Przynęty na pstrąga

Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie
  • Strona:
  • 1
  • 2
  • 3

TEMAT: CZY TO BYŁO BRANIE ?

Odp:CZY TO BYŁO BRANIE ? 2009/02/02 12:48 #8042

  • Tom k
  • Tom k Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 155
  • Podziękowań: 1
Co do tych zluzowań, to klasyczna literatura wędkarska podawała, że tak najczęściej wygląda branie szczupaka na woblera - i że trzeba ciąąąąąć! ile wlezie, żeby się zapiął. Poszedłem z tą wiedzą i z moim pierwszym woblerem 7 cm okonek (Corado) nad rzekę Płonię k. szosy na Goleniów, i w pierwszym miejscu ŁUP - i potężny luz na żyłce! Nie było szansy zacięcia, "automatyczne" zacięcie z łokcia nie wystarczyło. Następnego dnia na innym odcinku - ta sama historia. Napotkani koledzy znad wody jakoś nie dowierzają. A tam były ładne szczupaki.
Później już mi się to nigdy nie zdarzyło :)

Odp:CZY TO BYŁO BRANIE ? 2009/02/02 13:18 #8043

  • paszczak
  • paszczak Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 792
  • Podziękowań: 28
Tom k napisał:
Poszedłem z tą wiedzą i z moim pierwszym woblerem 7 cm okonek (Corado) nad rzekę Płonię k. szosy na Goleniów, i w pierwszym miejscu ŁUP - i potężny luz na żyłce! Nie było szansy zacięcia, "automatyczne" zacięcie z łokcia nie wystarczyło. Następnego dnia na innym odcinku - ta sama historia. Napotkani koledzy znad wody jakoś nie dowierzają. A tam były ładne szczupaki.

Ja tam wierzę :) Jakiś przedziwny zbieg okoliczności, ale ja w tym miejscu też miałem mój pierwszy kontakt ze szczupakiem w życiu, chyba w 1990 roku (+/- 1 rok). Jakieś 30-40 metrów poniżej mostu ciągnąłem obrotówkę, nagle luz i widzę szczupaka płynącego siłą rozpędu do moich stóp, z jego pyska zwisa przyponik, przynęty nie widać. Pamiętam tę scenę do dzisiaj, szczupak przystanął, tak jakby spojrzał mi głęboko w oczy, po czym najnormalniej w świecie wypluł przynętę. Oczywiście trwało to ułamek sekundy, ale czas w takich chwilach zwalnia... No i na zawsze zapamiętałem jego wielkość - około metra. Nawet jeśli upływ lat dodał mu trochę centymetrów, to i tak jak na taką rzeczkę szokująca ryba. Też nikt mi nie wierzył. Od tego czasu nauczyłem się zacinać wszystkie luzy na żyłce :)

Pstrągi czasem tak biorą, zwłaszcza przy penetrowaniu głębokich dołków, jak zauważyłem. Natomiast jeśli pstrąg atakuje przynętę z pewnej odległości, lub ciągniętą pod powierzchnia, najczęściej zapina się sam, bo po chwyceniu przynęty natychmiast robi zwrot i próbuje wrócić do swojego domku. Tak samo przy suchej muszce.
Ostatnio zmieniany: 2009/02/02 13:19 przez paszczak.

Odp:CZY TO BYŁO BRANIE ? 2009/02/02 13:45 #8044

  • pstruch
  • pstruch Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • salmo trutta posnaniensis
  • Posty: 122
  • Podziękowań: 5
Uważam, że w przypadku pstrągów trzeba zacinać natychmiast, każde puknięcie, przesunięcie żyłki, czy przerwę w pracy przynęty. Uwagi te dotyczą klasycznych przynęt: błystki i woblera.

Nieco inaczej ma się sprawa przy łowieniu na gumy, szczególnie na lekkich główkach w spokojnej wodzie. Tu nie ma co się śpieszyć, i trzeba ciąć dopiero jak ryba zaczyna odpływać z przynętą w pysku. W takim przypadku opóźnienie zacięcia skutkuje pewnym wbiciem pojedynczego haka w „nożyczki”, Guma ma tą przewagę nad innymi przynętami, że ryba po jej pochwyceniu nie wypluwa jej od razu, tylko nie podejrzewając podstępu wraca do swojej kryjówki.

Problem w tym, że nawyk zacinania u typowych „woblerowców” jest tak silny, że gdy przestawiają się na gumy to tną każdy kontakt za wcześnie, i uważają, że guma to zła przynęta na salmonidy, bo często spadają :laugh:

Zasada ta działa także w drugą stronę. W sierpniu zeszłego roku zabrałem na pstrągi świetnego wielkorzecznego łowcę szczupaków i innych ryb, który z racji preferowania gum, nie miał wyrobionego nawyku zacinania „po kontakcie”.

