TEMAT: Sens organizowania zawodów wędkarskich

Synku. Nigdy nie ufaj fałszywym prorokom.
Chyba każdy zna tą historię z Kalim i jego moralnością .
Co do zawodów i łowienia ryb w ogóle to w równym stopniu kaleczymy ryby. Jeżeli komuś to przeszkadza to zwyczajnie powinien zmienić hobby.
Co do dziecięcej radości z łowienia ryb także w trakcie zawodów to mam takie dwa obrazki

Synku ... Wole mieć wątpliwą etyczność niż chodzić ja ty jako konfident na pasku zawodników - kłusowników uprawiających ten proceder na masową skalę.

Hrabia napisał:
Na pasku to chyba ciebie rodzice prowadzali...

Każdy ma prawo wyboru czy wystartować w zawodach czy nie.
Każdy ma prawo zabić rybę albo ją wypuścić.
Każdy ma prawo łowić "na lekko" i "grubiej".
I każdy ma prawo zarzucić przynętę bez haczyka jak nie podoba się kaleczenie ryb (tylko jak wtedy mięso pozyskać ?). Idąc tym tropem, myśliwi powinni strzelać do zwierzyny ze ślepaków.
Wszystko jest kwestią wyboru. Nigdzie nie wyczytałem, żeby wedkarstwo czy zawody były przymusowe. Tym bardziej, że się za nie płaci.

Wszystko w rękach organizatora zawodów. Może on wykorzystać je do promowania np.:
- NoKill - zawody na żywej rybie
- stosowania wyłącznie haczyków bezzadziorowych
- podwyższenia wymiaru
- prac (sprzątanie, budowanie tarlisk itp.) organizowanych przed/po zawodach
- aukcji, z których pieniądze można przeznaczyć na szczytny cele
- bezwzględnej dyskwalifikacji za oszukiwanie (podwiązywanie ryb itp.)
- itp.
Można np. dodawać zawodnikowi punkty za czysty rejestr połowu promując zasadę NoKill

Panowie, na ryby jechać albo wziąć się do roboty (zakładam, że większość pisze w miejscu pracy)

tak kłusują zwodnicy, najlepsi koledzy Synka na największych imprezach muchowych cytuje:

Pytanie na portalu ZG PZW

proszę również o odniesienie się do obniżenia wymiaru ochronnego dla lipienia do 20 cm, na tegorocznych zawodach XXXI Jesienny Lipień Sanu, a także Pucharze Kotliny Kłodzkiej. Jako wędkarz i społeczny strażnik rybacki chciałbym zapoznać się dokumentem, który uprawnia organizatora, do zastosowania podczas zawodów wędkarskich, mniejszych wymiarów ochronnych, niż to wynika z RAPR oraz Rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Uważam, że formalne wyjaśnienie tej kwestii jest bardzo istotne, z uwagi na potrzebę kształtowania pozytywnego wizerunku całego PZW

Imprez, na których zaniżano wymiar ochronny dla pstrągów potokowych i lipieni było w ostatnich latach znacznie więcej. Niech tylko wspomnę tegoroczne Muchowe Mistrzostwa Świata Juniorów. Rozumiem, że Pan rzecznik ma ogromną trudność w udzieleniu nam odpowiedzi ale może należało zwrócić się o pomoc do Głównego Kapitanatu Sportowego ? Przecież działacze GKS, po otrzymaniu protokołów z zawodów, weryfikują prawidłowość ich przeprowadzenia i jeśli podczas tych imprez dochodziło do naruszenia obowiązującego w Polsce prawa, to wypadało jakoś zareagować.

odpowiedź rzecznika prasowego PZW

Witam,
Według wstępnych ustaleń, to organizatorzy zawodów muchowych zdecydowali o dopuszczeniu do punktowania niewymiarowych lipieni. Wprawdzie sportowe współzawodnictwo odbywało się z zastosowaniem haków bezzadziorowych, a wszystkie ryby po zmierzeniu wracały z powrotem do wody, to w przypadku braku zgody na obniżenie tego wymiaru przez właściwego dla miejsca rozgrywania zawodów zarządu województwa, takie działanie trzeba uznać za niedopełnienie obowiązków ciążących na organizatorze

www.pzw.org.pl/forum/index.php?topic=3776.15

Jak wytłumaczyć tym dzieciakom ze nie będzie organizowało się dla nich zawodów. Fotka z Pikniku Wędkarskiego dla dzieci, który co roku jest organizowany przez Zarząd Koła.

Piknik piękna w wartościowa impreza ale po co wprowadzać tam formułę rywalizacji człowieka z człowiekiem. Nie mogliście po protu razem połowic ryby nie na czas, nie na punkt, nie dla nagród.

fishunter napisał:
Z tłumaczeniem nie powinno byc zadnych klopotów!!
Edukacja i jeszcze raz edukacja!!
Wytlumaczenie dzieciom ,ze rybki to zywe istoty i czuja ból i kazde dziecko szybciej to zrozumie niz niejeden człowiek dorosły!!

Dlatego zawody powinny być zakazane ze względu na przedmiotowość ryb postrzegany jedynie jako punkty w tabelach wyników. To rodzi również skłonności kłusownicze, gdy pogoń za sukcesem sportowym skłania uczestników i organizatorów do łamania prawa jak w przypadku wyżej opisanych sytuacji z portalu. ZG PZW. Dla jasności to był zorganizowany na masową skalę połów określonych ryb bez stosownego zezwolenia a więc kłusownictwo.

Hrabia napisał: Nie popadajmy w skrajność. Jak zawsze, wyjątek potwierdza regułę. Każdemu i wszędzie można przyczepić łatkę, czy to w rezerwacie czy na zawodach. Pytanie, czy łatka pasuje czy nie.
Zawody mają swoje wady ale i zalety. To od organizatora zależy jak je zorganizuje i czy wykorzysta te drugie a od nas szaraków zależy czy w nich wystartujemy czy nie.

Zawody bez zawodników nie rozegrają się same. Jak nie pasuje mi formuła zawodów, to nie startuję w nich, więc po co to beczenie. Kiedyś zbojkotowaliśmy zawody na Sanie i było po sprawie. Zawody nawet się nie rozpoczęły. Powodów niezadowolenia nie podam.
Houk