TEMAT: Skłusowany gigant

Podobnie jak Bartek19176 wierzę ,że przy odstraszających karach, kłusoli by było znacznie mniej.Ucinanie łapy za kradzież (w Szwecji) do dzisiaj przynosi pozytywne skutki.Pozostawiony przez roztargnienie na stacji benzynowej pełny kanister bez kłopotu odebrałem po tygodniu.U nas po minucie by go nie było.

Gamoński Łukasz napisał:


hmmm...tak samo jak ten caly powstaly watek wiec w czym rzecz???? chyba nie myslisz ze odkryles nowa planete co??? nie ma sensu sie pocic nad tekstem, ktory i tak nic ciekawego nie przyniesie nikomu . a z tego co widze to tworzysz jakies nowe prawo w ktorym opinia wlasna ma byc "karalna"???hmmm...no to dolaczyles to grona "obciachowcow" witam serdecznie a co do "pustych" to raczylbym unikac takich tekscikow bo chyba nie mamy ochoty narobic sobie dodatkowego smrodu jakimis szczeniackimi odzywkami co nie??/ no chyba ze kolega twierdzi inaczej to ok przepraszam ale i tak nie dam sie wciagnac w jakies bitewki na slowa i pokazanie kto jest madrzejszy. ktos stworzyl ten watek nie w takim celu wiedc uszanujmy intencje tej osoby. pozdrawiam

Jarek napisał:
ja bym zagonil do sprzatania rzek oraz innych prac na rzecz urzytkownika wod na ktorych dopuscili sie aktu klusownictwa to moze chc troszke zrekompensowalo by straty jakie powoduja

hi tower napisał:
a nie lepiej eliminować?

a straz rybacka nazwac szwadronami smierci

A ja bym proponowal zakończyć dyskusję w tym temacie bo kolejne wypowiedzi dalej zmierzają donikąd.

Pozdrawiam Karol

Łukasz porpiera Cię w całej rozciągłości. Jestem strażnikiem społecznym, zawodowo też pilnuje porządku i nik mi nie powie że nie ma co się spinać i starać się działać bo to i tak nic nie da, bo trzeba się nachodzić, ręce i nogi mi opadają . Na "mojej" rzece był taki kłusol. który śmiał się ze strażników społeczny i okresów ochronnych. Już się nie śmieje, komornik dość skrupulatnie wyegzekwował wszystkie policyjne mandaty i grzywne:) . Jakoś dawno nie widziałem go nad rzeką. To była prawdziwa praca u podstaw. Chłop by systematycznie kontrolowany i wzywana była policja za każdym razem. To wszystko.

No i skończyło się jak zwykle.....

Powielane frazesy, "klasyczne" już stwierdzenia że do kłusoli trzeba strzelać, wieszać , topić, nabijać na pal, publikować ich zdjęcia na pierwszej stronie Gazety Wyborczej czy innego Faktu... A może któryś z Was zaproponowałby jakieś sensowne i realne rozwiązanie a nie powtarzał te same pierdoły za przeproszeniem o tym jaką i gdzie publiczną chłostę im wymierzyć. Każdy może sobie pofantazjować , tylko czemu robić to publicznie i do tego skłócając się z innymi wędkarzami - z którymi nota bene stoimy, lub powinniśmy stać , po tej samej stronie barykady w walce z kłusownictwem.

A może skupmy się na bardziej realnych rozwiązaniach: co faktycznie możemy zrobić w takiej sytuacji gdy na naszych oczach łamie się prawo tłumacząc się niewiedzą lub robiąc to z premedytacją? Czy mamy jako zwykli wędkarze jakieś narzędzia lub możliwości? Czy możemy zrobić użytek z takich zdjęć lub faktów kłusowania ryb by ci co to robią odczuli skutki swego czynu- lecz zgodnie z obowiązującym prawem i naszymi realiami ? Może pomyślmy co możemy zrobić -my, zwykli wędkarze -by zmienić przepisy lub wywierać nacisk na tych co mogą je zmienić -tak by eliminować z nad wody takie osoby? Ja wiem że dużo pytań, być może bez odpowiedzi, postawiłem, ale chyba lepiej się skupić na realnych działaniach niż bezsensownie kłócić o to czy wieszać czy topić a w efekcie nie zrobić nic....

Ja po prostu powiem jak to w życiu wygląda.
Było to we wrześniu na plaży w Rozewiu, juz się ściemniało. Wracałem akurat z gościem, który pełnił jakąś funkcję w kole wędkarskim PZW PUCHAMEL w Lęborku. Tuż przed zejściem na plażę zauważyłem faceta, który miał wyrzucone 3 wędki - nie zdążyłem nic powiedzieć, gdyż ten działacz z w/w koła PZW wdał się z przyjacielską rozmowę ze swoim kolegą - kłusownikiem ( na morzu można łowić na 2 wędki).
I TAK TO WYGLĄDA W REALU !!!!!!

Powiedz nam Tommy ,kontynuując, w takim razie co TY zrobiłeś w tej konkretnej sytuacji? Zwróciłeś mu uwagę? Wyjąłeś telefon i zadzwoniłeś do OIRMu, na Policję , zrobiłeś cokolwiek? I na tym chyba polega nasz problem,wszystko się kończy na publicznych narzekaniach i pobożnych życzeniach o publicznej chłoście ... I wmawianiu sobie że takie mamy realia i nie można nic z tym zrobić. Że inni są od robienia a my sami tylko od oceniania wyników ich pracy. I dlatego będziemy nadal siedzieć w tej kupie i narzekać, narzekać, narzekać .....czekając aż reszta zrobi się sama lub inni zrobią to za nas.