TEMAT: Zacinanie troci muchówką na rzece

Pierwsze branie i tak będziesz zacinał instynktownie. Trzeba wielu brań aby nauczyć się przy braniu jedynie uniesienia kija do góry bez szarpniecia.

Jeśli mogę to chetnie opowiem o moich doświadczeniach .
1. Wszystko zalezy od tego , czy używamy muchy na haku pojedynczym. , czy nie. .
Wszystkie klasyczne techniki z wyczekiwaniem po braniu , oddaniem loopa z ręki. Itd maja na celu , doprowadzenie do chwili , kiedy łosoś po wyjściu zawraca , kieruje sie w stronę dna i pojedynczy hak układając sie płasko na języku wędruje w stronę nozyc paszczy .
DZIS JUZ PRAWIE NIKT TAK NIE ŁOWI

2. Od kiedy upowszechniły sie double i tuby z kotwicami. , raczej widuję soczyste zacięcia ,
3. Najlepszym chyba sposobem jest pull z ręki. , a dopiero potem kijem
4. Ważne !

W miejscach gdzie jest duzo ryb. , brania sa częste , można wyciągać wnioski .
Główny jest taki , ze większość osób bez doświadczenia , zwyczajnie nie kontroluje linki w wodzie , nie utrzymuje kontaktu z mucha i zwyczajnie traci szanse .
Nie macie pojęcia ile jest skubniec , lekkich bran , wyjść do muchy
To ważne o tyle , ze można powtarzać tam rzuty

Świetnym sposobem poza odpowiednim katem linki do nurtu sa mikro pociagniecia , zeby ciagle mieć kontakt z mucha

Życze megaaaa bran , urywajacych łokcie

Kontrolowanie muchy na dystansie kilkunastu metrow , ok, ale z racji cienkiego runningu jak sobie radzic z prowadzeniem na pelnym dystansie w miejscach gdzie nurt "rowno nie ciagnie". Linka przeplywa obok miejsc z wstecznym pradem co w konsekwencji prowadzi do sfalowania sznura. Nadrzucic nie nadrzucimy, a samo podciaganie sprawia ze mucha przestaje splywac naturalnie. To jeden z problemów z ktorymi sobie nie radze nawet czasami na krótszym dyszlu i czasami odpuszczam miejscowki...

Reasumujac jak prowadzic muche na nierownej wodzie?

Super pytanie .
Wlasnie dlatego im bardziej klasyczne miejsce , czyli takie Z RÓWNYM UCIĄGIEM na całej trasie dryfu / swingu tym lepiej
Ale z drugiej strony miejsca o których piszesz wlasnie ZMUSZAJĄ DO MAŁYCH STRIPÓW , bo tylko kiedy wyciągasz po 2-3 cm linki przez jej bezwladnosc masz jako taki kontakt z mucha .
I uwierz mi ze jak mucha idzie z prądem i w dryfie lekko sie porusza to wtedy często sa wlasnie brania .

To tak trochę jak z woblerem . Jeśli kluczem jest to ze pojawia sie duzy kolorowy obiekt w polu widzenia , to czemu nikt nie łowi na tonące duże woblery w dryfach:)czyli całkiem bez akcji -
I tu masz sedno - woblery idą po łuku , ale w strudze nurtu i wabią . I tak tez warto podawać nasze śliczne cudeńka

maciasd napisał:
A jeszcze jak tak raz po raz oddasz kilka centymetrów z nurtem uuuuuu....

michu napisał: Sa tylko 2 metody
1. Lowisz krótko , od strony brzegu z nurtem , krótki dryf i częste ponowne rzuty
2. Lowisz od strony bez nurtu i po długim rzucie i utopieniu zestawu ciągniesz z ręki stripy zeby mieć kontakt
3. Czyli 2a- nic nie robisz i liczysz na Fuks

Stad nauka jest dla żuka : ŻYWA MUCHA TROCI SZUKA

A te stripy to rozumiem podciaganie tak?