Przynęty na pstrąga

Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: CO Z TĄ PARSĘTĄ?

Odp:CO Z TĄ PARSĘTĄ? 2009/07/24 19:44 #17542

  • dmychu
  • dmychu Avatar
Marcinie,
Unikanie debaty spowoduje tylko, że to co ty z taką pewnością być może z kimś wprowadzisz, zostanie oprotestowane przez tych, z którymi nie raczyłeś porozmawiać. Nie bądź kozioł.

Systemy autorytarne padały na skutek niezgody tych, z którymi nic nie konsultowano. Systemy demokratyczne grzęzną w bagnie nadmiarowości zwykle niespójnego prawa i niemocy. Pomiędzy debatowaniem w nieskończoność a brakiem jakiejkolwiek dyskusji jest jakaś rozsądna porcja wymiany myśli, którą moim zdaniem warto przeprowadzić. Celem powinno być stworzenie trwałego systemu, a nie takiego który jest obliczony na dwa szybko żyjące pokolenia. Być może jutro chciałbyś zastąpić prof. Bartla i bardzo ci się spieszy, ale naprawdę radzę tobie wziąć zimny prysznic i nastawić się na przemyślaną ścieżkę wzrostu, tak aby nie spaść niżej - pamiętaj o tej mojej radzie, nie chcę abyś z tą energią gdzieś zabłądził w swoich ambicjach. Odświeżyłeś forum, odśwież środowisko ludzi odpowiedzialnych za gospodarkę trocią i łososiem jak masz ochotę. Ale pamiętaj, że od nadmiaru świeżego tlenu też w głowie może się zakręcić. Dawka musi być odpowiednia, aby czegoś nie spalić.

Fakt, że jesteś czegoś pewny nie sprawia, że to coś jest prawdą, gdyż po pierwsze nie jesteś Bogiem a po drugie jesteś człowiekiem. Poza tym być może w odniesieniu do liczb istnieją pewne rozbieżności między rybakami, ichtiologami, wędkarzami i ekologami. Oczywiście nie chciałbym przeprowadzać nieskończonej szarpaniny, ale uważam, że przeprowadzenie mądrej dyskusji, której celem będzie dojście do zaprojektowania sprawnego systemu a nie udowadnianie kto jest mądrzejszy, zapewni takiemu systemowi sukces i akceptację.

"Mądrość jest u tych, którzy się wspólnie naradzają" - powiada Biblia.

Zadam ci pytanie. Gdzieś był gdy po ziemi chodziły mamuty i niedźwiedzie jaskiniowe? Czy obserwowałeś dobór naturalny na przestrzeni wielu lat? My żyjemy na ziemi stosunkowo krótko, zarybienia prowadzimy jeszcze krócej. Człowiek wielokrotnie pysznił się przed Bogiem i naturą, i wielokrotnie musiał spuścić głowę w dół, gdyż wystąpił czynnik... którego w swojej pewności nie przewidział. To, że coś działa na zachodzie, w Moskwie czy Brukseli nie jest dla mnie żadnym argumentem. Dowód intuicyjny jest natomiast banalnie prosty: skoro ryby żyją na naszej planecie setki milionów lat, bez żadnych zarybień, to znaczy, że naturalne procesy rozrodcze są skuteczne w aspekcie długofalowym. Koniec dowodu. Czy zarybienia mają tak długi czas eksperymentu? Nie mają. Więc jeżeli nie wiemy dokąd idziemy, idźmy dalej ale miejmy rezerwy tego co pierwotne. Należy więc utrzymywać jak najwyższy procent dzikich populacji. To w oczywisty sposób godzi w interesy lobby zarybieniowego i twoje wypowiedzi w tej kwestii też mogą mieć zabarwienie o naturze egzystencjalnej - po prostu walczysz o swój chleb. Politycy też nie chcą obniżki podatków, rozumiesz to. Z drugiej strony w sensie gospodarczym trudno liczyć wyłącznie na tarło naturalne. Gdzieś jest złoty środek, który pozwoli korzystać z zasobów a jednocześnie nie zatracić zdrowego genetycznie stada dzikich ryb. Dobrze by było wybrać coś, co nie będzie tylko pracą dla ciebie do emerytury.

