Przynęty na pstrąga

Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie
  • Strona:
  • 1
  • 2

TEMAT: Parsęta-Pół wieku smutki i smutności

Parsęta-Pół wieku smutki i smutności 2018/02/17 01:11 #176931

  • prezesgrajek
  • prezesgrajek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 101
  • Podziękowań: 7
ryby zaczęliśmy łowić ok,1963r...może rok wcześniej. Bawiliśmy się nad kanałem i nad rzeką.Nasza umiłowana,otrzcinowana,od mostu na akt. łopuskiego do Solnej
wykostkowanej wówczas dla przelotów czołgów z Mazowieckiej i J Narodowej,cyklicznie naruszanej gąsienicami ,najpierw T34,potem T52,póżniej T56,byliśmy zafascynowani tymi potworami.Wtedy mieszkałem na Woj.Pol.tj`15m od solnej .Może ktoś pamięta cocktail bar.Padło na ryby...Moi kumple wówczas to Wiesiek Grabski,Szybowsscy,Klimek,Całkowski,Sajkowski.To były bajkowe czasy,. Tam, gdzie teraz jest duży wysoki dom, graliśmy w piłę.Nasza ulica podzielona była na dwie strony. Nasza do 14=tki ich do 44.No ale zaczęliśmy łowić ryby.Wówczas zdobycie jakiegokolwiek sprzętu,to było stanie w kolejce do sportowego koło Straży pożarnej na Lenina.Tak było gdzieś do 1975.Nastałyczasy Gierka......

Parsęta-Pół wieku smutki i smutności 2018/02/17 01:41 #176932

  • prezesgrajek
  • prezesgrajek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 101
  • Podziękowań: 7
Zaczęliśmy łowić na blachy ,. kalewy morsy no i oczywiście algi.Hitem na szczupaki w Ołóżnej były wirówki /nazwy niestety nie pamiętam/ale,łowiłem wówczas ok. 20 szczupłych dziennie.Pamiętam,że nie płaciłem za bilet w zamian za dwa szczuple darowane kierowcy.
no i nastał szał trociowy.Myślę,że to by rok 68-70.

Parsęta-Pół wieku smutki i smutności 2018/02/17 02:20 #176933

  • prezesgrajek
  • prezesgrajek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 101
  • Podziękowań: 7
Troci,nauczyłem się łowić od Starych wyjadaczy.Oni zaczynali ten proceder,zaraz po wojnie.To byli Draczyński,Radwan,Kobylarz,Wierzbicki,Sliwiński,Sukiennik.Z wymienionych żyje tylko jeden/ma prawie 18-to kg sandacza z Reska./ja mam tylko dychę/Nauczyli mnie jak klepać blachy,bielić miedzianki,a, przede wszystkim gdzie stają ryby.Teraz,kiedy złowiłem ok 500 troci,kiedy wielu niemców,...i jeden Belg złożyli mi podziękowania,napiszę,co mnie,i Rzekę boli....
Za tę wiadomość podziękował(a): salmon1977, angal

Parsęta-Pół wieku smutki i smutności 2018/02/17 10:08 #176935

  • WZ
  • WZ Avatar
Wtedy mieszkałem na Woj.Pol.tj`15m od solnej .Może ktoś pamięta cocktail bar.Padło na ryby....Tam, gdzie teraz jest duży wysoki dom, graliśmy w piłę.Nasza ulica podzielona była na dwie strony. Nasza do 14=tki ich do 44.No ale zaczęliśmy łowić ryby.Wówczas zdobycie jakiegokolwiek sprzętu,to było stanie w kolejce do sportowego koło Straży pożarnej na Lenina.Tak było gdzieś do 1975.Nastałyczasy Gierka...

Ja pamiętam cocktail bar na ul. Zwycięzców w pobliżu starej mleczarni z charakterystycznym kominem oraz znajdującymi się w pobliżu niemieckimi domami, których świetność dawno minęła a po których obecnie nie ma śladu. W połowie lat osiemdziesiątych gdy zaczynałem swoją przygodę z wędkarstwem poza ul. Lopuskiego, sklep wedkarski znajdował się jeszcze w sklepie towarowym gdzie wiele lat później swoje podwoje otwierały popularne Kazamaty. Swoją przygodę z wędkarstwem w Kołobrzeg zaczynałem od linów i karasi na torfowiskach znajdujących się za SP nr 8, które nazywano Wilczymi Dołami oraz na stawku zatrutym później przez będąca w jego pobliżu zajezdnie MPK. Pierwsze trocie pamiętam tak, iż byłem świadkiem ich zlowienia jesienią z gruntu na maline przy moście w pobliżu hotelu pielęgniarek, co było w owych czasach niestety powszechna praktyką.
Mój pierwszy sezon trociowy zacząłem tak, iż towarzyszylem Koledze podczas połowu 1 lutego 1990 roku na przedmieściach Kołobrzegu oraz w okolicach Budzistowa i Zieleniewa. Ilości lowionych wówczas troci i tęczaków też, już prawdopodobnie nigdy nie będą zbliżone podczas przyszłych otwarc sezonu. Kilka lat później moja wiedza i umiejętności były nieco lepsze, dość powszechnie poza wymienionymi odcinkami odwiedzałem okolice Rościęcina gdzie można było dojechać autobusem miejskim nr 1. Tam też świeciłem swoje pierwsze sukcesy i przełykalem gorycz porażek...
Ostatnio zmieniany: 2018/02/17 10:58 przez WZ. Powód: dopisałem tekst

Parsęta-Pół wieku smutki i smutności 2018/02/17 16:59 #176938

  • prezesgrajek
  • prezesgrajek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 101
  • Podziękowań: 7
Witam Kolegę.Mieszkałem właśnie w starej mleczarni/to był blok z wejściem od Zwycięzców.
Ale nie o to.Ponieważ zajmowałem się dość długo gosp. ryb. w O/Koszalinmogę stwierdzić co następuje.
Cała gospodarka łososiowa w Polsce nie dotyczy wędkarzy.To wąska grupa osób czerpiących z niej poważne korzyści.Każdy,który jest średnio zorientowany w cyklu życia troci czy łososia,ma zakodowane powroty ryb na tarliska,z których pochodzi.Otóż,ze smoltami
lub pre ,które są też wpuszczane/obawa głównie przed VHS/karmionymi z dodatkami antybiotyków ,sprawa jest inna.Były lata,kiedy obcinano rybom wsiedlanym płetwy tłuszczowe.Prowadziłem osobiście pewne wywiady,niestety dane były dramatyczne.
Pazerność rybaków morskich,doprowadziła do zaniku ryb,będących żródłem białka dla salmonidów i dorszy/zresztą podobnie jest z płastugami/.Obecnie tylko wędkarze łowiący w strefie brzegowej mogą liczyć na 3/4 letnie trotki pochodzące ze sztuczności.Wracając do produkcji ryb,jak ikra z Parsęty ma się
do wyhodowanego z niej smolta na Kaszubach i wpieprzonego gdzieś w porcie?
Parsęta została tak zamulona,tarliska znikają rok-rocznie,a rybki wpychane są kormoranom i pozyskiwaczom sprzedających ich jako pstrągi. Ludzie,zróbmy coś z tą chorą milionową stratą pieniędzy i dewastacją natury. Renatulizujmy tarliska, budujmy nowe.Chrońmy co jeszcze się ostało. Uświadamiajmy dzieciaki.Sam woziłem autokarem wycieczki z Gościna do Liśnicy. Proszę...tarliska.... Jedno to ok 10 tys. zł,kosztorysowo rozgraniczając substraty ,transport itp. Pozdrawiam

Parsęta-Pół wieku smutki i smutności 2018/02/17 18:48 #176941

  • WZ
  • WZ Avatar
To już nawet nie chodzi o trocie, brakuje dzikich ryb w ogóle i to nawet tych pospolitych, których wcześniej było naprawdę sporo. Tak swoją drogą to kto w ogóle dawno temu obiecał, iż poprzegradzane, NIZINNE, morenowe rzeki przymorskie będą trociowym eldorado? Kto obiecał, że prowadzona w oparciu o obcą genetycznie populację łososia, w całkowitym oderwaniu od warunków środowiskowych, restytucja zakończy się sukcesem? Trocie z dawnych lat w ilościach rzekłbym ponad stan, wynikały głównie z intensywnych programów zarybieniowych, które w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych
święciły tryumfy. A jaki jest ich efekt długofalowy i jakie to lokalne adaptacje pływają w rzekach pomorskich to można poczytać (i się przerazić)tu:http://kbn.icm.edu.pl/pub/kbn/eureka/0105/64c.html Genetyki i natury na dłuższą metę nie da się zwyczajnie oszukać, nie da się zastąpić doboru naturalnego zabiegami hodowlanymi wykonywanymi zwłaszcza w taki sposób jak u nas w majestacie obowiązujących regulacji prawnych w tym względzie. No więc podążamy od dawna drogą, którą przetarly wcześniej lokalne adaptacje pstrąga potokowego. A jeżeli chodzi o program zarybieniowy polskich obszarów morskich to nawet mi się nie chce już o tym pisać. Natomiast poziom naukowy wyznaczają: populacja litewska na której oparto restytucje łososi w Polsce i zasadnicze tarliska łososi w dolnym odcinku jednej z rzek pomorskich...Szkoda gadać Kolego. Pozdrawiam.

Parsęta-Pół wieku smutki i smutności 2018/02/17 20:28 #176945

  • Ahaw
  • Ahaw Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 223
  • Podziękowań: 369
prezesgrajek napisał:
Witam Kolegę.Mieszkałem właśnie w starej mleczarni/to był blok z wejściem od Zwycięzców.
Ale nie o to.Ponieważ zajmowałem się dość długo gosp. ryb. w O/Koszalinmogę stwierdzić co następuje.
Cała gospodarka łososiowa w Polsce nie dotyczy wędkarzy.To wąska grupa osób czerpiących z niej poważne korzyści.Każdy,który jest średnio zorientowany w cyklu życia troci czy łososia,ma zakodowane powroty ryb na tarliska,z których pochodzi.Otóż,ze smoltami
lub pre ,które są też wpuszczane/obawa głównie przed VHS/karmionymi z dodatkami antybiotyków ,sprawa jest inna.Były lata,kiedy obcinano rybom wsiedlanym płetwy tłuszczowe.Prowadziłem osobiście pewne wywiady,niestety dane były dramatyczne.
Pazerność rybaków morskich,doprowadziła do zaniku ryb,będących żródłem białka dla salmonidów i dorszy/zresztą podobnie jest z płastugami/.Obecnie tylko wędkarze łowiący w strefie brzegowej mogą liczyć na 3/4 letnie trotki pochodzące ze sztuczności.Wracając do produkcji ryb,jak ikra z Parsęty ma się
do wyhodowanego z niej smolta na Kaszubach i wpieprzonego gdzieś w porcie?
Parsęta została tak zamulona,tarliska znikają rok-rocznie,a rybki wpychane są kormoranom i pozyskiwaczom sprzedających ich jako pstrągi. Ludzie,zróbmy coś z tą chorą milionową stratą pieniędzy i dewastacją natury. Renatulizujmy tarliska, budujmy nowe.Chrońmy co jeszcze się ostało. Uświadamiajmy dzieciaki.Sam woziłem autokarem wycieczki z Gościna do Liśnicy. Proszę...tarliska.... Jedno to ok 10 tys. zł,kosztorysowo rozgraniczając substraty ,transport itp. Pozdrawiam


Czasem można, dużo łatwiej i taniej przywrócić rzece tarliska. W przypadku dolnej Parsęty 3 kilometrowy odcinek tarliskowy na dopływie poniżej elektrowni mielącej smolty a więc bardzo wartościowy od 3 lat jest niedostępny dla ryb z uwagi na ogromną tamę bobrową. Próbowaliśmy coś działać w temacie z kolegami ale się poddaliśmy. A występować z wnioskiem o rozbiórkę tamy na obszarze Natura 2000 jako osoba fizyczna jakoś tak nie bardzo.

Opłata za wniosek to koszt 82 PLN. Warto by chyba spróbować? no chyba że taniej wyjdzie budowa 3km tarliska.
"jeszcze nigdy nie przeczytałem głupszej rzeczy na fors niż to że "łosoś nie wyciera się w parsęcie""
Ostatnio zmieniany: 2018/02/17 20:31 przez Ahaw.

Parsęta-Pół wieku smutki i smutności 2018/02/17 20:55 #176947

  • lorenc
  • lorenc Avatar
  • Offline
  • Zablokowany
  • Posty: 616
  • Podziękowań: 375
Ahaw napisał:
prezesgrajek napisał:
Witam K. W przypadku dolnej Parsęty 3 kilometrowy odcinek tarliskowy na dopływie poniżej elektrowni mielącej smolty a więc bardzo wartościowy od 3 lat jest niedostępny dla ryb z uwagi na ogromną tamę bobrową. Próbowaliśmy coś działać w temacie z kolegami ale się poddaliśmy. A występować z wnioskiem o rozbiórkę tamy na obszarze Natura 2000 jako osoba fizyczna jakoś tak nie bardzo.

Opłata za wniosek to koszt 82 PLN. Warto by chyba spróbować? no chyba że taniej wyjdzie budowa 3km tarliska.

90% tam bobrowych jakie znam,umiejscowione sa w N 2000.
W miejscach gdzie bobry mocną daja sie we znaki tamy sa regularnie rozbierane na zlecenie gospodarzy terenu,lesnikow.
Sa tez budowane w miejscach tam rury przelewowe zabezpieczajace przed nadmiernym pietrzeniem wody .
Wędkarstwo jest świadomym zadawaniem cierpienia dla własnej przyjemności.
Nie jestem zakłamanym Hipokrytą,dlatego nie uznaję "złów i wypuść"
  • Strona:
  • 1
  • 2
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.066 seconds