Przynęty na pstrąga

Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Ryby a stan środowiska wodnego, i nie tylko.

Odp:Ryby a stan środowiska wodnego, i nie tylko. 2009/05/15 11:14 #15056

  • paszczak
  • paszczak Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 792
  • Podziękowań: 28
No No... Wypada pogratulować tych owocnych działań wszystkim, którzy się w to zaangażowali :)

www.kolopzwplesna.fora.pl/organizacja,1/...ie-w-bialej,191.html

Oto fragment:
"Zakaz budowy budowli poprzecznych spiętrzających wodę będących przeszkodą w migracji ryb na całym obszarze objętym programem. To po pierwsze. dodam tylko że na Dunajcu od Nowego Targu planowane były 32 takie budowle na ten moment wszystkie zostały wstrzymane. "
Ostatnio zmieniany: 2009/05/15 11:15 przez paszczak.

Odp:Ryby a stan środowiska wodnego, i nie tylko. 2009/05/16 07:44 #15075

  • TomaszJ
  • TomaszJ Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 249
  • Podziękowań: 16
brzmi bardzo optymistycznie. Oby dalo sie to podtrzymac konsekwentnie realizowac. Az strach pomyslec co by bylo z rzeka gdyby wybudowano na niej 32 zapory.
Żyjemy w XXI wieku, szukamy wody na innych planetach a naszą własną na ziemi traktujemy jak wysypisko śmieci.

Odp:Ryby a stan środowiska wodnego, i nie tylko. 2009/06/15 13:48 #16062

  • paszczak
  • paszczak Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 792
  • Podziękowań: 28
W ostatnich dniach podróżowałem trochę na południu Polski. Oto, co zobaczyłem w miejscowości Koniówka nad Czarnym Dunajcem:



Krótkie wyjaśnienie - ten półokrągły wał to zapewne pomysł racjonalizatorski właściciela tamtejszej MEW-ki. Praktycznie cała woda skierowana jest na turbiny elektrowni - w prawym dolnym rogu zaczyna się kanał wlotowy. Naturalnego przepływu przez rzekę praktycznie nie ma. Słów brakuje... Po raz kolejny się przekonuję, że żadne argumenty do ludzi zdolnych coś takiego zrobić z rzeką nie trafią :angry:

Odp:Ryby a stan środowiska wodnego, i nie tylko. 2009/06/15 16:53 #16067

  • dmychu
  • dmychu Avatar
Ostatnio jeżdżę na pstrągi nad Rekową i Wołczenicę.

Rano zwykle nie ma w nich wody, natomiast większa fala przechodzić zaczyna po południu. Warunki do życia ryb niezbyt ciekawe. Takie zatrzymywanie wody w małych rzeczkach przez MEW. oraz późniejsze puszczanie jej na hurra - jest bardzo popularne w okresie niżówek. Pstrągi chowają się po różnych dziurach, coś tam nawet w kałuży uderzy w blachę...

Pogadać sobie można, trzeba mieć czas aby się tym zająć. Niestety tu wchodzi w grę poświęcenie urlopu lub wygrana w totka i życie z procentów. Urzędnicy sprawy nie widzą, choć jest ich setki tysięcy. Rzeki nie mają swoich gospodarzy, a ci co na nich gospodarują to też raczej nie pod wędkarzy ale pod produkcję prądu. W sposób niezauważony giną nasze w mordę jeża tajne odcinki...

Jak ktoś chce złowić ładnego potoka, niech jedzie nad Wołczenicę w górę od mostu kolejowego. Może ktoś, komu ta rzeka "posmakuje" zainteresuje się tą sprawą... miejscowi nie reagują, ja nie mam czasu - mogę tam tylko nasłać miłośników ryb szlachetnych, co niniejszym czynię. Kto ma czas może się w wolnych chwilach użerać z MEWiarzami.

Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
Ostatnio zmieniany: 2009/06/15 16:55 przez dmychu.

