TEMAT: Okazy z mało znanych pstrągowych cieków

Siemko napisał:Nic nie tłumaczy uogólniania, a chamstwo i brak szacunku tylko bardziej zniechęci ludzi do waszej idei i do was samych. Cóż , może to i dobrze .
Ale przynajmniej nie bądźcie zdziwieni, sami na to ciężko pracujecie.

A tematowi tamtej sprawy poświęciłem sporo czasu. Wisiałem długo na telefonie do o/Słupsk i do ZGPZW . Wnioski opisałem w tamtym temacie.

farti napisał:
Skoro nie wypada to nie krzyczmy że nie ma ryb...
Demokratycznie wybrane wladze kraju pozwalaja na niekontrolowany zakup elektrycznych wędek i sieci.
Utrzymują pojęcie "małej szkodliwości społecznej czynu" w odniesieniu do 99% przypadków kłusownictwa.
Łamiąc zobowiazania zgodne z Ramową Dyrektywą wodną wydają zezwolenia na kolejne MEWy.
Zezwalaja na pseudoregulacje rzek i w efekcie obnizanie ich poziomu i przepływu.
Płaca z naszych podatków kolosalne kary do kasy UE za łamanie postanowień w tych sprawach.

To wszystko demokracja.
O czym My tu więc dyskutujemy??

Farti jeśli patrzymy na problem całościowo to wędkarze, którym naprawdę zależy na tym żeby było lepiej i wolą dawać niż brać są w zdecydowanej mniejszości. To "oczywista oczywistość". W tym kontekście można uogólnić - tak jak to zrobił fly. Chodzi tylko o pokazanie, że w brew temu co piszesz wyżej nasza organizacja nie ma Tej siły, bo jest bardzo mocno podzielona. Znajdujemy się moim zdaniem w krytycznym momencie jeśli chodzi o podział sił i tego farti nie zmienisz. Dobitnym tego przykładem była afera w Słupsku. Po prostu nadchodzą zmiany. Na szczęście czasem wygrywa rozsądek i prawdziwa troska o nasze wody.
Pozdro

venom napisał:O widzisz , zaczynasz wreszcie pisać o tym co ważne .
Przeczytaj punkty które wyżej napisałem , co jest niezbędne aby w ogóle można było poprawić stan wód. Spłycanie tematu do tego czy wędkarz zabrał jakąś rybę jest biciem piany jedynie. Bez załatwienie podstawowych spraw wszystkie inne właściwie nie mają większego znaczenia. Jeszcze trochę i zaczniemy się rozumieć.

farti napisał:
Ad.1 Żeby kłusownictwo było należycie karane musiałbyś zbudować w Polsce kolejnych sto zakładów karnych i uruchomić kopalnię złota w Zamundzie, żeby za to zapłacić. Dlaczego bo zwykły robaczkujący sztajmes nie ma czym zapłacić mandatu. Sąd takiego gościa zna od lat i wie, że jak gościu nie zapłaci kary to i tak go do pudła nie wpakuje bo miejsce w takim sanatorium zarezerwowane jest dla ciężko "chorych".

Ad.2 Nie rozumiem, do końca tego punktu ale wydaje mi się, że to jest do zrealizowania i w niektórych okręgach w Polsce już się to zmienia.

Ad3. Tamy na rzekach powstają bo dają kasę ludziom zaangażowanym w ich budowanie(na końcu sa panowie w rządzie) Venom napisał czym to się kończy - Pan X z koparką ma robotę, Pan Y-kolega X-a ma MEW-kę, a Panowie na górze maja kasę w kieszeni i kary do unii przewidziane w budżecie podatkowym.

Ad4. To musi się niedługo zmienić i trzeba zrobić wszystko żeby tak się stało.

Ad5. Nie rozumiem.

Tyle że nie robienie rzeczy małych ktore moga poprawic sytuację tłumacząc się tym że są do załatwienia duże nic nie daje.
Te małe rzeczy to wlasnie wypuszczanie złowionych ryb a przynajmniej ich większości.
Traktowanie linitów na zasadzie "mogę zabrać jesli będę miał ochotę" a nie "zabieram komplet bo mi wolno".
Niestety ta druga forma jest w większości.
Ile rzeczka jest w stanie pomiescic ryb przy duzej presji??
Ile ich można z niej zabrać bez straty dla populacji??
Wszelkie odgórne ograniczenia spotykają się zaraz z protestami wędkarzy.
Wiesz ile kosztuje wychodowanie kilograma pstrąga w rzece??
Ile wtedy może ich zabrac statystyczny wędkarz za swoją składkę??
1 sztuke rocznie??
2 może??
i jeszcze ma starczyć na strazników...

venom napisał:A bez załatwienia rzeczy ważnych. Ty możesz sobie wypuszczać wszystkie ryby przez cały rok i cała reszta wędkarzy. a na tarle agregatowcy się ucieszą jak to w tym roku ładnie pstrągiem sypnęło. Chyba wreszcie skończyły się chude lata.
I kółko się zamknie .

masz rację!!!
zgadzam się w pelni z Tobą.
Zeżryjmy wszystko sami do ostatniej płetwy i tym sposobem zlikwidujmy kłusownictwo.
Nie będa mieli czego kłusowac to się zajmą czyms innym

venom napisał:I to jest właśnie problem osób Tobie podobnych. Nie potrafisz zachować sensownych proporcji , dlatego popadasz w skrajności. Bo nawet rozpasany RAPR nie mówi ,,zeżryjmy wszystko". A dla Ciebie widzę istnieją tylko dwie skrajności . Nie ,,żryjmy " nic i ,,zeżryjmy" wszystko . A w obu tych przypadkach na zdrowie nie wychodzi, tylko trza o tym wiedzieć .
Otóż widzisz , jest cała masa ludzi którzy potrafią zachować się racjonalnie. Dla których świat nie jest czarno-biały i dlatego się nie dogadamy. Dlatego nie będzie mi po drodze z wpadającymi w skrajności. Czy to z jednej czy drugiej strony. Myślenie nie jest mi obce , nic na to nie poradzę.
pozdro

farti napisał:
Rzeczy ważnych nie załatwi się w pojedynkę... dlatego Ci którzy się z Tobą bez sensu kłócą, muszą Ci pomóc... właściwie nie Tobie co polskim łowiskom.

Więc kto w naszym środowisku ma taką siłę przekazu, żeby pociągnąć za sobą wielu po to aby te ważne rzeczy załatwić? Ja wiele razy prosiłem o jakieś wspólne prace komcepcyjne, ale ludzie chcą chyba gotowca do podpisania...

Ale jak ktoś czuje się na siłach "pociągnąć masy" za sobą, to będę wdzięczny za zrobienie tego w dobrej sprawie.

Potrzebne zasoby:

1) Lider projektu pobudzający sumienia wędkarzy i budzący ich z apatii społecznej.

2) Grupa robocza do koncepcyjnego opracowania projektu zmian legislacyjnych.

3) Masowe poparcie wędkarzy dla wyżej wymienionego projektu.

4) Przychylność władz.


Jeżeli powszechna apatia wymieniona w punkcie (1) nie zostanie przełamana, pozostałe punkty będą trudne do realizacji i nic z rzeczy ważnych nie zostanie załatwione. Innymi słowy, wiele zależy od naszego współdziałania i dyscypliny. Na manifestacji przeciw MEW dyscypliny nie było, w sprawie kłusownictwa nie możemy dać takiej plamy...

Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek