TEMAT: Restytucja łososia w polskich rzekach

Mam na myśli to, że skoro nasi rybacy oraz coraz bardziej znacząco wędkarze eksploatują zasoby łososia w Bałtyku to Polska jest zobowiązana do partycypacji w kosztach tego przedsięwzięcia. Oczywiście w ramach użytkowania rybackiego podmioty władające pomorskimi rzekami powinny podejmować starania mające na celu zwiększenie obecności ryb w rzekach. Wiem, że tamtejsi ichtiolodzy mają bardzo dobre kwalifikacje oraz dużą motywację w tym zakresie. Jeśli uda się jeszcze wyznaczyć zgodnie ze złożonymi przez nich wnioskami, strefy w ujściach rzek wolne od połowów sieciowych, to ryb w rzekach przybędzie.

A ja z kolei uważam, że restytucja oparta na populacji litewskiej zakończyła się pewnym sukcesem biorąc pod uwagę ilości tarlaków pozyskiwane jesienią w punktach odłowu. Z nadzieją spoglądam też na rachityczne samrekrutujące się populacje, które narodziły się jak feniks z popiołów na tarliskach zasadniczych dolnych odcinków, co najmniej jednej rzeki przymorskiej. Są już przecież ,,polskie” łososie powstałe ze smoltów i sfinansowane przez komisje dedykowane rybakom. Trzeba wzmożyć wysiłek zarybieniowy i finansowy, dać działać wysokiej klasy ichtiologii i już za chwileczkę, już za momencik będą srebrniki łososi w polskich rzekach dedykowane wędkarzom. Dobranoc

Optymizm czy naiwność?

alanbelon napisał: A bo to tak trudno uruchomić wyobraźnię i zwyczajnie umówić się, że po 30 latach od restytucji mamy rachityczne, samorekrutujące się populacje? No przecież można. A te warunki środowiskowe i tarliska zasadnicze dużych ryb litofilnych to nie mogą być w dolnych odcinkach niskoenergetycznych rzek przymorskich? Jasne, że tak. Ja już nawet widzę te hektary powierzchni na dnie wartko płynącej rzeki nizinnej, gdzie zalegają gruby żwir i kamienie. No a teraz to już tylko nad rzekę, po zimowe, wiosenne i letnie srebro łososi i okazałe trocie wędrowne z ujednoliconych populacji na skutek intensywnych programów zarybieniowych. Grunt to optymizm, jakoś to będzie.

JUŻ NA POCZĄTKU TEGO WĄTKU PISAŁEM,ŻE CIENKO WIDZĘ TĘ CAŁĄ RESTYTUCJĘ.Z WIELU PRZYCZYN.NA DZIŚ-BIORĄC POD UWAGĘ EFEKTY-WYCHODZI NA MOJE.NAD CZYM UBOLEWAM.

A jakie to ma znaczenie kto ma rację? Przecież widać nad rzeką jaki jest stan faktyczny. Nieważne co jest prawdą ważne co wędkarze myślą, że jest prawdą. A to teraz i tak bez znaczenia, bo i tak nikt nie dba o to co oni myślą.

A JA MYŚLĘ,ŻE TEN KOSZTOWNY PROGRAM WZIĄŁ W ŁEB.KTOŚ PRZYTULIŁ KASĘ,KTOŚ NAPISAŁ DOKTORAT, I TYLE DOBREGO. STRATNI,JAK ZWYKLE,SZARAKI.A ŁOSOSI UBYWA...

To w końcu restyrucja się udała i jest tylko odrobinę wspierana zarybieniami, czy mamy po prostu program chodowli łososia i troci opatry na sztucznych zarybieniach by rybacy mieli co łowić, z ochłapami dla wędkarzy zeby nie drązyli tematu ??

kolego Venom,ile złowiłeś łososi w polskich rzekach.? bo ja pięć...na 30 lat łowienia.

Ależ oczywiście, że restytucja, ale ta druga tzn. ta która była oparta na populacji litewskiej się udała. Wieńczy ją perspektywa samrekrutujących populacji, które na przekór jednostkowej mocy strumienia wody mają zasadnicze tarliska w dolnym odcinku morenowej rzeki przymorskiej. Oczywiście populacja jest rachityczna - więc musi być wspierana zarybieniami oraz chimeryczna - a to oznacza, że ryby mimo, iż są, to brać wędkarzom nie chcą.