Odp:Ryby a stan środowiska wodnego, i nie tylko. 2009/06/16 01:25 #16077

O problemie MEW, który generalnie, istnieje w całej Polsce nie będę się wypowiadał, bo i temat szeroki,i na tym forum wiele razy wspominany. Natomiast pisanie o nim w aspekcie interwencji czy zwalenia komuś przypadkowemu go na plecy jest wg mnie zwyczajnie bez sensu i nikogo nie zmobilizuje. Mogę tylko stwierdzić, że istniejące różnego rodzaju zagrożenia ze strony hydroenergetyków i niszczenie przez właścicieli elektrowni wodnych koryt rzecznych oraz fauny i flory, wiąże się głównie ze źle wydanymi i nie aktualizowanymi jak nakazuje prawo decyzjami wodno-prawnymi. Oczywiście uprzedzę i powiem, iż wiem że samo ich istnienie jest szkodliwe, ale nie przestrzeganie pozwolenia jeszcze bardziej tę szkodliwość potęguje. Najgorsze jest to, że nawet te źle wydane pozwolenia, które zarazem bardzo ułatwiają działalność mewkarzom są po prostu przez nich świadomie w poczuciu pełnej bezkarności nieprzestrzegane. Dlatego chcąc wygrać z właścicielem mewki trzeba najpierw rozpocząć i wygrać batalię ze starostwem. Dlaczego? Chociażby dlatego, że aby ukarać konkretnego delikwenta, Starosta musiałby przyznać się do błędu i nieróbstwa w swoim urzędzie. Praktycznie na tę chwilę, każde cofnięcie przez większość Starostw w Polsce, pozwolenia wodno-prawnego, wiązałoby się pewnikiem z zaskarżeniem takiej "cofającej" decyzji przed sądem i wygraną sprawą hydroenergetyka. W tym temacie krystalizuje się u nas jakieś działanie, ale przygotowanie do niego wymaga czasu, ponieważ z różnych względów temat się lekko rozmył i uczciwych sprzymierzeńców brakuje. Mógłby dużo o tym opowiedzieć nasz forumowy kolega, który już kilka lat sądzi się o tzw. przepływ nienaruszalny z właścicielem elektrowni wodnej (Zbyszek, przepraszam nie traktuj tego jako wywołanie do tablicy tylko chcę przedstawić że coś w tych tematach się dzieje i są też ludzie którzy nie ograniczają się tylko do protestów czy pokazywania patologii, a sprawy w których czynnie uczestniczą będąc stroną strona sporu w poszczególnych przypadkach trwają nawet lata). Dlatego stwierdzam, że zabierając się za tych panów, za każdego z osobna, tam gdzie nie wiąże się to z powiedzmy li tylko jakimś partykularnym interesem jednostki, zabieramy się za temat po prostu od dupy strony. W przypadku Towarzystw które mają na względzie dobro całych systemów wodnych starania o normalność muszą mieć inną płaszczyznę.
Na tę chwilę zajęcie się nim wymaga uderzenia, głównie w "system" i jego przedstawicieli z pierwszej linii. Pozwolę sobie nie uogólniać dlatego, że z doświadczenia wiem iż główną i jedyną winę za obecny stan rzeczy (karygodne funkcjonowanie MEW) ponoszą Starostwa Powiatowe. Nie jakieś tysiące anonimowych urzędników tylko po prostu Starostowie. Prawo Wodne jest tak skonstruowane, że w tym przypadku daje im władzę absolutną.

