TEMAT: trocie "słyszą" wiatraki z odległości 25 km

W Polsce "sound of the river" zmienia najlepiej PZW. Według motto: zaje*** wszystko co w wodzie piszczy.

Zawracanie sobie głowy wiatrakami to moim zdaniem strata czasu. W całej Skandynawii roi się od wiatraków, stoją nie tylko na lądzie ale częściowo także na morzu. A trocie np. w Danii nic sobie z tego nie robią bo z roku na rok wyniki wędkarskie są coraz lepsze.

kiedy budowane pierwsze MEW, to wszyscy je chwalili, jaka to "czysta" technologia. W Szwecji, podobnie jak w wielu innych krajach, lokalizacje EW są pod baczna kontrolą i w razie stwierdzenia szkód w środowisku, są usuwane.
Zresztą, każdy ma prawo do swojej opinii.
szkoda mi czasu na czcze polemiki.

A może dopuśćmy ryby do naturalnego tarła,a nie zasypujmy rzek tonami mutantów nazywanymi smoltami,zacznijmy kontrolować bandyckie i nielimitowane odłowy rybaków to i wiatraki nie będą przeszkadzać a ryby na pewno liczniej pokarzą się w rzekach

Ciekawy link który powinien wnieść coś do dyskusji.
www.infodania.pl/aktualnosci/elektrownie...zagrazaja-srodowisku

Panowie Mewki niedobre zakłócają migracje ryb etc każdy wie o co chodzi , wiatraki szkodliwe jak wynika z artykułu Artura , elektrowni atomowej nie należy budować w związku z odpadami oraz zagrożeniem , elektrownie cieplarniane niedobre gdyż emitują za dużo gazów . Czy jest coś co może zastąpić to wszystko z korzyścią dla środowiska ? Polsce nikt nie odpuści pozyskiwanie energii odnawialnej i zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych. Wg mnie wiatraki są tym złem koniecznym które może u nas pozyskiwać energię. Lepsze to jak Mewki . Pozdrawiam.

"To właśnie na tych terenach żyje wiele gatunków ryb i ptaków, a elektrownie ograniczają ich możliwości zdobywania pokarmu – twierdzi przewodnicząca Związku Ella Maria Bisschop-Larsen w wywiadzie dla telewizji DR. "
Jakoś autor artykułu pisząc ogólniki nie wyjaśnia w jaki sposób te elektrownie miałyby szkodzić, w jaki sposób "ograniczają rybom i ptakom zdobywanie pokarmu".

Fajnie by się dyskutowało, gdyby dyskutujący mieli tą samą bazę. Z wypowiedzi wnoszę, że większość z Was nie przeczytała tego co napisałem.......

kwasik napisał: . To nie my żle interpretujemy ten artykuł tylko kol. kwasik.Jak rozumiem pisze pan w tym artykule jakie "mogą" być skutki a kwasik wydał już wyrok.

Gdybym nie 'wyostrzył" reakcji pewnie nikt by się nie odezwał.
Teraz każdy ma możliwość wyrobić sobie swoje zdanie.
W dyskusji podano różne przykłady różnych szkodliwości.
Wiatraki to jeden przykład.
To co się dzieje nad Parsętą, gdzie takich przykładów - przyczyn na pęczki, i nie tylko nad Parsętą, jeśli chodzi o ryby szlachetne,i nie tylko szlachetne, to co się dzieje nie ma nic wspólnego ze szlachetnością. Syf, kiła i mogiła.
Nie ma 'sistemy" jaką stworzył Artur na Iną.
I nie będzie jak nie będziemy widzieli całości, a tylko "pożądany" efekt - łososia w garnku.

Nie mozna walczyc, ze wszystkim i z wszystkimi. Tak jak napisal Andrzej, jest o wiele wiecej grozniejszych zagrozen dla naszych wod z ktorymi trzeba lub bedzie trzeba sie zmierzyc jak chocby mew czy gaz lupkowy.
Pozniej nie ma sie co dziwic, ze nazywaja nas eko-terrorystami itp.
Nadmienie, ze nie czytalem artykulu Artura, bazuje tylko na tym co wczesniej czytalem na stronie www.tpriig.pl

Pozdrawiam,