TEMAT: INFO ZNAD PARSĘTY

Nakłady na zarybienia ZMiGDP to 500 tyś zł. Dla porównania proponowany nakład Okręgu Poznań który przegrał wynosił 300 tyś. Zarybienia mają być oczywiście głownie trocią i łososiem w różnyh stadiach. Oprócz tego w odcinkach przyujsciowych certą i sandczem. Do tego niewielkie ilości białej ryby np na zbiornku na Wogrze w Połczynie. Wkrótce ma zostać ogłoszony konkurs na ichtiologa z którym zostanie podpisana umowa. Zostaną podpisane też umowy z kilkoma ośrodkami hodowlanymi na dostarczanie materiału zarybieniowego. W planach zatrudnienie 2 etatowych strażników, docelowo w przyszłości 5 strażników. Mają być prowadzone rozmowy z lasami odnoście wyznaczenia dojazdów dla wędkarzy. To tak ogólnie z informacji które uzyskałem "u źródła". Nie wygląda to najgorzej. Jak będzie zobaczymy. Zbyt wiele osób im patrzy na ręce i zbyt wielu osobom zależy na Parsęcie. Dlatego widzę światełko w tunelu.

pierwsza ryba zawodów 58cm , nie wiem czy jest coś więcej

Gratki dla Mirka. Walczyć w taki skwar to niezły hardcore. Podziw. Tylko ta statystyka, hmmm, 1 ryba na 100 chłopa

Igoras napisał:
Od dziś cały tydzień ma padać...Własnie zanosi sie na burze..

Oczywiście gratki dla Mietka, już mi się od tego upału miesza. Tez czekam na deszcz, oby popadało.

Bravo dla p.Mietka
Spokojnie,w lesie da sie łowić nawet przy 40 stopniach .Rafiz,niestrasz...juz raz prorokowałeś,ledwo dzień popadało.W Kołobrzegu o 13 ulewa a od Karlina w górę do lini napięcia beztrociowo.

Igoras napisał: Samo sypanie naarybku czy smolta nie przełoży sie na ilość ryb w rzece (chyba że chodzi o te zanim spłyną do morza...
Jeśli nadal będzie obstawiane ujście i polityka rybacka jak obecnie, to tylko rybakom będzie lepiej...

No więc właśnie chodzi o to, że samo sypanie wylegu, narybku czy smolta w ilościach nie mających wiele wspólnego z ilością dostępnych terenów odrostowych ani tym bardziej z możliwościami produkcyjnymi dorzecza przełoży się w dłuższej perspektywie czasu na ilość troci. Skutki intensywnych zarybień (nawet w oparciu o materiał miejscowy), bez oglądania się na warunki środowiskowe są znane i prowadzą do fatalnego finału. Nie jest nim niestety zwiększenie populacji pomimo nawet prawdopodobnych początkowych sukcesów. Zarybienia zarybieniom nierówne. Także jeżeli chodzi o ilość wpuszczanego materiału zarybieniowego, natomiast niskie zróżnicowanie genetyczne wewnątrz populacji któremu sprzyjają intensywne, często niczym nie uzasadnione zarybienia, rokuje jak najgorzej. Wiedzą o tym nawet ci, którzy zdają sobie sprawę z niskiej efektywności naturalnego tarła. Nie tędy droga, raczej trzeba pomyśleć min. o drastycznym ograniczeniu smiertelności tych ryb, także przez wedkarzy i rybaków, w przeciwnym razie mamy gotową receptę na jakże piękną katastrofę.

salmon1977 napisał: Grzesiu tylko w którym lesie , bo w tym w którym byliśmy to hardcor , Grześ las lasowi nie równy , jest jeszcze jedna ryba Mikołaja Jezierskiego .

Mój post miał raczej charakter informacyjny. Napisałem czego się dowiedziałem. Nie oceniam tej sytuacji. W szczegóły ichtiologii, zarybień się nie wdaję bo inni znają się lepiej i polegnę w dyskusji. Zgadzam się, że bezkrytyczne sypanie ryb ile wlezie zapewne nie jest idealnym rozwiązaniem. Lepiej za część tej kwoty byłoby zrobić tarliska, wyeliminwać kłusownictwo, spróbować powstrzymać chorobę, rybaków itd. Tylko w obecnych realiach nie jest to możliwe. Mała uwaga odnośnie stwierdzenia, że trzeba ograniczyć śmiertelność troci przez wędkarzy. Wydaje mi się, że liczba troci wyławianych przez wędkarzy to jakiś nikły procent i nie ma to znaczenia dla populacji. Ciężej też chyba teraz zdać się na naturalne tarło skoro skoro wszystkie rzeki w górze takie jak Trzebiegoszcz, Radusza, Perznica, Gęsia i inne praktycznie nie mają wody i straciły istotne znaczenie jako odwieczne tarliska.