TEMAT: Kłusownicy, co powinniśmy o nich wiedzieć.?

Panie Macieju, proszę odebrać prywatną wiadomość.

Macieju nie mam urazy

wiem że to jest złe ale czasem najskuteczniejsze,
dać w "pysk" komuś nie zawsze musi się kojarzyć z nokautem
jak wiesz jak uderzyć i gdzie nie każdy cios ma byś brutalny,
są chwyty, dźwignie, przerzuty, duszenia itp....
może i trafię kiedyś na silniejszego sprytniejszego i lepszego
ale zazwyczaj jak ktoś potrafi takie rzeczy jak ja to nie bawi się w kłusowanie,

poza tym panowie ile razy wzywaliście różne służby mundurowe i jak oni interweniują wiecie.....
i wcale nie chodzi o ujmowanie im czegokolwiek czy też obrażanie ich,
bo większość stara się i robi, ale na tyle ile mają możliwości....
dla tego chwałą wszystkim i OSS rzecz jasna również....


lorenc nie zaczynaj w nowym roku,
bo znowu będę czekał na wezwanie o zniesławienie , które jeszcze do mnie nie doszło,
no właśnie gdzie to wezwanie z ostatnich twoich pogróżek lorenco

może w końcu wypowiedz się w temacie

Maciej co do niewinnego
to z niewinnym to trochę pojechałeś,
niewinny kłusownik

skąd twoja interpretacja, że ja zaczepiam wędkarzy,
ja nie zaczepiam wędkarzy i nie sprawdzam kart wędkarskich ani nikogo nie legitymuje,
mnie interesują ci którzy łowią na spławki albo zakładają sznury, czy też mają agregat itp.

i ja nie pyszczę ja działam....

na prawdę dziwnie skojarzenie, że ja się czepiam nad wodą wędkarzy

chyba, że ty kłusujesz sobie "niewinnie" to teraz rozumiem toją reakcję

bez urazy

rozumiem co mówisz - jestem jak najbardziej za by działać tylko przytoczę sytuację pewną sprzed około roku. Łowię ryby zgodnie z pozwoleniem i na rzece znajduję siatkę - rzecz jasna wzywam odpowiednie służby, ale w międzyczasie wyciągam ową siatkę wraz z licznymi trupami ryb w stanie dość widocznego rozkładu. W tym momencie wpada na mnie kilku młodych gniewnych w kominiarkach i bez słowa próbują dobrać mi się do tyłka...na całe szczęście skończyło się na kilku siniakach z obu stron i przeprosinach. Niemniej gdybym posiadał wówczas broń przy sobie absolutnie nie zawahałbym sie jej użyć...dlatego uważam, że najpierw warto się zapytać przedstawić a później ewentualnie walić w pysk...wiem, że to rzadki przypadek i w większości należy sie temu i owemu, jednak nie my jesteśmy od wymierzania sprawiedliwości, a nieuzasadnione i nieuprawnione stosowanie przemocy wobec kogokolwiek pozbawia nas legitymacji strażnika przyrody.

pozdrawiam i mam nadzieję do zobaczenia nad woda w miłych okolicznościach
maciej

thornghost napisał:
Tutaj kolego popelniles błąd.. Nigdy nie wyciagaj sieci sam.. Miałeś tego przykład na własnej skórze... Panowie dobrze się zachowali myśląc że jesteś klusolem... Masz nauczkę na przyszłość.. Jeżeli chodzi o sticha to jestem podobnego zdania nie muszę kolego mieć uprawnień do zatrzymania kogoś kto łamie przepisy nad wodą.. Obywatelskie zatrzymanie tak to się nazywa... Jeżeli stawiasz opór mam prawo użyć siły fizycznej... A jakiej siły to już zależy od człowieka który zatrzymuje takiego delikwenta... On wybrał "wpysk".... Ja bym wybrał na glebę....

zgadzam się popełniłem błąd - natomiast nie masz prawa używać siły fizycznej wobec osoby niestawiającej oporu - zatrzymanie obywatelskie, a lanie kogoś lub rzucanie na ziemię to dwie różne sprawy. Poza tym istnieje coś takiego jak pytanie skierowane do podejrzanego typka:)
maciej

oj tam panowie
ważne by tępić kłusowników

.....zazwyczaj leje z liścia by nie znokautować od razu