TEMAT: TROCIE W MORZU mucha i spinning 2017

humba napisał:

Ale to musi nad morzem kwitnąć a tam kwitnie później.

J-A-C-E-K napisał:
Mętna. Dzisiaj próbowałem wejść ale wschodni wiatr wiał zbyt mocno.

Już bym z chęcią wrócił porzucać jeszcze kilka godzin.

Dziś wykorzystałem to,że wieczorem trochę przestało wiać i poszedłem pomachać na 1,5h. Ryby nie współpracowały. Nie widziałem też żadnych spławów czy ataków.

Tak samo zrobiłem ale nie było aż tak źle

PiterS,
jak pracują te Salmiak podczas ściągania i w opadzie?

STREMER napisał: To może ja odpowiem.
Podczas ściągania pracują pod sama powierzchnią, muszę powiedzieć, że nawet fajnie. Najmniejszy rozmiar jednak wg.mnie już tak dobrze nie pracuje Niestety żadna ryba ( pstrągi) nawet do nich nie wyszła. Mam dwa rozmiary, w różnej kolorystyce. Próbowałem nimi także przy dnie podrywając i powtórka po opadzie. Także ani jednego brania. Łowiłem w porcie i na jeziorze.
Jeszcze je przetestuje w nocnych połowach łososi pod koniec lata, gdy ryby żerują pod powierzchnia. Jak wyniki będą zerowe to pozbędę się ich. Na razie ich jedyna zaleta jest możliwość oddania b.dalekich rzutów.

STREMER napisał: Trafiłem na dni bezrybne więc nic nie mogę napisać w temacie skuteczności Salmo Wave. Przynęta w wersji 14g i 20g jest bardzo lotna. Wykonanie typowe dla Salmo czyli super. Praca, trzeba się trochę napracować aby dać trochę więcej życia tej przynęcie. Przy wolnym i średnim tempie wobler delikatnie kolebie się na boki, warto popracować szczytówką aby dać więcej życia. Brak stera wymusza więcej kombinowania przy prowadzeniu.

Dziś kolejna próba. Trochę wiało i padało ale dało się porzucać. Bilans bez zmian. Nadal zerowy.

Co jest takiego pozytywnego w łowieniu troci morskich?
Przecie nigdzie tak nogi nie marzną, jak stojąc w wodzie.
Pęcherz moczowy też daje znać o sobie, jak się go przemrozi.
Łapy marzną od wiatru, śniegu i deszczu albo rozbijających się od nas fal czy od wody wyrzucanej z rotora kołowrotka podczas szybkiego prowadzenia.
Prawdopodobieństwo sukcesu jest bardzo niskie - poznałem osobę, która dopiero po 7 latach złowiła pierwszą.
Przynęty nie są tanie. Plecionka też. To samo oddychacze czy neopreny.
Plecy bolą od długiego stania w miejscu.
Fala wysoka może przewrócić albo sami możemy podczas brodzenia.
Do morza daleko np. z Leska, gdzie głowatki są pod nosem i łowi się ryby nawet 120cm+ (tylko czekać aż Zielony złowi 130cm i to jeszcze tą samą po raz trzeci/czwarty).
Spoci się człek zanim do łowiska dotrze a później spocony sie wychłodzi w wodzie. O rozewskich podejściach nawet nie wspomnę.
Ciężko wykonać "niektóre" czynności, jak "łażą za tobą turyści".
Chcąc zwiększyć zasięg 3a w belkę zainwestować.
Browarka nie wypijesz, bo na brzegu więcej spędzisz, niż w wodzie.
Siaty często stoją.
Wiatr za silny albo zmętnienie zały miesiąc.
Inni obok łowią a u nas nawet brania nie było.
Przeciętna długość łowionych ryb to tylko 55cm.
Itd....

Po co więc to wszystko?