Przynęty na pstrąga

Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Z pamiętnika muszkarza...

Z pamiętnika muszkarza... 2015/02/28 18:55 #146184

  • makopako
  • makopako Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 158
  • Podziękowań: 38
Tak, tylko działać trzeba w grupie która ma siłę przebicia. Indywidualnie można jedynie "rzucać okiem" podczas wędkowania i spaceru. Może potrzeba założyć taką grupę w naszym dorzeczu wzorem innych? Ja piszę się od razu.
Pozdrawiam.
Kto łowi na samusa ten nie ma fallusa.

Z pamiętnika muszkarza... 2015/03/25 11:42 #147800

  • muddler
  • muddler Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 28
  • Podziękowań: 71
Witam wszystkich, jestem nowy na forum.
Widzę że sporo osób wspomina tutaj Gwdę i okolice :)
Ja też kiedyś tam łowiłem, ale pamiętam jeszcze 10 lat wstecz i więcej
podczas lipieniowych połowów najlepsze efekty miałem na nizinnym
odcinku rzeki Gwdy, od Piły do Ujścia zwłaszcza w Kalinie.
Jesienią oczkowały tam całkiem spore stadka lipieni, pięknie
łowiło się wtedy na sucharka, jakąś maleńką szarą jęteczkę bez
skrzydełek. Trafiały się nawet czterdziestaki i więcej.
Teraz miałem kilkuletnią przerwę w łowiemiu, i nie wiem czy nadal
tak jest. Czy ktoś z was zna ten odcinek Gwdy? :)

Z pamiętnika muszkarza... 2015/03/25 13:44 #147807

  • zino
  • zino Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 642
  • Podziękowań: 389
Osobiście tam nie byłem i nie łowiłem - choć nie raz planowałem się wybrać. Z opowieści od kolegów wiem, że miejscowi na robaka czy tam kukurydzę łowią fajne lipki w samej Pile więc pewnie i niżej coś jeszcze się zachowało. Ale żeby się przekonać trzeba poczekać do końca maja :)
Pozdrawiam.
łowić każdy może... - ale nie każdy umie :)

Z pamiętnika muszkarza... 2015/03/25 19:21 #147820

  • muddler
  • muddler Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 28
  • Podziękowań: 71
Muszkarze powinni zdecydowanie częściej łowić tam gdzie łowi się na robaka czy kukurydzę :laugh:

Z pamiętnika muszkarza... 2015/03/26 09:41 #147836

  • makopako
  • makopako Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 158
  • Podziękowań: 38
Gwda w Kalinie to totalne bezrybie...
Kto łowi na samusa ten nie ma fallusa.

Z pamiętnika muszkarza... 2015/06/08 20:16 #150576

  • outlawsokon
  • outlawsokon Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 15
  • Podziękowań: 37
Witam wszystkich!
Te opowieści to coś pięknego. :)
Pochodzę z Piły i łowie na muchę od 3 lat.
Sam coś też kręcę ;)
Pozdrawiam!
:)
Prawdziwy wędkarz uczy się czytać wodę całe życie...

Z pamiętnika muszkarza... 2015/06/09 07:57 #150597

  • outlawsokon
  • outlawsokon Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 15
  • Podziękowań: 37
To może i ja coś napiszę jak to u mnie się zaczął wirus spinningu a później muchy.

Łowię rybki od jakiś 24 lat. Mój śp. Tata nauczył mnie wszystkiego...
Każda wolna chwila była spędzona na rybach. Różne techniki, miejsca i różne rybki się łowiło.
Nauka skończyła się w 2002 roku, kiedy odszedł... miałem wtedy 16 lat.
Człowiek musiał się uczyć dalej sam i sam jeździć na ryby.
Zaczął się spinning.
Mój przyszywany wujek zaopiekował się mną wtedy. Zabierał na ryby co jakiś czas i uczył łowić drapieżniki na spinning.
w 2003 roku zabrał mnie na "Szczupaka doliny rurzycy."
Właśnie. W tym momencie muszę dodać, że mieliśmy domek na "Wrzosach"
(leśnictwo Wrzosy między jeziorami Krępsko średnia i Dąb.)
Tam się uczyłem łapać swoje pierwsze rybki. Tam kiedyś było ryby... oczywiście przed "wydzierżawieniem" bo teraz to pustynia.

Co do zawodów, to były to moje pierwsze tak poważne zawody wędkarskie.
Przyjazd rano. Zbiórka między średnim, a górnym. Wysiadam z auta ze swoją małą torbą i ze spinningiem z rynku. Ogólne przywitanie i przedstawianie mnie znajomym wujka.
Przeczytanie zasad, czas, wymiary, komplety itd. i... strzał! Patrzę, a ludzie dosłownie biegną w spodniobutach z 2 wędkami i z plecakami! Pierwszy raz takich wędkarzy widziałem. ;)
Ja wystraszony trochę idę w swoje miejsca... Pierwsze rzuty. Jest! Pierwszy okoń do wagi! Chwila później... następny! Zaraz zadzwoniłem do wujka, że już mam ryby. Pogratulował i kazał łowić dalej.
Poszedłem na swoje kolejne miejscówki wyprzedzając brodzących po pachy w trzcinach "specjalistów".
Została godzina do końca. Idę już w stronę wagi z 10 szt. okoni miedzy 25-30 cm. do tego 2 wymiarowe szczupaki po ok. 55-60 cm.
Podchodzę a ludzie nie wierzą... Sędziowie spisują punkty i czas.
Usiadłem pod sosenką wcinając poczęstunek. Czekam na wujka. Przychodzi 15 minut przed końcem. Ma kilka okoni. Coś gada z sędziami. Podchodzi do mnie i mówi:
"no młody...Szykuj przyczepkę bo łódkę wygrasz"
Ja zdumiony.... pytam jak? co? że niby ja wygrywam?!
Powiedział tylko, że mam ogromną przewagę nad wszystkimi. Ale trzeba czekać do końca...
Przychodzą ludzie do wagi i każdy z nich zmęczony daje woreczek z rybami do ważenia... po 1 lub kilka sztuk ledwo wymiarowych ryb.
Naglę przychodzi rzutem na taśmę 1 zawodnik i daje całą reklamówkę ryb. Za nim drugi... patrzę.... a tam krasnopiórki!
Fakt-dopuszczone były do łowienia chyba 1 raz. wymiar 15 cm.
Natłukli tego w trzcinach...
Okazało się, że pierwsze i drugie miejsce wygrywają krasnopórkami...
a ja na trzecim. Marzenie od łódce legło... Wujek podszedł do mnie i powiedział:
"Tata byłby i tak z Ciebie bardzo dumny..."
Łzy napłynęły mi do oczu...
Tyle wspomnień nagle prześwietliło mi głowę...
Ale stanąłem twardo na podium. Wygrałem wtedy jakiś kołowrotek i jakieś gadżety.
Część ludzi na boku mówiła, że miałem ryby wcześniej złowione. Wujek obronił mnie mówiąc im:
"Panowie. On się tu wychował. Zna każdy kamień w wodzie. Więc przegraliście z młodym bo jest na swoim terenie".
Byłem jeszcze na tych zawodach 2 lub 3 razy. I nie był to "szczupak doliny rurzycy" tylko "krasnopiórka doliny rurzycy". Wtedy odpuściłem.
Po czasie okazało się, że podnosili jej wymiar i w końcu wycofali tą rybę z zawodów.
A co do pomocy lub oszustwa podczas tych zawodów, to mogę przyznać szczerze, że tam z góry pomagał mi Tata.....

Ps. Następnym razem napiszę coś związanego z muszkarstwem.
Chciałem tylko przedstawić moje "początki" z wędką.
(chociaż początek był jak miałem 4 lata ;) )
Prawdziwy wędkarz uczy się czytać wodę całe życie...
Ostatnio zmieniany: 2015/06/09 08:11 przez outlawsokon.
Za tę wiadomość podziękował(a): Kacper, zino, Rajkowski, Wojtas, beny, teethar, wizio

Z pamiętnika muszkarza... 2015/06/09 09:35 #150600

  • Fatso
  • Fatso Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 139
  • Podziękowań: 14
Pisz więcej. Bardzo fajnie się czytało :-)
Za tę wiadomość podziękował(a): outlawsokon

Z pamiętnika muszkarza... 2015/06/09 22:46 #150637

  • outlawsokon
  • outlawsokon Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 15
  • Podziękowań: 37
Dobra... to teraz coś o tym kiju z linką murarską i piórkiem na końcu.

