TEMAT: Boleń na muchę

Dokładnie
Ciekawe co bys Krzysiek powiedział na stare cwane kardynały które potrafią wyjść "policzyć nóżki" i zawrócić....
Jeden zwój jezynki za dużo lub za mało i po ptokach....
Jak ryba ma ochote na branie to weźmie wszystko , gorzej jak jest dzień gdy wybrzydza... ( a takich jest stanowczo więcej niestety)

standerus napisał:

Kuba,
Wędkarska mitologia jest dla mnie elementem wędkarstwa. Koloryzowane opowieści to klimat ogniska na wspólnych rybach po wieczornej rójce. Wielu wędkarzy wierzy z różnych powodów w jakieś tam przynęty. Często niesłusznie. I co z tego? Łowienie ryb to zabawa i wpychanie wędkarstwa w ramy naukowej rzeczowości jest o tyle dobre, o ile komuś sprawia to przyjemność.

Chyba poszukujemy innych smaczków wędkarstwa, albo nie potrafisz mnie poprawnie zinterpretować, więc proszę zmień rozmówcę. Czuję się tak jakbym łowił ryby z kimś, komu po zacięciu lipienia mówię, że mam rekina, a on do mnie mówi z zaciśniętymi ustami: "Nieprawda, nie masz rekina!"

Jeden odbierze coś z uśmiechem, a inny nie... to nie mój problem

Zręczna finta, jednak nie do końca.
Ja mam problem bo mam dość dobrą pamięć.
Wielokrotnie byliśmy bandą snobów, w drogich ciuszkach, pozerów nie rozumiejących "prawdziwego wędkarstwa" i "smaczków wędkarstwa".
Teraz - luzik i żarty. Albo ktoś się ci włamał na kompa albo zmieniłeś poglądy?
Wbrew pozorom, myślę że przy takim ognisku byśmy sobie miło pogadali, niestety jakaś zadra nieciekawych klimatów sprzed kilku miesięcy na kilku forach mnie uwiera i trudno czasem na lajcie czytać i doszukiwać się luźnych klimatów po elaboratach o słuszności postaw życiowych.

W każdym razie - pozdrawiam, miłego łowienia życzę i ogólnie udanego lata (i jesieni)

Marek
www.wedkarskiswiat.pl/content/view/1692/380/

@salmon1977

Nie czytałem całego artykułu, ale chyba jest tam mowa bardziej o leuciscusach niż aspiusach...?

Pomijając jednak samo zamieszanie z gatunkami - muszę się przełamać i zajrzeć do WŚ-a, lubię artykuły M. Kaczówki. Coraz mniej takiego pisania w polskich magazynach wędkarskich .

Jak prowadzicie muchę nastawiając się na bolenia? Kij pod pachę i ekspresowe ściąganie linki czy może swobodny spływ po skosie (ewentualnie lekkie szarpnięcia do tego)?

arhuku napisał:Zajrzyj do archiwalnej "Sztuki" był tam artykuł właśnie Marka o boleniach

Dzięki Kuba - mam ten numer i czytałem. Bardzo dobry artykuł. Mi, jako początkującemu muszkarzowi, otworzył oczy na kwestię konstruowania przyponów.

Mi przedwczoraj zameldował się bolek 39cm. Nie był imponujących rozmiarów ale przysporzył sporo radości ponieważ jest to mój pierwszy na muchę.
Chlapał się parę metrów od brzegu. Najpierw starałem się prowadzić muchę jak najszybciej... czyli kij pod pachę i oburęczne prowadzenie strima. Po paru takich przeprowadzeniach dostałem lekkiej zadyszki i zacząłem prowadzić go swobodnie po skosie z lekkimi szarpnięciami... wtedy nastąpił atak. Wziął a ten wzór tylko że biały z czerwonym kołnieżykiem: www.qrystian.pl/pl_okoniowy-puchowczyk,190.html
Mogę zamieścić zdjęcie jeśli admin wyrazi zgodę ponieważ ryba była niewymiarowa... heh, brakowało 1cm.

Baart napisał:
Spokojnie, kolejny będzie grubo ponad wymiar.
Ja również kilka bolków bym tu pokazał, ale one niestety na korbę (są na fejsbuku http://www.facebook.com/profile.php?id=100002437312839. Jak tylko Odra zejdzie o metr w dół to z premedytacją zostawię spina w domu, a zabiorę tylko muchówkę i na bank coś wydłubię