TEMAT: Gwóźdź do trumny dla Wisły

Jerzy Kowalski napisał:
Sztywne "bycie kimś" w tym sensie uważam za bezsens i zaślepienie. Można użyć socjalizmu do wyrwania się społeczeństwa ze szponów wielkich korporacji, które stworzyły monopol. Tak samo można użyć deregulacji i wolnego rynku, aby wyrwać się ze szponów wyzyskującej biurokracji. Wszystko zależy od tego, jaki orzeł trzyma Pana w szponach. Nie warto zostawać socjalistą lub wolnorynkowcem na całe życie, bo zmienne są źródła zagrożeń ludzkiej wolności i godności, więc trzeba być przygotowanym na wszystko. Ani Marks, ani Friedman nie byli bogami, choć wielu lewicowców i prawicowców ma takie bałwochwalcze tendencje. Nie ma w historii świata systemu idealnego, są tylko chwile cierpień gdy została zachwiana równowaga sił oraz chwile spokoju gdy siły się przez jakiś czas równoważą. Lubię strefę klimatu umiarkowanego i jak się robi coraz chłodniej rozpalam ogień, a jak się robi gorąco, chłodzę się w cieniu. Prosta reakcja, jak definicja przetrwania. Najprzyjemniej zdaje się żyć w chwilach, gdy jeden moloch już upadł, a drugi jeszcze nie powstał - dla mnie był to początek lat '90 - żelazna pięść ze wschodu sobie poszła, a żelazna pięść z zachodu jeszcze nie zapuściła korzeni. Okres największej wolności w Polsce. Takiej nie było wcześniej ani nie ma jej teraz. Wspaniałe czasy...

A poza tym, lubię "zajadać młode pędy". Wie Pan, każdy system który istnieje zbyt długo, dostaje włókien i już się tego przyjemnie nie spożywa... młode, chrupiące, soczyste pędy, pełne witamin i prawdziwości, życiodajne jak kiełki i świeże owoce... młode systemy są pełne życia i szerokiej wiary. W stare nikt nie wierzy, tylko ludzie snują się po ulicach, czekając jakby na to, aż następne stare już drzewo runie z hukiem... tak będzie z Unią, jak ze wszystkim w przyrodzie. Problem w tym, że jeśli chodzi o ducha, to ona się bardzo szybko starzeje...

Krzysztof Dmyszewicz napisał:
Szanowny Panie Krzysztofie,

Nie chodzi o żadne "etykietki" czy o niezmienność zaptrywań czy poglądów, ale o ich spójność z okresleniami ...

Zdaje się, że myli Pan wolność ze swawolą ... Był to, rzeczywiście, okres w którym wydawało się iż odpowiedzialność nie istnieje ... ale wolnośc to jest zadanie ... odpowiedzialne zadanie ... Wolność jest słabo rozumiana w kraju zaludnionym przez ludzi w większości niesamodzielnych, o mentalności niewolniczej ...

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

Przedsiębiorca w tamtych czasach gromadził korespondencję z ZUS, która z wielolecia miała objętość listu do babci. W tych czasach jest to opasły segregator. Nie wiem co ma wspólnego ogromne zadłużanie Państwa i mnożenie absurdalnych procedur z odpowiedzialnością? Może wynikające z tego ponad 800 mld zł długu to jej objaw???

Kto mi przypomni jak nazywa się to forum i o czym traktuje? TO było coś tam z rybami jakimiś? Bo się cholera gubię...

Krzysiek!
I Ty mi wytykasz, ze czepiam się naszej Administracji.....Adresatem Twoich pretensji winna być ta Administracja właśnie....
Kiedyś pisałeś o fito ekranach dla biogenów....dziś mamy rozporządzenia w tej kwestii tylko kto je realizuje na gruncie? Urzędnik w "powiecie" stwierdził, że skoro środki dystrybuuje ARIMR, to jego urzędnicy powinni również weryfikować zasadność ich przyznawania......
A w ogóle, sprawdź, czy w innych krajach jest tyle "agencji" dla redystrybucji unijnych środków?
To nasz wymysł i nasz "sposób" na agregację tych środków. Po co wobec tego mamy dotychczasowa rzesze urzędników.... ?