Na Wrzosach płynie rurzyca. Rzeka czysta i znana mi od 4 roku życia.
Łowiłem tam kiełbie i okonie i nawet minogi w rękę wiosną.
Klenie w późniejszym czasie jak Tata pokazał mi jak można na kijek i chleb przechytrzyć te świetnie widzące ryby. (o kleniu napiszę później)
Jak miałem 13 lat stwierdziłem, że zrobię sobie muchówkę.
Tzn. sklecę z tego co mam pod ręką ;)
Przeszperałem piwnicę i znalazłem tam moją wędkę z bambusa, który wyjął sporo linów i skończyła żywot ze złamaną szczytówką przez ogromnego króla grążeli i grzybieni.
Zwykły kołowrotek coś na kształt tych muchowych dostałem od znajomego ojca bo wiedział, że szukam czegoś do zrobienia "zestawu muchowego" ;)
Linka.... i tu się zaczęły schody... myślałem, szukałem...nagle w ręce wpadła mi linka murarska. Pomyślałem "to się nada" ;)
Mucha... ehh... jakby ktoś zobaczył jak zrobiłem swoją pierwszą muchę z piór z poduszki i kawałka wełny to by się popukał po głowie i powiedział, że nawet zdechła ukleja się na nią nie nabierze.
Ale wiara w przynętę to podstawa. (myślę tak do dziś)
Nawinąłem kilka metrów tej linki na kołowrotek. 0,18 żyłka dowiązana do niej wyglądała bardziej jak supeł przy cumowaniu łodzi.
A na końcu tej żyłki...mucha. Tzn. coś co miało którąś z nich imitować.
Idę. Dochodzę do "węgorzarni" czyli sprzętu kłusowniczego postawionego przez "właściciela" wody.
Pierwsze wymachy... mucha ląduje na gałęziach przy rzece. Odczepiam spokojnie i znów wymachy... jeden, drugi, trzeci i... mucha leży na wodzie... Polaroidów wtedy nie posiadałem, ale rzeka jest tak czysta, że widać wszystko co w niej pływa.
Podpływa kleń. Koło 25 cm... mija muchę, podpływa następny i reakcja taka sama (mucha na sucho wyglądała źle ale w wodzie to już w ogóle tragedia ;) )
Podnoszę ją i suszę. Znów krzaki. O dziwo te same więc pomyślałem, że jednak mam cela. Kładę to dziwadło na wodę...podpływa 15 cm kleń-zbiera bez zastanowienia! Zacięcie i siedzi! O finezji wyciągania na taki sprzęt chyba nie muszę pisać... w ciągu 2 sekund ryba leży na brzegu. W tym momencie jakbym nie posiadał uszu to bym miał uśmiech dookoła głowy :D
Szczęśliwy, że udało mi się złowić coś na "coś". Wypuszczam rybkę.
Rzucam jeszcze kilka razy ale mucha się rozwiązała.
Ja i tak cały szczęśliwy wróciłem do swojego domku i opowiedziałem Tacie, że złowiłem klenia na MOJĄ muchówkę. Zaśmiał się i pogratulował.
Złożyłem sprzęt i gdzieś rzuciłem w kąt.
Możecie mi wierzyć lub nie... Ale tą wędkę znalazłem na półce w piwnicy jakieś 2 lata temu!!! Wciąż wisiała na niej "mucha". ;)
Nie poszedłem dalej w stronę muszkarstwa bo nie stać mnie było na sprzęt...

Ale cieszę się, że jednak w ostatnich latach zaraziłem się muchą.
Następna historia będzie z czasów jak już zamiast linki murarskiej było coś lepszego. ;)
Prawdziwy wędkarz uczy się czytać wodę całe życie...
Za tę wiadomość podziękował(a): PiterS, Mateusz Droszcz, Kacper, salmon1977, Fatso, Wojtas, beny, Mario70, the_end, Alek_Art. ten użytkownik otrzymał 2 podziękowań od innych

Z pamiętnika muszkarza... 2015/06/12 21:29 #150738

  • outlawsokon
  • outlawsokon Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 15
  • Podziękowań: 37
Jutro jadę na spływ pontonem Rurzycą od Wrzosów do Gwdy ;)
Zrobię parę fotek to może się coś komuś przypomni z dawnych lat :D
Prawdziwy wędkarz uczy się czytać wodę całe życie...
Za tę wiadomość podziękował(a): prezes, the_end
Moderatorzy: Tarkowski
Time to create page: 0.190 seconds