TEMAT: Czy glajcha powinna być zabroniona

Przepraszam czy jest na sali Lekarz.
Jeżeli mamy zakazać glajchy...
To ja osobiście zakazuje Hi Towerowi łowienia.
Po pierwsze jest za wysoki. Kiedyś słyszałem że dochodzi do 2 rewki , przez co jest bezkonkurencyjny.
Po drugie widzi dalej bardziej z góry co sprawia iz wypatruje więcej ryb i szybciej niz konkurencja.
Hi Tower sory nie mogłem sie powstrzymać.

Dawno, dawno temu, w czasach niepamiętnych, kiedy ryby łowiło sie jak popadnie, ale wędkarstwem zajmowali sie ludzie, którzy angażowali sie w gospodarowanie na łowiskach, doszli oni do wniosku, ze sa sytuacje, kiedy łowienie jest zbyt łatwe, zbytnio prowadzi do zubożenia łowisk przez przemówienie i dlatego umówili sie, ze nie łowi sie pstrągów w nocy, nie lowi sie na przedwiośniu, lowi sie przez 5-6 miesięcy w roku, a nie dłużej, nie stosuje sie spławika oraz nie obciąża sie ciężarkami linki ani przyponu, a także nie obciąża sie muchy, bo wtedy mozna dotrzeć do mateczników ryb i wyniszczyć je ...

Niestety, w dekadach demoralizacji, pod koniec lat 70tych i w latach 80 tych XX w, w warunkach "ludowego" wędkarstwa uznano, ze co tam ... Mięso jest najważniejsze ... Wydłużono okres łowienia pstrągów do 8 miesięcy w roku, obciążanie much stało rutynowym postępowaniem ... Naśladowanie spławika tez nie jest rzadkie ... Jeszcze ostało sie nielowienie w nocy, choć nierzadko tez kwestionowane ...

Nie w "glajchach" rzecz ...

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski napisał:
Mądrego to i przyjemnie poczytać.
Uzupełniłbym to jeszcze o to, że pokolenie mojego ojca z technicznych powodów nie miało dostępu do pewnie 50% rzeki takiej jak np Dunajec, bo nie było spodniobutów, szybko tonących linek, główek wolframowych, metody żyłkowej i wielu wielu innych wynalazków. Za bardzo postępowymi zmianami, które pozwoliły nam łowić więcej, szybciej i w zasadzie wszędzie nie poszły równie dynamicznie zmiany w przepisach i limitach połowowych co doprowadziło do takiego stanu jaki mamy obecnie.


pzdr Wojtek Walkowski

Dziękuję.

Te warunki techńiczne (czy raczej ich nieobecność) pamietam jeszcze doskonale ... Podobnie jak szeroko wyrażane oburzenie na stosowanie obciążanych much ... Jak tez trudność w administracyjnym ograniczeniu, przy braku wspomnianego przeze mnie samoograniczenia wędkarzy, wynikającego ze świadomości silniejszej niż zachłanność ...

Oprócz kwestii "technicznych" istotny jest stan wody w rzekach, ktory przed laty był sredniorocznie o wiele, wiele wyższy ...

Zachęcam wszystkich do czytania "Fikotow i lorbasow z ulubionej rzeki" prof. Wejcherta ... A szczególnie o zwrócenie uwagi na "Posłowie" ...

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

Ta dyskusja to ślepa uliczka.Anglicy,którym braku etyki nikt rozsądny nie zarzuci,łowią pstrągi i lipki na ŻYWE PRZYNęTY. ,tego bym u nas nie postulował,ale...Jest mniej istotne jak i czym traktuje się rybę przed złowieniem,tylko PO. Innymi słowy lepiej łowić na rosówe i ryby wypuszczać,niż na suchara, i ZABIJAĆ.

alanbelon napisał:
Mówisz o tych Anglikach którzy mają zasady na chalk streamach tylko łowienie na przynęty bez obciążenia pod prąd?
A do tego w naturalnych kolorach...

W UK na niektórych pstrągowo łososiowych wodach możesz łowić nawet na robaka. Wszystko zależy od tego jakie przepisy sobie ustali dany klub wędkarski. Każdy robi to raczej pod siebie, a nie tam pod jakieś ogólnie przyjęte normy i zasady. Na bardziej komercyjnych wodach, które zarabiają wielkie pieniądze spinning i robak wogóle jest zabroniony. Na niektórych wodach stojących booby flies też są zabronione, bo są za skuteczne. Lipienie można spokojnie łowić na spławik i na robaczka, tylko nie można stosować mocniejszych przyponów niż 5 lb. Najważniejsze żeby umieć obchodzić się ze złowionymi rybami i ich nie zabijać. Jak ktoś jest cieńkim muszkarzem i nie potrafi łowić innymi muchami niż glajchy, to niech sobie je stosuje do bólu.

Odnosząc się trochę bardziej do współczesności i do róŻnego pojmowania C&R ... Nieodparcie nasuwa się spostrzeżenie, że nadmiernemu, wręcz sakralnemu skupienie się na "R" towarzyszy wręcz pomijanie równie ważnego, a może nawet bardziej ważnego "C" w tym angielskim skrócie ...

NIEBYWALE WAŻNE jest to, czym, na co, kiedy, w jakich warunkach łowi się ryby, które ZAMIERZA SIĘ wypuszczać po złowieniu ...

BEZ DOBREGO "C" NIE MA DOBREGO "R" ...

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

Masz rację Jerzy ale co to znaczy dobre 'catch'?Tylko nie zaczynajmy dyskusji o zadziorach...Będąc pstrągiem wolałbym bym być pokaleczony lecz żywy niż CAŁY MARTWY.

grilse napisał:
Akurat lipień to zły przykład ponieważ ta ryba w wielu miejscach postrzegana jest jako chwast.
W Polsce też znam łowiska gdzie możesz próbować potoka na spławik złowić czy nawet lipienia. No tak obchodzenie sie ze złowioną rybą jest najważniejsze i nie podlega dyskusji jednak np lepszy jest dziadek który złowi 30 potoków na rok i zje 2 niż No Killowiec który przekuje 300ryb w roku i nie zje żadnej, z samej statystyki padnie więcej ryb od no killowca. Odnoście grubości przyponu przydało by sie coś takiego w Polsce ponieważ jak czytam na forum że ktoś łowi na sanie z przyponem 0.06 i zerwał 10 lipieni to mnie krew zalewa... A wracając do glajchy, to nie ona jest winna tego że nie traktuje ją jako mucha tylko jak sie nią łowi czyli na żyłkę. Gdyby ktoś stosował ją na długiej lince to ok wyjątkiem są wszelkiego rodzaju gumowe ogonki które już muchą nie są.