A teraz pozwolę sobie, już poza tematem, tym kolegom, którzy chcą wybrać się nad Wołczenicę, w wielkim skrócie przybliżyć tę wodę. Jak tylko potrafię najbardziej obiektywnie. Oczywiście ważąc słowa (ponieważ nie chcę bezmyślnie wprowadzić Was w błąd i wywoływać złudnych nadziei i związanych z nimi późniejszych frustracji, sugerując niepotrzebnie jaka to tajna rzeka lub jakiś tajny super rybny odcinek) poparte odrobiną doświadczenia, zdobytego w czasie nie jednego lub dwóch życiowych wypadów.
Myślę, że każdy z nas jest w stanie opisać w taki sposób (z jedynym wyjątkiem, nigdy nie przedstawię znanych mi łowisk w kontekście jętki majowej) odwiedzane przez siebie rzeki na których ma jakieś wyniki. Dlatego, że większość jest rybostanem do siebie zbliżona.
Skoro ktoś ma już taką misję niech to robi, jednak proszę o wcześniejsze poznanie dobrze wody i nie wprowadzanie w błąd kolegów informacjami opartymi na dwóch wypadach na krzyż lub zwyczajnie wyssanymi z palca.
Dlatego, jeżeli chcecie łowić na odcinku poniżej Derkacza a ładny pstrąg dla Was, to głównie występująca tam ryba w granicach 35 cm, radzę obławiać właśnie tylko z rana do około 14-stej, 15-stej. Po tym czasie brania się kończą jak ręką uciął z powodu braku wody i następuje to w godzinach popołudniowych a nie przedpołudniowych. Obecnie, Wołczenicę przejął Okręg PZW Szczecin i wiem że już w niedalekiej przyszłości powinno się poprawić z pstrągiem. Może nie będzie na niej idealnie, ale na pewno dużo lepiej niż za czasów kiedy „opiekowało” się nią Łobeskie Towarzystwo Wędkarskie, które pozostawiło po sobie przetrzebioną wodę.
Natomiast jeśli chcecie łowić z możliwością brań przez cały dzień, czyli i po wspomnianych godzinach lepiej wybrać się na rzekę powyżej elektrowni p. Szychulskiego czyli od Moracza do Swiętoszewka (odcinek ten jest bardzo dziki i moim zdaniem najpiękniejszy, jednak nie ma co liczyć na więcej niż jedno może dwa brania przez cały dzień (często nie ma ich wcale), ale jak już będą to regułą są pstrągi większe niż 35 cm. Wołczenica pomiędzy Świętoszewkiem a Czarnogłowymi jest zmeliorowana i niestety posiada tylko kilka miejscówek na przestrzeni paru kilometrow. Ładny natomiast jest leśny kawałek od miejscowości Czarnogłowy do tzw. niebieskiego mostu na drodze gruntowej (lub jak kto woli w pobliżu nieczynnego mostku kolejki wąskotorowej). Można złowić tam pstrąga w każdym przedziale, ale obecnie nie liczcie na rewelacyjne sukcesy. Oczywiście, nie muszę prosić Was o cięcie wszystkich napotkanych wyrzutek których tam nigdy nie brakuje. No i pozostało odwiedzić kolegom rzekę płynącą w łąkach pomiędzy wspomnianym mostem a ujściem Trzechelskiej Strugi. Rewelacji nie będzie ale warto zaliczyć i ten kawałek tak jak i od Kozielic do Wysokiej Kamieńskiej aby móc powiedzieć, że poznało się choć trochę tę rzeczkę i zaprosić z pełną odpowiedzialnością, bez ryzyka wprowadzenia w błąd kolegów po kiju.
Zapomniałem i pominąłem kawałek od Derkacza do Moracza tylko dlatego bo obecnie, złowienie tam pstrąga graniczy z cudem. Na koniec dodam że do Derkacza może się trafić troć, ale wypady typowo trociowe na tę rzekę mijają się z celem. Żeby z czystym sumieniem zaprosić na nią kogokolwiek musi upłynąć parę lat, jak podrosną pstrągi z obecnych zarybień.

Jeśli chodzi o Rekową, uczciwie napiszę, że aby złowić tam wymiarowego pstrąga (w Okręgu Szczecińskim - 35 cm) należałoby przerzucić „dziesiątki” niewymiarowych. Dlatego żaden szanujący się wędkarz tam nie łowi.