Możesz pokazać, że tak jak to w Polsce ludzie nie umiesz rozmawiać i rozmowa jest dla ciebie okazją do zdenerwowania i frustracji. Ale możesz też pokazać, że jesteś otwarty. Rzeki nie są twoje tylko nasze, a ty jako składnik społeczeństwa musisz się z nami liczyć a my z tobą. Moja niepewność wcale nie wynika z faktu, że jak chodzę to się chwieję. Ale życie nauczyło mnie, że każdy człowiek jest omylny i każdy może się pomylić.

Otwórz się Marcinie na dialog, oby nie za długi, ale za krótki też nie. Jesteś myślący facet, więc dasz radę, nikt ci się nie każe użerać z tymi, którzy nie przyjmą twoich argumentów i tylko będą cię podkopywać. Ja ciebie słucham i rozumiem, ale ty też nie gardź rozmową.

Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek

Odp:CO Z TĄ PARSĘTĄ? 2009/07/24 20:57 #17545

  • venom
  • venom Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1980
  • Podziękowań: 498
dmychu napisał:
Dowód intuicyjny jest natomiast banalnie prosty: skoro ryby żyją na naszej planecie setki milionów lat, bez żadnych zarybień, to znaczy, że naturalne procesy rozrodcze są skuteczne w aspekcie długofalowym. Koniec dowodu.
Popatrz sobie na listę gatunków wymarłych...
Dostaniesz prostą odpowiedź na ten swój dowód...
Popatrz na wody które sa eksploatowane a słabo albo wcale zarybiane...
Masz drugi dowód...
Przecież wiecznie jest o to awantura z PZW na wodach pstrągowych i innych...
Ciężko się z tobą dyskutuje bo sam sobie w róznych tematach zaprzeczasz...
Raz negujesz zarybienia jak tutaj a innym razem krzyczysz że PZW nie zarybia lub zarybia za mało...

Poczytaj co Marcin pisze o troci...
Zarybienia i mięso dla wędkarzy z hodowlańców (dla nas to żadna różnica przy holu i jedzeniu) z jednoczesna pełna ochroną ryb dzikich z naturalnego tarła.

Wiesz jaka jest róznica między Tobą a Marcinem??
On pisze o tym co wie i na czym się zna.
O tym co widział i czego spróbował.
Podaje sprawdzona rozwiązania.
Ty piszesz to co ci się wydaje że jest lub byc powinno albo co bys chciał aby było.

Prosty przykład??
W irlandii ochroną wód zajmuja się agencje rządowe które maja prawo uzycia wszystkich dostepnych środków...
W polsce chciałbyś "zawodowych strazników"
Jakie mieliby uprawnienia??
takie jak SSR??
czyli zadne...

Poza tym w debacie nalezy uzywac argumentów...
Marcin je ma...
Ty sie podpierasz cytatami z biblii albo jakichs piosenek...

Jak wobec tego prowadzić debatę??
Marian Stępniewski
MuChOśWiR

Odp:CO Z TĄ PARSĘTĄ? 2009/07/24 21:14 #17547

  • pitti
  • pitti Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 43
  • Podziękowań: 1
cholera Panowie, zacznijcie pisać jak wędkarze. czytam te posty jak debatę na akademickim poziomie. ochy, achy, liryka i gombrowiczowska gęba. a ryby z chorymi dupami pływają i o ile dobrze wiem, to nie tylko w Parsęcie.
ile to już sztabów kryzysowych nie powołano, ilu ichtiologów nie śledziło "zapleśniałej" sytuacji.
żadnej konkretnej odpowiedzi nie słyszałem, zadnego rozwiązania nie ma. a przecież mają tytuły niekiepskie i pieniędzy darmo też nie biorą.
trzy dwa jeden - ciach - stawiam cenzurę ignorancji nad męczącymi forumowiczami
Ostatnio zmieniany: 2009/07/25 00:11 przez pitti.

Odp:CO Z TĄ PARSĘTĄ? 2009/07/24 21:30 #17548

  • bigos
  • bigos Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 384
  • Podziękowań: 222
Marian , dzieki -oszczedziles moj czas ..ktorego w sumie mi nie brakuje:)
Krzysztof ,nie mam zamiaru zastepowac ani Bartla ani Kaczynskiego :)Mozesz spac spokojnie:)Nie mam tez chorych ambicji, ani mi nie odbija, choc mieszkam w niezwykle dobrze natlenionej okolicy.Mam beke z wiekszosci tekstow jakie wypisuja w gazetach i necie Ci, ktorzy maja wlasnie chore ambicje i cierpia raczej na niedotlenienie.I zeby miec wieksza beke lubie czasem wsadzic kij w mrowisko , zeby zobaczy jak sie publicznie gubia we wlasnych fantazjach i domyslach:)Ja zyje w swiecie faktow i wlasnych doswiadczen i bedzie Ci trudno ze mna dyskutowac cytatami z Biblii...