Krzysztof Dmyszewicz napisał:
Otóż właśnie o to chodzi ... Te 800 mld zadłużenia nie wzięlo się znikąd, w jednej chwili, tylko jest jednym z przejawów zachłysnięcia się tą "swawolą" przed laty ... również przez przedsiębiorców ... bo i oni i urzednicy i bezrobotni i pracownicy i wszyscy inni są obywatelami, choć tak na prawdę to zazwyczaj tylko "mieszkańcami" ...

To samo, co gospodarki dotyczy też środowiska i wody ...

Bezpośrednio koresponduje to z przywołanym w sąsiedniej dyskusji MSY, którego przekroczenie w szybkim czasie prowadzi do zadłużenia, a nawet bankructwa ... Takie "życie na kredyt", w którym bierze się więcej niż wytwarza, bez perspektywy zredukowania zadłużenia, jest swawolne i mało ma wspólnego z odpowiedzialną wolnością ...

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

To forum o rybach, tyle, że one bez zdrowych ekosystemów nie istnieją.....
Zwłaszcza te szlachetne.....

Wisła jest, co by nie mówić, coraz przyjaźniejsza rybom.
A nasze głosiki są jak stukanie ołówkiem o biurko.
W Rosji Putin i Miedwiediew, mimo, że chcieli wprowadzić opłatę za wędkowanie, z której po demonstracjach wycofali się (to było silne ludu walnięcie w stół pięścią), znów wybrali się na ryby. Razem.

Artur Furdyna napisał:
Mi tylko przeszkadza demonizowanie polskich urzędników, przy jednoczesnym wybielaniu Unii, która żeby tylko poprawnie była zrozumiana, to mielibyśmy krainę miodem i mlekiem płynącą. Otóż nie mielibyśmy, bo z taką ilością praw nie można mieć takiej krainy. Trzeba to uprościć, a pamiętajmy, że rządy krajów członkowskich robią teraz bardziej za tłumaczy przepisów, niż za ich twórców.



Panie Jerzy,
Jeśli już o odpowiedzialności mówimy, wie Pan że wielu polityków podpisało Traktat Lizboński bez czytania? Jest takie piękne określenie w języku angielskim: puppet Pytanie więc kim jest "Master of puppets", który napisał Traktat i wydał polecenie złożenia podpisu?

Szanowny Panie Krzysztofie,

Ani "wybielanie" ani "demonizowanie" niczemu nie służą ... podobnie jak powielanie obiegowych opinii ...

Dokumenty tworzone sa długo, przez wielu uczestniczących w ich pisaniu, a udział zależy w jakimś zakresie od własnej sprawności oraz od roli, jaką pełni się w organizacji. W UE jest około 10 krajów, kórzy cała organizację utrzymują, oraz reszta - czerpiąca środki od nich ... Ci, którzy sa bardziej sprawni, organizują sprawy lepiej, mają większy udział w kształtowaniu opinii, w tym przywoływane już tutaj Dania, Finlandia, czy ponad dwukrotnie mniej liczna od Polski Holandia, która wnosi do budżetu Unii netto połowę tego, co Francja...
Politycy mają do czytania wielu ekspertów, na których opinii muszą odpowiedzialnie polegać, bo przecież, wbrew obiegowym opiniom (i oczekiwaniom), nie są omnipotentnie wyposażonymi ...

Warto przy tym pamiętać, że świat nie jest "zero-jedynkowy" czyli jeśli nie jest idealny, nie oznacza, że jest beznadziejny, a jeśli nie jest beznadziejny, to nie opznacza, że jest idealny ... skrajności nie mają miejsca i posługiwanie się skrajnościami w argumentacji zalatuje brzydko demagogią ...

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski