą cykadę, która będzie dalej latać.

... i Krzysiu już w przyszłym sezonie z plaży nie zejdzie przez rok cały .
Pozdrawiam

JA to myślałem, że kołowrotki są na korbkę
Sam Używam Mitchell

marek0l napisał:
Ha ha... no pewnie Z tym że latem wodery, wędkę i podbierak zmieniam czasem na kąpielówki, ręcznik i krem do opalania

Ale żeby nikt nie zarzucił, że to offtop - pięć lat temu do łowienia z plaży kupiłem jakiś model Shimano z niskiej półki cenowej, wielkości 2500 za około stówkę - nie pamiętam nazwy. Przez ten czas czyściłem go jedynie z piasku i pokrywałem smarem do kołowrotków te ruchome elementy, do których można było dotrzeć bez zdejmowania obudowy. Służył mi do łowienia w morzu i na wodach śródlądowych, często w rzekach ze znacznym uciągiem. Ostatnio zaczął szwankować, więc z racji niskich kosztów poniesionych na jego zakup bez żalu wymieniłem go na Spro Zalt Arc, taki jak na filmiku powyżej.

Mam jeszcze pytanie. Pisząc że po łowieniu w solance płuczecie kołowrotek w słodkiej wodzie, macie na myśli wkładanie kołowrotka bez szpuli pod kran z bieżącą wodą czy np. płukanie go w misce?

O ile dobrze pamiętam to ZaltArc(red i klony na 100%) po odkręceniu "dupki" ukazuje wielką prostokątną dziurę.Wlewa się przez nią woda wprost na "pręcik" posuwu,miesza ze smarem zwiększając objętość,no i mamy opory i nie tylko. Warto ją czymś,zakleić.


p.s podobno modele Grand oraz Gold są w tym miejscu uszczelnione.