Jeszcze chcialbym Ci Krzysztof powiedziec , ze w roku 2009 na terenie Polski, to pierwotne sa juz tylko pierwotniaki i 3 hektary Puszczy Bialowieskiej (podobno)...A, sa jeszcze ludzie pierwotni -na moje oko 30 milionow...Sory , ale ten Twoj ostatni post to jest merytoryczna masakra...

Odp:CO Z TĄ PARSĘTĄ? 2009/07/24 21:31 #17549

  • Cezar
  • Cezar Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Koło Miejskie PZW w Kołobrzegu
  • Posty: 482
  • Podziękowań: 138
Może troszeczkę obok głównego nurtu dyskusji ale zwróćcie uwagę na jedną acz ciekawą rzecz.
od pewnego czasu,(kilka lat)każdy chce mieć "swoje prywatne ramię zbrojne". Zaczęło się na samej górze i nieuchronnie schodzi na sam dół. Zaczęło się od ministrów (minister infrastruktury chce mieć SOK z uprawnieniami tajnych agentów, podsłuchy, prowokacje itd.), prezydenci miast - Straż Miejską, wójtowie - straż gminną. Teraz co niektórzy z nas uzbrojonych strażników. Wielorakość służb powoduje, że tak naprawdę nikt za nic nie odpowiada, mieszają się kompetencje. W dużej mierze problem zostałby rozwiązany gdyby pozostał dwie służby z dokładnie określonymi zadaniami i oczywiście środkami finansowymi na ich wykonywanie.
Do tego dorzućmy zmiany w kodeksach, karnym i wykroczeń oraz kilka pomniejszych przepisów i po problemie.
Od roku 1950 pomagamy spełniać wędkarskie marzenia - Koło Miejskie PZW w Kołobrzegu.

Odp:CO Z TĄ PARSĘTĄ? 2009/07/24 21:35 #17550

  • bigos
  • bigos Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 384
  • Podziękowań: 222
Pitt ma jaja - juz goscia lubie .Ale w dyskusje o zaplesnialych rybich dupach nie dam sie wciagnac:)Bo za chwile bede sie musial tlumaczyc za tych co maja tytuly i grube 3 tysiace brutto :)Ja jestem zwykly magister inzynier , w dodatku na emigracji:)

Odp:CO Z TĄ PARSĘTĄ? 2009/07/25 21:14 #17567

  • CUBA
  • CUBA Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 206
  • Podziękowań: 57
bigos napisał:
Witam Panowie na Forum,
Panowie , ile Waszym zdaniem ryb powinno wchodzic do Parsety,czy Slupi, aby nikt nie powiedzial ,ze jest ich za malo? Bo, ze jest za malo to pisza wszyscy .Zatem kto sie odwazy wstawic konkretna wartosc liczbowa?
A tak na marginesie to ..Hmm...cala ta dyskusja jest bez sensu .Wiecie dlaczego ?Bowiem w Polsce sezon polowu ryb wedrownych trwa wtedy, kiedy ryb w rzece nie ma zbyt wiele.

W zeszłym roku i dwa lata temu właśnie w okresie letnim lipiec-sierpień ludzie łowili, zrywali ryby, były wodoczne częste spławy, były pobicia. Łowiono dużo ryb i nie rzadko bardzo ładne sztuki. Mam kolegę, który prawie codziennie miał kontakt z rybą. Czego chcieć więcej bigos? W rzece była wystarczająca ilość ryb i wędkarze byli zadowoleni. Wspommniany koleżka miała nawet okazję zobaczyć na własne oczy ciąg troci. Widok niesamowity. Rzeka na odcinku rościno, rościno mosty kipiła od ryby.
Ten letni -lipcowy -szczyt wedrowki, to jest szczycik w porownaniu z liczba ryb wstepujacych do rzek w pazdzierniku czy listopadzie .Dlaczego nie lowi sie ich w pazdzierniku wlasnie

