Na studenckie warunki to lepiej kupić coś skromniejszego:
http://www.decathlon.com.pl/PL/zestaw-go-fishing-fly-19006464/
Oto opinia Mariana
http://www.fors.com.pl/testy-sprzetu/15377-jaka-muchowke-w-cenie-do-np.150zl.html#15494, którą potwierdził swego czasu też Jacek
http://www.fors.com.pl/testy-sprzetu/15377-jaka-muchowke-w-cenie-do-np.150zl.html#15511 i Łukasz
http://www.fors.com.pl/testy-sprzetu/15377-jaka-muchowke-w-cenie-do-np.150zl.html#15555.
Zamiast kupować muchówki za 300 - 500 zł, lepiej jest przebiedować czasy studenckie z ponoć całkiem sympatycznym zestawem z Decathlon'a, zaś po studiach i zdobyciu fajniejszej pracy - od razu udać się do jakiegoś zbrojarza. Wybór blanków - opór!!!
Wiedza pomoże w przyszłości nabyć muchówkę marzeń. Tej wiedzy nie uzyska się na forach ani w sklepie wędkarskim z ust sprzedawcy sprzętu seryjnego. Obiektywizm sklepikarza jest często pomniejszony o zaleganie w sklepie danej wędki, którą w końcu komuś musi sprzedać... zbrojarz nie ma zaś związanych rąk, ponieważ taki czy inny blank i tak musi zwykle sprowadzić. A w pracowniach zwykle stoi kilka wędek, tak więc można się dosyć szybko określić o co nam chodzi.
Słowem proponuję dwa etapy - muszkarstwo tanie a później muszkarstwo drogie, ponieważ rozbijanie tego wzrostu na kilka etapów jest po prostu koniec końców droższe. A muchówka za 300 - 500 zł raczej docelową nie będzie. Lepiej więc tą półkę cenową w swoim życiu przeskoczyć i łowić najpierw wędeczką za 100 - 200 zł, zaś później za 1000 i więcej.
Rozwój czteroetapowca (np. mój kumpel):
100 zł (pierwsza muchówka) + 400 zł (druga) + 800 zł (trzecia) + 1600 zł (czwarta) = 2 900 zł. W tym odzysk ze sprzedaży na allegro trzech pierwszych w sumie 500 zł. Łączny koszt takiego popierdywania - 2 400 zł.
Rozwój dwuetapowca:
200 zł (pierwsza muchówka) + 1600 zł (druga muchówka) = 1800 zł. W tym odzysk ze sprzedaży na allegro pierwszej muchówki 50 zł. Łączny koszt dwuetapowego skoku w jakości sprzętu - 1750 zł.
Nie mówiąc już o różnicy finansowej, w pierwszym przypadku człowiek ciągle spotyka nad wodą kogoś kto ma lepszą muchówkę i stale czegoś szuka. A tak, chodzimy sobie z badziewiem za 200 zł i nie oczekujemy cudów (wiemy, że nie kosztowała nas ta wędka ani 400 zł ani 800 zł), a później po dłuższym czasie przesiadamy się na "Mercedesa" za którego owszem płacimy ponad tysiąc złotych, ale przynajmniej po drodze nie robiliśmy sobie nadziei na superkomfortowe łowienie wędkami ze średniej półki, które superkomfortowego łowienia nie zapewniają.
Takie luźne rady na temat ścieżki wzrostu. Bo między wędkami za 200 zł a takimi za 400 - 800 zł nie odczujemy wielkiej różnicy, zaś cena jest kilkaset procent wyższa. Natomiast przesiadając się na kija za 1500 zł różnice odczujemy wyraźnie. Późniejszy wzrost ceny wędki, powyżej 2000 zł to już... sprawa dla koneserów, kolekcjonerów itd.
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
A potem pewnie następna wędka dopiero za parę łaaadnych lat. W sumie na studiach głównie i tak zbieram tylko na wyjazdy na ryby po całej Polsce 
listopadowy cel to San...