Łowiliśmy na woblery ściągane z prądem. Jakie było jego rozczarowanie gdy ryby mu spadały, podczas gdy ja łowiłem. Wytłumaczyłem mu gdzie tkwi jego błąd, i że ma zacinać, ale mimo tego nie mógł się przestawić z gumowego opóźnienia, na woblerowe szybkie cięcie. Spaprał jeszcze kilka ryb. Dopiero kiedy złożył motoroila, to wydłubał trzy pstrągi.

Jego zdziwienie tym faktem było równie duże, jak w dniu gdy w rewanżu zabrał mnie na dużą nizinną rzekę, i zobaczył jak ja, pstrągowym nawykiem robię 5 rzutów, i zmieniam główkę. Na szczęście też miał dla mnie dobrą radę, i przekonał mnie że przy takim łowieniu, nie tylko z zacięciem, nie ma co się spieszyć.

Kuba
Towarzystwo Przyjaciół Rzeki Wełny www.tprw.pl

Odp:CZY TO BYŁO BRANIE ? 2009/02/02 13:54 #8045

  • Tom k
  • Tom k Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 155
  • Podziękowań: 1
Mondavi & Płonia :)
O, czyli 'dorastałeś' w tych samych okolicach! Ja pierwszy "wielki zwis" miałem w miejscu, gdzie się zjeżdża z szosy nad rzekę, taka miniłączka i zacieniona, głębsza woda zaraz za prostym, łąkowym/trzcinowym odcinkiem (raczej rzakośc na tym odcinku Płoni). Następnego dnia łowiłem dużo poniżej, "wielki zwis" miałem w miejscu niegdyś mrocznym i głębokim, tam jakaś huśtawka linowa wisiała, miejsce typowo na nockę węgorzową, trudno to teraz opisać... Niedaleko powyżej drugiego mostu kolejowego idąc od Dąbia. Branie nastąpio podczas prowadzenia woblera za zwałem moczarki.
Rok był, podejrzewam, 1989 lub 1990. Pewnie się kiedyś spotkaliśmy.
Umówimy się, że tak biorą DUŻE szczupaki - i jesteśmy w domu :)
Tam się takie kabany czasem pokazywały.
Aż nabrałem ochoty, żeby była jesień i żebym tam skoczył z woblerem-okonkiem właśnie. Może tym razem by się udało.

Odp:CZY TO BYŁO BRANIE ? 2009/02/02 14:13 #8046

  • paszczak
  • paszczak Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 792
  • Podziękowań: 28
To by się zgadzało, tyle, że ja łowiłem z drugiego brzegu :) Kto wie, może to ten sam szczupaczy profesor zafundował nam "zwisy"? ;)

Kilka dni później chciałem go znów przechytrzyć, ale nie wyszedł do przynęty. Złowiłem natomiast moje dwa pierwsze szczupaki - jeden właśnie tuż poniżej tego mostu kolejowego, a drugi trochę niżej, bliżej stawów, na zakręcie. Strasznie lubiłem ten odcinek, stawiałem tam pierwsze kroki spinningowe. No ale krótko później przestawiłem się na pstrągi, i wstyd się przyznać, ale od tego czasu na Płoni nie byłem...

Odp:CZY TO BYŁO BRANIE ? 2009/02/02 14:23 #8047

  • Tom k
  • Tom k Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 155
  • Podziękowań: 1
Ten most kolejowy, który wspominasz, jest już trzeci licząc od Dąbia - pierwszy poniżej autostrady :)
A pierwszy "wielki zwis" miałem przy minipolance, która jest bezpośrednio przy szosie, na prawo jadąc na Goleniów. Zjeżdżasz z szosy - i od razu jest. Także to były inne szczupaki zapewne :)
O swoich pierwszych zębatych nie będę już pisał, zdecydowanie nie na temat :)
A Płonię, to zeszedłem w tę i z powrotem, nawet miałem suma na kiju...

Oddajmy pole piszącym na temat :)

Odp:CZY TO BYŁO BRANIE ? 2009/02/02 18:54 #8079

  • kat5522
  • kat5522 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 222
Zwykle łowie na małych płytkich rzeczkach lub większych ale też płytkich . Każde lub prawie każde wyjście potoka widzę doskonale ,gdyż woda zwykle jest przejrzysta jak w akwarium .
Decydującym o sposobie zacinania jest czy łowię w tym momencie na tzw "ściąg" ,czy na "podciąg"
Na ściąg natychmiastowe zacięcie ,kij musi być ultra szybki(spining) wiadomo potok ma twardą paszczę.Na podciąg to już różnie w zależności jak się zwierzyna zachowała przy wyjściu i co mam na końcu żyłki.:)
Pozdro.
Ziut
  • Strona:
  • 1
  • 2
  • 3
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.085 seconds