Nie wiem jaki jest twój stopień wtajemniczenia bigos jeżeli chodzi o polskie trocie ale z moich obserwacji wynika, że im bliżej tarła tym trudniej złowić jest troć, a najlepsze brania są właśnie w lipcu, w sierpniu. Masz rację, że jesienne ciągi są największe ale to nie znaczy, że te letnie są bez znaczenia dla wędkarzy. Chodzi o to aby ta ryba weszła do rzeki i nie wpadła w ręce kłusoli. Wtedy będzie dobrze uwierz mi, bo cały letni sezon trociowy dwa lata temu i w zeszłym roku spędziłem nad Parsętą i wiem co mówię.
Jest tylko jedna roznica miedzy moja rzeka, a polskimi - ja lowie ryby latem, bo wchodza wtedy do rzek masowo.Wy lowiecie latem -bo wtedy Wam wolno.Polskie wedrowne salmonidy masowo wedruja jesienia i jesli nie wbijecie sobie do glowy , ze taka, a nie inna jest biologia tych ryb, to dalej bedziecie biadolic, albo lowic keltony .

Nie mogę się z Tobą absolutnie zgodzić. Łowienie letnich srebrniaków to przecież w Polsce tradycja znana od wielu lat. Ludzie nie biadolą dlatego, iż jest mało ryby w rzece latem tylko dlatego, że ona się przykładowo na jakimś odcinku dajmy na to Rościno pojawia, a na drugi dzień rzeka jest pusta ponieważ w nocy została przefazowana. W tym roku było tak: już w maju i w czerwcu pokazały się w rzece srebrniaki. Było słychać o wielu łowionych sztukach i często były one pokaźnych rozmiarów. Po niedługim okresie czasu rzeka jakby wymarła z powodu działań kłusoli i to właśnie te wydarzenia spowodowały wrzucenie tego tematu na forum. Dwa lata temu i w zeszłym roku na mostach rościńskich było istne eldorado jeśli chodzi o łowienie troci. W tym roku ryba z mostów jest sukcesywnie mordowana przez kłusoli.
Jestem przekonany, że gdyby nie faza to ilość ryby na mostach rościńskich byłaby i to w takiej ilości, że wędkarze byliby zadowoleni z połowów. Wcale nie musi być jej tysiące.

Odp:CO Z TĄ PARSĘTĄ? 2009/07/25 21:27 #17569

  • CUBA
  • CUBA Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 206
  • Podziękowań: 57
Na wędkomani ukazało się zaproszenie na Ogólnopolskie zawody spiningowe "Ryby Parsęty".
Już nie mogę się doczekać efektów tych zmagań. Czy jest sens oragnizować zawody nad rzeką, w której nie ma ryb? Zawody co prawda odbędą się na krótkim odcinku Rościęcino - Kołobrzeg lecz nazwa zawodów to ryby parsęty. Ja pytam jakie ryby? Gdzie są szczupaki, kleniem jazie, pstrągi, lipienie, płocie (nie płotki) itd. NIE MA!!! To jest jednak dla wielu osób nieistotne. Najważniejsze jest to aby imprezka się udała.;)

Odp:CO Z TĄ PARSĘTĄ? 2009/07/25 21:59 #17571

  • jaroskorpion
  • jaroskorpion Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Valar Morghulis-Valar Dohaeris
  • Posty: 1732
  • Podziękowań: 1446
Nie wiem jaki jest twój stopień wtajemniczenia bigos jeżeli chodzi o polskie trocie ale z moich obserwacji wynika, że im bliżej tarła tym trudniej złowić jest troć, a najlepsze brania są właśnie w lipcu, w sierpniu. Masz rację, że jesienne ciągi są największe ale to nie znaczy, że te letnie są bez znaczenia dla wędkarzy. Chodzi o to aby ta ryba weszła do rzeki i nie wpadła w ręce kłusoli. Wtedy będzie dobrze uwierz mi, bo cały letni sezon trociowy dwa lata temu i w zeszłym roku spędziłem nad Parsętą i wiem co mówię.--napisał bo wie co mówi ,też sam łowiłem bardzo często we wrześniu na parsęcie spławy ,co minuta a brań zero,mój najlepszy okres jeśli chodzi o większą troć to zdecydowanie czerwiec, w lipcu sierpniu trudniej jest rybę złapać a to za sprawą niskiej wody ,ryba chowa się po dołkach i taką zasiedziałą niełatwo złapać ,mam przykład po ostatnim wyjeżdzie nad parsętą na zawodach w dygowie ,po krótkim cholu zeszła, a byłem znowu wczoraj w tym samym miejscu i chlapała się jak chciała ale zero brania ,a co do kłusoli moim zdaniem tydzień (nie żartuję)tydzień przed zawodami powinny być wzmorzone kontrole nad rzeką a zwłaszcza w noc poprzedzającą zawody napewno frekwencja byłaby lepsza ,i wędkarze powinni zainteresować się sytuacją nad wodą przed zawodami ,powinny być organizowane wypady grup które odwiedzały by odcinki najbardziej narażone na presję kłusowniczą, napewno by to dało jakis efekt w postaci zwiększonych brań na zawodach a jeśli na zawodzach nie będzie promocji (czytaj złowionych ryb) nikt na tym nie skorzysta i coraz mniej ludzi będzie przyjeżdżać nad rzekę i tak koło się zamyka wszyscy tracą oprócz kłusoli którym w to graj że wędkarze się kłucą a oni'' high live'':(

