miko napisał:
Bez kitu! Pojadę sobie jutro na Inę na szczupaki z czerwonym woblerem, a złowione trocie wypuszczę. Przecież intencje mam dobre, więc jestem ok.
Tylko że w morzu łowi się srebrne żerujące ryby a w rzece uczepi się tarlak lejący ikrą lub mleczem. Dla mnie jest to znacząca różnica. Nawet jakby znieśli okres ochronny w rzekach to i tak z przyczyn w.w. nie łowiłbym.
Przez całe lata łowiliśmy jesienią srebrne ryby z plaży i było ok. obecna "świętojebliwość" niektórych Kolegów mnie trochę irytuje, tym bardziej że rybacy przy brzegu harcują w najlepsze.
Z uwagi na to że mam kawałek do morza to nie mam wielkiego ciśnienia na "tęczaki" i do końca listopada skupiam się na Wisełce. Pozdro