TEMAT: Zamierzam zacząć na muchę - kilka pytań

Witam. Czytam ten wątek od początku i mam wrażenie że większość nie ma pojęcia na czym polega łowienie na nimfe.Wiem że na pierwszy rzut oka może się wydawać że jest to tylko wrzucanie kilogramów ołowiu do wody.Ja łowie tylko na muchę ,a będzie tego już ze dziesiątki lat (więc mogę powiedzieć że coś tam wiem ). Odmian nimfy i sposobów jej prowadzenia jest naście i przede wszystkim zależy od inwencji twórczej wędkarza.I Jeżeli ktoś zaczyna łowić na nimfa od wrzucania ołowiu i robi to bezmyślnie(żeby tylko trafić do wody ) to faktycznie lepiej odpuścić .

Cinola post zakończyłeś dobrze ale całość Twojej wypowiedzi szczerze mnie ubawiła . wędkuję na muchę od 1976 roku a znam tylko cztery odmiany nimfy
1. krótka nimfa
2. daleka nimfa
3.francuska nimfa
4. metoda żyłkowa

Pozdrawiam Tadeusz

Czyli ,jednak nie wiesz wielu rzeczy na temat nimfy
Nie chodzi mi o oficjalne nazwy,a raczej o sposoby łowienia(jak włożyć nimfe która nie jest obciążoną do wody , jak ją poprowadzić żeby prąd skierował ją tam gdzie ja chce , a nie zostawiać to przypadkowi)Skoro łowisz tak długo to wiesz o co mi chodzi.
I świadome posługiwanie się ta metodą nie odbiega od innych metod muchowych.

Jeżeli uważasz że krótka nimfa , francuska nimfa i metoda żyłkowa nie odbiegają w znaczący sposób od suchej muchy , mokrej muchy ,streamera i dalekiej nimfy to niestety kolego sam wystawiasz sobie świadectwo na temat swojej wiedzy.

I świadome posługiwanie się ta metodą nie odbiega od innych metod muchowych.
A nie wrzucanie ołowiu.
Gdzie jest granica miedzy krótka a długo nimfą?
Czy łowiąc metoda żyłkową nimfami wiązanymi na 16 i mniejszych naście metrów od siebie , te granice są tylko umowne. jak większość rzeczy.Łowiąc mokrą muchą agresywnie ,łowisz jeszcze na mokrą czy już na strimera ?Strimera mogę poprowadzić jak klasyczną nimfe spod kija i to będzie strimer czy nimfa.W ten sposób możemy dyskutować bez końca.Drażni mnie tyko wypowiedź że jak ktoś łowi na nimfe jest mięsiarzem i jak jeden kolega napisał"Ja nie łowię na muchę ale jak widzę muszkarza łowiącego na dolną nimfę to mnie obrzydzenie bierze i robi się nie dobrze."

cinola napisał: Właśnie... nie rozumiem tego. Jeszcze nawet zamówiony podręcznik o muszkarstwie nie doszedł a już zostałem "opluty" na forum i posądzony o masowy mord lipieni i pstrągów.

Made in Poland ....klasyka. Wogóle nie słuchaj tego bełkotu co po nie których bo to i tak nic konstruktywnego nie wnosi. Skompletuj sprzęt, dogadaj się z chłopakami z klubu Trzy Rzeki i śmigaj nad wodę łowić ryby.
Przestrzegaj regulaminu i wszystko będzie ok.

Kiedy zaczynałem łowić na muchę w połowie lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku lipienia było tyle że można było np. pięknego jesiennego dnia usiąć pod krzakiem na brzegu powiedzmy nad Wdą koło Klonowic i podziwiać zbierające muchy kardynały.
Nikt wówczas nie łowił na dolną nimfę i pomimo kłusownictwa ryb było sporo jak nastała niby muchowa metoda dolnej nimfy która jest niczym innym niż odmianą przepływanki ryby z roku na rok zaczęły znikać i obecnie można sobie o nich tylko powspominać.
Reasumując nigdy nie spotkałem etycznego muszkarza który przygodę z muchówką zaczynał od faktycznie bardzo skutecznej dolnej nimfy dlatego uważam że takie podejście do sprawy jest mocno kontrowersyjne a dla mnie jednoznaczne.

Zapewniam Cię Tadeusz, że to nie metoda - w tym przypadku dolna nimfa - wyłowiła ryby ale debil znajdujący się na drugim końcu wędki. San został ogołocony z ryb w przeciągu dwóch, no powiedzmy trzech lat od chwili kiedy stał się sławny czyli od Mistrzostw Świata w 1985 roku. W 1988 już w tej wodzie pływały niedobitki. I uwierz, że wyłowiono je w 95 proc przy pomocy suchej muchy. Nie metoda łowi ryby ale wędkarz i to jak wykorzysta choćby najskuteczniejszą z metod zależy wyłącznie od niego. Można etycznie łowić na nimfę i być bydlakiem łowiącym na suchą.

thymalus trudno się z Tobą nie zgodzić że głównym czynnikiem redukującym pogłowie ryb jest operator wędki choć w przypadku pomorskich rzek na których łowie to nie wyobrażam sobie żeby je wyrybić tylko na suchą (widocznie inne zwyczaje lipasków) natomiast nie ukrywam że na nimfę przy odpowiednim poziomie wiedzy i doświadczenia da rade wykosić 90% namierzonych ryb.