Odp:CO Z TĄ PARSĘTĄ? 2009/07/25 22:38 #17572

  • bigos
  • bigos Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 384
  • Podziękowań: 222
Cuba,w sierpniu i wrzesniu jest dolek wedrowki i dlatego trudniej zlowic rybe po lipcu.W lipcu jest swieza i w jakiejs sensowniejszej ilosci-sensownijesza ilosc to nie znaczy eldorado .Mam wykres ze Slupi -lipcowy slupek , przy tym pazdziernikowym wyglada jak kpina .Sierpien i wrzesien bardzo lichy -wrzesien to wlasciwie tragedia,bardzo malo ryb wchodzi do rzeki.Jesli lowisz te ryby, to wiesz jak sie zachowuja po tygodniu czy dwoch w rzece -kolki ktorym mozna naskoczyc ,chyba ze sie nagle podniesie woda albo im zwyczajnie odbije, to sie daja zlowic.Zachowanie lososi mam obcykane w paluszku -mieszkam nad sama rzeka od wielu lat , w tej chwili pod drzwiami lezy dwoch nieszczesnikow , ktorych dzis zlowilem.Ja juz jestem jak wrozka -wychodze przed dom ,patrze na rzeke i mowie sobie -bedzie ryba i ta ryba jest na wedce.Ostatnia troc w Parsecie zlowilem w 1997 roku.Dzien wczesniej koles wyjal 7 kilo -zapytalem gdzie ,powiedzial.Wiedzialem , ze te ryby w pojedynke nie plywaja -moja siedziala w tych samych krzarach.Zawsze jezdzilem na Parsete latem, bo chcialem zlwic gruba ,wielka rybe w zielonym lesie.Udalo mi sie to dwa razy i obie ryby byly medalowe -potem przestalem jezdzic na Parsete ,wlasciwie to i na trocie, bo nigdy nie bylo po drodze itd itp..Wiem ile 10-15 lat temu latem bylo ryb w tej rzece i z tego co slysze, to w tej chwili jest eldorado w porownaniu z przeszloscia.Wiecej sie zarybia i cala odpowiedz.Ale wracajac do sprawy -nie twierdze, ze lipcowe wyniki sa marginalne i letnie trociowanie to strata czasu -twierdze, ze w pazdzierniku dostalibyscie malpiego rozumu majac na kiju po kilka ryb w ciagu dnia,bo tak by wlasnie bylo.Ja taka sytuacje nazwalbym normalna ,bo juz sie w zyciu nalowilem ryb tak, ze przestaje mi sie chciec i wlasnie w taki sposob -ale wiekszosc polskich wedkarzy powiedzialby, ze Bog sie zlitowal i zeslal cud w postaci takiego lowienia.A to normalne lowienie byloby wreszcie.
Wiem co klusole czynia nad rzeka i dlatego napisalem, ze to sprawa dla prokuratora , bo moja ubita w tym watku pisna niewiele wniesie.Parseta to ciezki teren i dluga rzeka .Tam by musialo ze 30 ludzi plywac nocami po rzece w gore i w dol, zeby ja upilnowac.Sory , ale w polskiej biedzie ciezko na to kase wydlubac-tak mi sie wydaje .Dlatego zacznijmy zarabiac na tych rybach kase dla ich wlasnego dobra -lowiac je wtedy, kiedy nawet wedkarski frajer sie nalowi.Bo niestety tak to juz jest, ze frajerzy zwykle maja najwiecej kasy, bo zamiast trwonic czas nad rzeka -zarabiaja ja :)Oni zaplaca ile bedziemy chcieli -i tak im wyjdzie taniej niz przelot do Argentyny:)Lowienie walecznych ryb musi byc latwe -wtedy ludzie zaplaca gruba kase .Bo jak ktos jest zapracowany , ma szmal i kilka dni urlopu, to musialby byc swirem zeby spedzic go w lipcu nad Parseta -nie znajac dobrych met, ani nie bedac pewnym czy zobaczy rybe .W pazdzierniku musialby byc slepy, zeby ryby nie zobaczyc .Wiesz tez dobrze , ze kazdego roku letni ciag jest pozniej , wczesniej , wiekszy , mniejszy .To nie sa wartosci stale-moze w tym roku ryby jeszcze nie wplynely , albo wplynelo mniej i dlatego slabsze wyniki.Spekulacja.Wiem , ze klusownicy trzebia rzeke , ale zwalanie na nich winy za wszytsko, to tez nie jest obiektywne podejscie do sprawy.Zarobmy na jesiennych rybach , upilnujmy rzeke za to przez caly rok i bedziemy miec obiektywne zdanie -albo ryba jest i ludzie lowia, albo jej zwyczajnie nie ma, lub jest mniej niz na przyklad rok wczesniej .Tak dokladnie dzieje sie u mnie.Wiem , ze w tym roku przyplynie masa ryb, a nikt prawie nic jeszcze nie lowi, bo grylsy sie spozniaja 3 tygodnie , bo woda mala , bo cos tam jeszcze -w Polsce pewnie juz by byla wina Karlina i PZW.Raz jest tak , raz jest siak .Poczekam , przyplyna .Nasze pewnie przyplyna jesienia...Moje zreszta pewnie w tym roku tak samo...