No rozpisałem się, jednak dawno nie zabierałem głosu, a niektóre rzeczy wymagały pokazania ich w rzeczywistym świetle.
Ostatnio zmieniany: 2009/06/16 06:11 przez Łowca jeleni.

Odp:Ryby a stan środowiska wodnego, i nie tylko. 2009/06/16 09:03 #16084

  • dmychu
  • dmychu Avatar
Krótko:

1) Na Wołczenicy byłem kilka razy w życiu.

2) W rejonie Stawna niskie stany wód występują w godzinach przedpołudniowych (inaczej jak poniżej Derkacza).

3) Trocie i inne ryby wstępujące z Zalewu Kamieńskiego wg relacji miejscowych mają ponoć większe niż dawniej problemy z migracją w górę Wołczenicy z powodu jakiejś przegrody we wsi Rekowo (nie widziałem tej przegrody - omijam Rekowo szerokim łukiem z powodu zabudowań).

4) Każdy z nas wędkarzy jest z założenia wart tyle samo, to jest pierwsza zasada partnerstwa. Ty Krzysztofie jesteś tak samo przypadkowy jak wszyscy inni. Skąd wiesz kiedy ktoś inny będzie dysponował przez jakiś czas wolnym czasem i pieniędzmi aby użerać się z urzędnikami. Tego nie wiesz... Ja natomiast wiem, że wielu pstrągarzy to miłośnicy przyrody i jest szansa, że wśród nich trafi się osoba chętna i z wolnym czasem.

5) Gdyby więcej tak przypadkowych osób jak ty wiedziało o zamierzeniach kierownika stargardzkiej melioracji w odniesieniu do Krąpieli, to może podczas twojej nieobecności w Polsce, MEW-ka w Rokiciu nigdy by nie powstała. Gdyby Krąpiel była wówczas powiedzmy łowiskiem patronackim ( a ty jak wiadomo wolisz łowiska powiedzmy sobie szczerze... zapomniane), więcej osób wiedziałoby o tej sprawie, wówczas zagraniczny wyjazd jednego przypadkowego wędkarza mógłoby nie być tak brzemienny w skutkach... teraz możesz to odkręcić i będziesz wielkim bohaterem, ale nie zapominaj, że to właśnie twoja filozofia w odniesieniu do łowisk może skutkować podobnymi rzeczami w przyszłości. Lubisz chyba syzyfowe prace... ujmując to słowami Mondaviego "Get a full picture".

6) Bardzo podoba mi się ta twoja retoryka, pokazywania wszystkiego we "właściwym świetle"...

7) Napisz do Jacka na Skype aby skasował ten okropny post, ukazyjący wszystko w niewłaściwym świetle, który wynika jak wiadomo z moich urażonych ambicji.

Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek

Odp:Ryby a stan środowiska wodnego, i nie tylko. 2009/06/16 13:05 #16092

  • adi.obi
  • adi.obi Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Wędkarstwo to coś więcej niż łowienie ryb!
  • Posty: 504
  • Podziękowań: 184
Ja też poza tematem więc postaram się krótko.

Dzięki chłopcy za szeroki opis Wołczenicy. Jakiś czas temu miałem okazję łowić od Moracza do Kamieńskiej – wody na szczęście było w korycie pod dostatkiem, ryby też się trafiały, choć faktycznie nie za duże. Jak czas pozwoli wkrótce wybiorę się z przyjaciółmi powyżej Czarnogłowy, ten leśny odcinek wydaje się być bardzo interesujący.


Fotka z okolic Moracza



A może by tak jeszcze Gowienicę?

Pozdrawiam i do zobaczenia nad wodą.


PS. Dziwi mnie tylko rażący wydźwięk powyższego postu - typu „nie licz na dobry połów”?!?
Łowco Jeleni, to bardzo szlachetnie z Twojej strony, iż dzięki Tobie uniknę frustracji i złudnej nadziei. Raz jeszcze wielkie dzięki!
bamboosfera.blogspot.com/

www.klubpp.eu

Jestem NOKILLowym terrorystą.
Ostatnio zmieniany: 2009/06/16 21:06 przez adi.obi.

Odp:Ryby a stan środowiska wodnego, i nie tylko. 2009/06/16 13:08 #16093

  • paszczak
  • paszczak Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 792
  • Podziękowań: 28
adi.obi napisał:
Dziwi mnie tylko rażący wydźwięk powyższego postu - typu „nie licz na dobry połów”?!?

Może to wygląda tak dlatego, że poprzednie dotykające tych kwestii były bezmyślnie hurra optymistyczne?...

Odp:Ryby a stan środowiska wodnego, i nie tylko. 2009/06/16 20:09 #16115

  • dmychu
  • dmychu Avatar
Co do rybostanu, to prawda leży raczej pośrodku, choć i to głupie hasło, gdyż zwykle prawda nie jest średnią arytmetyczną dwóch "półprawd", należałoby więc mówić, że prawda leży zwykle pomiędzy... dość tego filozofowania.

Kiedyś czytałem wspaniały artykuł bodaj Roberta Tracza, ale może się mylę, o łowieniu pstrągów w czasie rójki. Artykuł brzmiał chyba "Jedna rzeka i jeden jej odcinek" i ukazał się chyba w Wędkarzu Polskim. Autor opisywał w nim, że pewnego roku zamiast ganiać po różnych rzekach i odcinkach zasadził się spokojnie na jednym tylko odcinku rzeki. Spokojne łowy zaprocentowały tym, że ów muszkarz namierzył prawdopodobnie większość (oczkujących) mieszkańców danego odcinka rzeki. W tym moim ostatnim fotoreportażu znad rzeki, podobnie uczyniłem na Wołczenicy. Dosłownie rozbiłem namiot nad samą skarpą i przypatrywałem się małemu odcinkowi rzeki....

Jakie ryby wówczas namierzyłem? Jednego króciaka, który delikatnie oczkował i oceniłem jego wielkość dopiero wtedy, gdy mi się wypiął podczas zacięcia oraz dwa większe pstrągi. Pierwszy oczkował naprzeciwko mojego namiotu i gdy rozbrykał się z oczkowaniem, miałem go zdjąć, ale niestety podmuch wiatru zwalił do wody wielką suchą gałąź do wody co przerwało brania. Sądząc po zbiórkach mógł mieć nawet 50 cm, ponieważ pokazywała się niezła fala której ów zbieracz nie potrafił zataić. Drugi potok stał jakieś 30 m wyżej, i miał ok. 45 cm... zobaczyłem go pod swoimi nogami podczas porannej niżówki (która w Derkaczu może być faktycznie kilkanaście godzin wcześniej), gdy zaatakował dwie duże ukleje. Ja na suchą... a ten za uklejami. Odcinek rzeki który obserwowałem wynosił ok. 500 m i więcej pstrągów się tam nie pokazało. Jak dla mnie fajna sprawa.

Co do Rekowej, no jest TMRR... ale jakoś nie słyszałem by problem niżówek z powodu MEW-ki w rejonie Gostynia Łobeskiego był rozwiązywany. Aczkolwiek ja w odróżnieniu do innych kolegów nie traktuję zasobów społecznych roszczeniowo i nie uważam, żeby ktoś komu ja nie płacę miał się tym zająć. W modelu społecznej opieki nad rzekami niedobory energetyczne to codzienność i ja to rozumiem, prawie każdy bowiem wybiera swoją drogę dobrowolnie.

Ryby które tam są, rzeczywiście nie porażają wielkością. Ostatnio złowiłem tam kilka rybek 20 - 33 cm na woblery i obrotówki. Ale... Ale miałem tam wcześniej na kiju takiego 45 cm, a i na ostatniej wyprawie w innym miejscu przewinął się czterdziestak. Szkoda, że dochodziłem do MEWki z odcinka leśnego gdy puścili wodę, bo może ze zwałek wyszłyby większe sztuki. Powyżej zaś MEWy rzeka nosi ślady melioracji i jest raczej typowo nizinna. Co ciekawe bardzo skutecznym woblerem na okonie okazał się tam wobler Kujawski http://woblerytaps.republika.pl/kujawiaki.htm w kolorze "Pstrąg" 5 cm. Ani na małą wirówkę, ani na inne woblery... tylko na tego i to jeszcze z przyponem wolframowym (są tam szczupaczki). Jak wróciłem do Szczecina na Płoni w Dąbiu wieczorem ten wobler też skutecznie kusił okonie i jazie (również ze stalką). Bardzo fajna przynęta.

Tak. Mi zależy na tym, by rzekami interesowali się wędkarze. Im mniej będzie postów na temat naszych rzek na forum dla MEWiarzy, tym lepiej dla nich. Natomiast im więcej ludzi na Fors i nie tylko będzie interesować się rzekami, tym lepiej dla tych rzek. Każdy z nas jest zdolny eksploatować zasoby, ale też rachunek prawdopodobieństwa podpowiada, że jest szansa trafić kolejnych miłośników przyrody właśnie wśród wędkarzy, którzy tej dzikiej przyrody szukają i chcą ją zachować w stanie naturalnym. Od nikogo jednak nie oczekuję aby się otwierał. Natomiast ja będę robił swoje. A więc wędkarstwo musi się rozwijać. Powolne wchłanianie do grona zaufanych kolegów spowoduje tylko, że nowi ludzie gotowi poświęcić swój czas i pieniądze dla ratowania rzek będą odnajdywać się znacznie wolniej, niż gdyby o wszystkim otwarcie pisać na forach dla wędkarzy.

Co do antyreklamy Łobeskiego Towarzystwa Wędkarskiego, to z relacji miejscowych mieszkających nad Wołczenicą wynika, że w czasach gdy ta rzeka była w ich rękach odbywały się regularne zarybienia pstrągiem potokowym. Natomiast o okręgu PZW Szczecin też nie mam złego zdania, więc myślę, że rzeka ta będzie nadal zarybiania. Niepokoi natomiast cisza w eterze dotycząca tych małych przepływów, ale przecież nasza organizacja opiera swoje działanie na społecznej pracy swoich członków. Ja to jestem ostatnio zapracowany, chętnie zapłaciłbym jakiemuś kołu PZW które miałoby w imieniu okręgu Wołczenicę jako łowisko patronackie. Woda wspaniała dla lipienia... ach, ale trzeba o tym pisać, właśnie dlatego by przyciągnąć uwagę wędkarzy, a co za tym aktywność tych którym zależy na nieco innym modelu wędkarstwa.

Wołczenica to rzeka trudna, szczególnie latem. Można nawet się utopić... ale, na swoich wodach koniecznie spróbujcie woblera Kujawiaka 5 cm F pstrąg. To bardzo skuteczna przynęta.

Za dużo piszę.... a jak mawia Księga Przysłów: "W nadmiarze słów nie sposób uniknąć potknięcia." To trochę wbrew mojej naturze, ale kończę tego posta chłopaki. Do zobaczenia nad wodą:)

Serdecznie pozdrawiam
Krzysiek

Odp:Ryby a stan środowiska wodnego, i nie tylko. 2009/06/17 11:43 #16130

  • ziuta
  • ziuta Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 54
  • Podziękowań: 1
Witam !
Opisuje się tu Wołczenice z wędkarskiego punktu widzenia, lecz czy może ktoś powiedzieć czy PZW Szczecin lub inny instytucja proekologiczna przygląda sie planom ingerencji meliorantów w koryto rzeki? Z tego co mi wiadomo to począwszy od ok 1km poniżej Derkacza do ok 5 km w górę rzeki ma mieć miejsce regujacja(?)/odbudowa(?) koryta w tym również dna Wołczenicy.
Pozdrawiam
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.423 seconds