,,Nie mogę się z Tobą absolutnie zgodzić. Łowienie letnich srebrniaków to przecież w Polsce tradycja znana od wielu lat. Ludzie nie biadolą dlatego, iż jest mało ryby w rzece latem tylko dlatego, że ona się przykładowo na jakimś odcinku dajmy na to Rościno pojawia, a na drugi dzień rzeka jest pusta ponieważ w nocy została przefazowana. W tym roku było tak: już w maju i w czerwcu pokazały się w rzece srebrniaki. Było słychać o wielu łowionych sztukach i często były one pokaźnych rozmiarów. Po niedługim okresie czasu rzeka jakby wymarła z powodu działań kłusoli i to właśnie te wydarzenia spowodowały wrzucenie tego tematu na forum. Dwa lata temu i w zeszłym roku na mostach rościńskich było istne eldorado jeśli chodzi o łowienie troci. W tym roku ryba z mostów jest sukcesywnie mordowana przez kłusoli.''

To co napisales to sa spekulacje .Zostala przefazowana , albo przestala brac, albo jest jej zwyczajnie mniej niz w poprzednich latach .Lowilem w zyciu ryby pradem i uwierz mi , nie jest to cudowna metoda i tez sie trzeba nakombinowac zeby tych ryb nalowic.Lowilem z racji zawodu -wiec wdech , wydech:)Nie bronie klusoli , absolutnie-to jest skurwysynstwo, za ktore powinno sie krzyzowac dla odstraszenia innych .Ale nie obwiniajcie ich za wszelkie zlo tego swiata,oraz kaprysy przyrody, bo to chyba nie tak powinno byc.Parseta to wielka rzeka gdzie ryba sie rozprasza , bo ma gdzie to zrobic-gdybym dostal zlecenie wymordowania wszystkich ryb w tej rzece za pomoca wszelkich dostepnych metod, za wyjatkiem trucizny, to bym sie nie podjal tej pracy .Nie jest do wykonania -za duza woda , nie da sie wytepic ryb.Dlaczego w pazdzierniku i listopadzie nie udaje sie przefazowac rzeki do dna i ryba jest ?Czy dlatego , ze jest lepiej pilnowana , czy moze inny powod?Ja wiem dlaczego -bo wtedy to dopiero jest ryba w rzece.Lowilem w rybnych wodach w paru ciekawych miejscach na Swiecie -takich co to je w ksiazkach o marzeniach opisuja .Wiem jak sie powinno lowic ryby, zeby ludzie chcieli zaplacici za to kazde pieniadze i przyjechac z drugiego konca Swiata .U nas tez tak mozna -ale nie wtedy kiedy wolno lowic ...I to zasadniczo wszystko z mojej strony.
Pozdrawiam i sukcesow zycze .Regularnych i czestych sukcesow -bo tak wyglada normalne wedkarstwo, na ktorym sie zarabia kase .Zabawa w indian przez 10 lat za jedna ryba, to jest zalazek choroby psychicznej, a nie hobby i biznes.
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.100 seconds